[12]JAN RICHEPIN.
OCEANO NOX.
Lekka flotyla
W ciszy godzinę —
Przez fale sine
Mknąc się przechyla.
Sternik samotny,
Marynarz młody
Z wiatrem w zawody
Śpiew nuci lotny.
Zachód wspaniale
Mdłe chmurki pędzi:
Na nieb krawędzi
Błyszczą opale.
[13]
Morze zielone —
Tchem wieczorowym
Mrocznym — różowym
Wkrąg otoczone.
Blask ten rozczula
Jak kiedy dziewczę —
Słodko coś szepcze
I pierś przytula.
Wtem śród odmętu
Blask ten rozpierzchnie —
I wnet powierzchnię
Nieb firmamentu
Jasny — głęboki
Półcień otoczy:
Nie dojrzą oczy
Nic ponad mroki.
Na zgasłej fali
Znikły promienie —
Mroczą się cienie
Zrdzewiałej stali.
I wtedy wdowa
O czarnych włosach —
Ziemia — w niebiosach
Lśni hebanowa.
Skarby urocze
Światu pokaże —
I w ogniu żarze
Kładzie w warkocze —
W senną zasłonę,
W welon pomięty,
Swe dyamenty,
Gwiazd swych koronę.