O pracy (Kraszewski, 1884)/Fabrykant i rzemieślnik

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł O pracy
Wydawca Wydawnictwo Księgarni Krajowej Konrada Prószyńskiego
Data wyd. 1884
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
FABRYKANT I RZEMIEŚLNIK.

Jaki jest użytek z żelaznéj bryły? Bardzo mały, póki ona jest bryłą; można jéj użyć tak jak ciężkiego kamienia, posłużyć się nią jak ciężarem, wagą, lub do zatkania dziury.
Gdy ten kawał żelaza zostanie wykuty, wyciągnięty na szynę, przerobiony na siekierę, na nóż, nożyce, lub inne narzędzia, uważajcie, jak się staje użytecznym.


Bez tych narzędzi nie wielebyśmy rzeczy zrobić mogli, albobyśmy musieli robić je źle i powoli. Musielibyśmy nie mając rydla i pługa, kopać ziemię rękami; zabierałoby to czasu wiele i małoby ludzi zostawało wówczas do innéj roboty, a wszyscy byliby biedni i żyliby w stanie najnędzniejszym.


Jaki byłby użytek ze snopka lnu? Bardzo mały: możnaby go podesłać, wymościć nim groblę; a gdy się len wymoczy, wytrze, wyprzędzie i wytcze na warsztacie, służy do uszycia bielizny i na tysiąc codziennych potrzeb.


Jaki wreszcie użytek z gliny, w któréj grzęźniemy kiedy błoto, i wozy w niéj i chudoba więzną, że ledwie wydobyć się mogą? Tam gdzie ta glina jest, najczęściéj na nic się nie przydała; ale niech człowiek ją dobędzie i przerobi, co to z niéj rzeczy! Robi się z niéj cegła na budynki i murują domy, robi dachówka na pokrycie, miski do jedzenia, dzbanki do noszenia wody, mnóstwo drobnych i pięknych rzeczy polewanych, które po sklepach sprzedają.


Jaki pożytek z drzewa, które nie daje owoców? Chyba cień i chłód w skwarne dnie lata. Ściąć go nawet nie można bez narzędzia, które zrobić musi fabrykant, albo rzemieślnik. Popiłować na tarcice bez piły lub tartaku nie można. A z tego drzewa późniéj co sprzętu, co różnych wyrobów: domy, stoły, wozy, czółna i wszelkiego rodzaju dogodności.


Najprzód należy Panu Bogu dziękować, że z rzeczy na pozór tak nieużytecznych, ręce ludzkie mogą zrobić tak potrzebne; bo Bóg nic darmo nie stworzył, a człowiekowi dał rozum, aby każdą rzecz umiał sobie spożytkować. Otóż ludzie, którzy te nieużyteczne przedmioty umieją przerobić na potrzebne, i dać im nową wartość pracą, zowią się fabrykanci i rzemieślnicy.


Rzemieślnik wyrabia albo własnemi rękami, albo narzędziami, których użyć umie, tę dziwną zmianę rzeczy nieużytecznéj na rzecz potrzebną i przydatną. Stara się on najprzód robić takie przedmioty, które są w okolicy najużyteczniejsze, które albo potrzeby zaspokajają, albo przypadają do smaku mieszkańcom. Musi się tedy uczyć jak to zrobić, musi sumiennie i mocno wykonać każdą rzecz, bo odpowiada za nią temu, co ją u niego kupił, i robota jego jest jakby on sam. Dobra robota, dobry rzemieślnik; zła robota, zły robotnik. Jeżeli się co zepsuje, złamie, rzemieślnik przychodzi i naprawia; robi stół piękny, potém dorabia do niego nogi; szyje suknię nową dla ojca i przerabia ją po kilku latach na mniejszą dla jego syna.

Fabrykant, który zwykle ma pieniądze, kupuje machinę, aby mu ta taniéj robiła, i pozwalała użyć choćby człowieka co się nie uczył rzemiosła, aby tylko miał siłę. Najprostszą machiną jest młyn: ileby to ludzi potrzeba było i ile czasu na mielenie w żarnach, pókiby się zmełło to zboże, które we młynie woda, albo na deptaku wół, w kilka godzin zmiele i podsieje? Tak i inne robią machiny, które obraca albo woda, albo koń, albo para wodna. W fabryce podział roboty jest jeszcze większy niż u rzemieślnika, bo tu każde zatrudnienie oddane jest różnym częściom machiny, albo różnym robotnikom, którzy jedno tylko zawsze robią.
Machina odrazu nie daje nic gotowego do użycia; naprzykład młyn nie wypieka chleba, ale przysposabia tylko mąkę, z któréj piekarz bułki robi: gdy tymczasem rzemieślnik najczęściéj odrazu całą podejmuje robotę, i oddaje ją wprost do użycia.
Fabrykant także rzadko tak jak rzemieślnik pracuje dla niewielkiéj liczby osób, których potrzeby zaspokaja; on robi więcéj towaru i szuka potém na niego kupców, zważając tylko jaki towar może być pokupniejszy i potrzebniejszy, jaki zdoła łatwiéj zbyć.


Fabrykant i rzemieślnik zarówno są użytecznymi ludziom, i można powiedzieć, że są sobie rodzonymi braćmi. Rzemieślnik użyteczny nam jest, bo nabywa zdolności zaspokajania naszych potrzeb, i zawsze jest gotów im zadość uczynić. Fabrykant jeszcze może być użyteczniejszy, bo z profesji swojej stara się, aby wyroby jego były tanie i potrzebom odpowiednie, i zaspokaja żądania daleko większej ilości ludzi.
Tak naprzykład weźmy szewca, który jest rzemieślnikiem, jak on nam przydatny co chwila: bo i nowe robi, i stare naprawia i t. p. W fabryce zaś szkła nie dla kilku lub kilkunastu ludzi, ale dla całego niemal kraju wyrabiają się butelki, a muszą się starać o to, aby były mocne, dogodne, tanie i takie, jakich tam ludzie potrzebują.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.