O prostytucji/Zakończenie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Maurycy Kamiński
Tytuł O prostytucji
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1870
Druk J. Psurski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Społeczeństwo ma interes i obowiązek użycia środków zapobiegających wytwarzaniu się prostytucji, jak również musi za pomocą właściwego organu, kontrolować złe istniejące, lecz co ma począć z jednostkami, które wszedłszy na drogę zepsucia i hańby, chciałyby się z niéj wycofać? Możeż obojętnie patrzyć na nieszczęśliwe szamocące się w przepaści w którą upadły, albo raczéj w którą je wepchnięto, odmawiając przebaczenia i ratunku żałującym i chcącym się poprawić? Nie, zaiste. To też od bardzo dawnych wieków, jak tylko chrystjanizm począł szczepić ideę przebaczenia i oczyszczenia przez poprawę, usiłowano, od czasu do czasu zrobić cóś dla nawracających się magdalenek, lecz środki jakich w téj mierze używano, nie zawsze odpowiadały celowi.
Już cesarzowa Teodora ex-nierządnica, wyniesiona przez Justyniana na tron bizantyński, spędziła do jednego ze swych pałaców nad Bosforem 500 nędznych prostytutek, lecz jak im tam było dobrze, możemy wnieść z tego, iż wiele z nich wołało się potopić w morzu, niż pozostawać w tém więzieniu.
W r. 1198, dwóch księży: Fulcon i Piotr de Rosciac, założyli w Paryżu z darów jałmużniczych klasztor dla pokutujących prostytutek pod wezwaniem Sgo Antoniego. Drugi dom podobny (Śgo Łazarza), powstał w 30 lat potém za staraniem biskupa paryzkiego, a Ludwik IX umieścił w nim 200 kobiet, dawszy jako fundusz rentę 400 livrów.
Na początku XV w. w Abbeville, same prostytutki zawiązały pokutnicze stowarzyszenie pod opieką Marji Magdaleny, za ich przykładem poszły kobiety publiczne w Amien (r. 1489). Stowarzyszenia te odznaczały się oddzielnym ubiorem, t. j. suknią z białego sukna, niemniéj jednak miały wyłączny charakter świeckiéj municypalnéj instytucji.
Nieznane nam są szczegóły dotyczące wszystkich tych zakładów, lecz co do istniejących w czasach ostatnich, nie zbyt zadawalające widzimy rezultaty. Do paryzkiego domu „Dobrego pasterza” od r. 1821—1833 weszło wszystkiego 245 prostytutek to po większéj części starych; z téj liczby zmarło 50, wypuszczono na skutek ich prośby 87, wydalono za nieposłuszeństwo 40, poszło do szpitala 26. W czterech londyńskich domach (Magdalen Hospital, Lock Asylum, London female Penitentiary i Guardian Society), od 1758—1843 r było przyjętych 12,601, z tych wróciło do familji i miejsca zamieszkania 7,529, zmarło 176, wydalono za nieposłuszeństwo 2,024, uciekło 49.
W Warszawie istnieje także zakład dla pokutujących magdalenek pod wezwaniem Opieki N. Marji Panny, lecz jest osłonięty taką skrupulatną tajemniczością, iż napróżno kusiliśmy się (nawet drogą protekcji), o zebranie jakichkolwiek dotyczących go szczegółów.
W ogóle-niezadawalające rezultaty podobnych schronień, są skutkiem ich wadliwéj organizacji. Wszystkie te domy z ich klasztorną atmosferą, z ich świętobliwo eleganckiemi protektorkami i dziwnym regulaminem, są dla ex-prostytutek prawdziwém więzieniem. Mówią im tam wciąż o piekle i umartwieniu ciała, przypominają poprzednie życie, tresują i karzą jak dzieci. Taki sposób postępowania nie może prowadzić do celu.
Jako pocieszający przykład prawdziwego zrozumienia i odpowiedzenia potrzebie, a zarazem jako przykład bohaterskiego poświęcenia się, możemy wskazać dom magdalenek pokutujących założony w r. 1854 w Paryżu przez pannę Chupin pod nazwą Przytułku Śéj Anny. Czcigodna założycielka znajdowała w przeprowadzeniu swego dzieła wiele przeszkód i z tego nawet względu iż była kobietą świecką; przybrała więc następnie suknię dominikanek, a przez to, jak mówi A. Dumas „dała państwu i drażliwym gwarancję legalnego Boga, gdy Bóg miłosierdzia nie wystarczał.” Mimo jednak iż zakład został klasztorem, p. Chupin potrafiła go urządzić jak należy, bo wraz z sercem i dobrą wolą łączyła gruntowną znajomość nieszczęśliwych przygarniętych do siebie: świat nędzy i występku znała nie z książki i matowanego obrazu, lecz z życia nędzarek, na które się patrzyła będąc poprzednio dozorczynią więzienia Ss° Łazarza.
Chwalebną jest zapewne protekcja zakładów tego rodzaju przez damy wielkiego świata, lecz panie te mogą dać tylko tyle ile mają, t. j. współczucie dla zacnego przedsięwzięcia i opiekę nad materialnemi jego potrzebami. — Organizacja i administracja zakładu spoczywać winna w rękach ludzi znających dobrze sferę, z którą zetknąć się im przychodzi i rozumiejących dokładnie proces upadku i podźwignięci i.
Do czynności wewnętrznego zarządu, ciągłéj obecności w zakładzie wymagających, nie potrzeba także tworzyć osobnego zakonu, nowéj reguły: znane iuż dobrze zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia, gotowe zawsze na usługi nieszczęśliwych, mogłoby dostarczyć gorliwych i pełnych poświęcenia pracowniczek, które przy stosownéj instrukcji odpowiedziałyby w zupełności przyjętym przez siebie obowiązkom.
Jakiemi mianowicie zasadami rządzić się należy w poprawczych domach o jakich mowa, wypowiedział wymownie A, Dumas, opisując w cytowanéj wyżéj broszurze, godny naśladowania zakład p. Chupin. — Oto w jakich słowach maluje go znakomity publicysta przemawiając do zmęczonéj haniebném rzemiosłem prostytutki.wiedz, że jest dom spokojny, samotny i dobroczynny, gdzie potrzebujesz tylko zastukać aby ci otworzono, tak jak ci obiecała Ewangelja, gdzie nawet nie żądają od ciebie natychmiastowego nawrócenia, gdzie potrzebują tylko żalu i odrazy do przeszłości, z którą w jednéj chwili możesz się rozłączyć. Tam nie żądają od ciebie ani pokuty, ani biczowania, ani włosienicy, ani umartwień, ani nawet obłudy. Ta co cię przyjmie, poznała Boga w nędzy i błędach bliźnich. Nie będzie ci Go więc przedstawiać ani jako straszliwego, ani jako tajemniczego. Bóg małych dzieci czeka cię na progu, bo ty jesteś dzieckiem nieszczęśliwa istoto i wiele ci przebaczyć należy, boś jeszcze nie kochała. Dla twojego nawrócenia i pokuty nie używają tam ani reguły, ani grzmiących piorunów z kazalnicy, ani cichego szmeru konfesjonału; używają tam tylko świeżego powietrza, widoku pogodnéj natury, szerokiego horyzonu, a przedewszystkiem i razem z tém liczą tam na radość, któréj doświadczysz przy pierwszem obudzeniu, żeś wreszcie odzyskała swe ciało, że należysz li-tylko do siebie, żeś odzyskała duszę która czekała na cię, gdyś była w upadku. Chwała wieczna temu który wynalazł nawrócenie i który natchnął człowieka myślą przebaczenia! ”
Kończąc niniejsze studjum, streszczamy je do następujących wymagalników: zapobiegajmy szczerze złemu u samego źródła, lecz dopóki ono istnieje, chrońmy się rozumnie jego skutków i podawajmy chętnie ratunek ofiarom własnéj naszéj winy.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Maurycy Kamiński.