O pracy (Kraszewski, 1884)/Pieniądze
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O pracy |
Wydawca | Wydawnictwo Księgarni Krajowej Konrada Prószyńskiego |
Data wyd. | 1884 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Mówiliśmy wam, jak się wszystko otrzymuje zamianą, lecz w wielu razach prosta taka zamiana bywa niemożliwa. Przypuśćmy, że potrzebuje wieśniak korzec owsa zamienić na siekierę, ale kowal nie potrzebuje owsa, a żąda naprzykład butów; więcby wieśniak musiał szukać szewca najprzód, wymienić owies na buty, a dopiero te buty na siekierę, coby go dużo czasu i kłopotu kosztowało.
Takie zamiany, któreby się często trafiać mogły, byłyby uciążliwe dla wszystkich, boby czasem nie jeden raz, ale dwa i trzy razy mieniać trzeba różne rzeczy, pókiby się dostało téj, któréj się potrzebuje. W dawniejszych czasach zaczęto szukać ułatwienia zamiany, i ażeby samemu nie chodzić od jednego do drugiego, wymyślono znaki czyli świadectwa zamiany.
Z takim znaczkiem można było pójść do kowala i wziąć siekierę, a on z nimby poszedł znowu i odebrał sobie u szewca buty.
Ale ułatwienie podobne nie jest jeszcze dostateczne, bo znaczek albo pismo nie każdy by przyjął, nie każdy by wierzył, nie byłby pewny, czy trzeci mu odda, co należy i czy swoje odbierze. Nareszcie dobre to między kilku znajomymi ludźmi, ale w dalszym kraju, gdzieby podpisu nie znali i podpisującego, na nicby się nie przydały znaczki.
Z tego powodu od bardzo dawnych czasów zaczęto do wymiany używać takich przedmiotów, które wszędzie równą i stałą mają wartość, i dano pierwszeństwo kruszcom drogim z powodu, że łatwiéj je przewozić i przenosić, że się nie niszczą i nie psują i że szacunek ich jest uznany i przyjęty wszędzie, choćby w najdalszych i najdzikszych krajach.
Późniejsze użycie kruszców jeszcze się stało dogodniejsze, gdy rządy zaczęły je na małe kawałki dzielić, i znaczyć ich wagę i wartość.
Dziś szewc zamienia buty na pieniądze, a z pieniądze kupuje chleba; wieśniak sprzedaje owies, a nabywa za to siekierę. Ten, któryby nie dał owsa za siekierę, bo siekiery nie potrzebuje, odda go za pieniądz, gdyż zań dostanie sobie, co zechce.
Zamiana taka z pomocą pieniędzy zowie się zwykle handlem, i jest dziś więcéj we zwyczaju niż inna, chociaż na jedno to wychodzi i zawsze jest zamianą. Nikt pieniędzy nie potrzebuje dla pieniędzy, ale na to, aby za nie mógł kupić, czego zażąda.
Za pomocą pieniędzy zamiana staje się łatwą w wielkich odległościach, bo każdy wié w Paryżu naprzykład, że gdy mu płacą dwieście złotych, dostanie za nie tyle a tyle korcy pszenicy lub t. p. Pieniądz tylko daje tę pewność, że za niego możemy nie jeden towar, ale wszelki, jakiego potrzebujemy, dostać, gdzie się nam podoba. Gdybyśmy chcieli zapomódz bliźniego, a mieli mu do dania tylko to, co mamy, on zaś potrzebował innéj rzeczy, naprzykład, gdyby ubogi był bosy, a my zamiast butów dali mu zboża; coby to on się nakłopotał, nimby zboże dźwigając, na buty przemienił! Dając mu pieniądz, dajemy prędki sposób nabycia tego, co chce.
Gdy raz był wielki głód w ziemi żydowskiéj, tam, gdzie się Chrystus Pan narodził, chrześćjanie w Grecyi chcieli przyjść w pomoc tamtejszym braciom swoim. Ale niepodobna było posłać tak prędko zboża z Grecyi do ziemi żydowskiéj, i w Grecji też nie było zbytku chleba.
Chrześćjanie ci więc zrobili między sobą składkę pieniędzy, a summę uzbieraną apostół Paweł zawiózł do ziemi żydowskiéj, gdzie chrześćjanie użyli tych pieniędzy dla zakupienia sobie zboża, które prędzéj z bliższych krajów dostać mogli.