Oda do Poezyi (Fredro, 1929)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Fredro
Tytuł Oda do Poezyi
Pochodzenie Nieznany zbiór poezyj
Wydawca Towarzystwo Miłośników Książki
Data wyd. 1929
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XIV
ODA
DO POEZYI[1]

Święta iskro ognia Feba,[2]
Ty coś niegdyś tlała wemnie,
Iuż cię wzniecam nadaremnie
Odebrały cię iuż Nieba!
Znikłaś znikła cząstko Boga,        5
Iskro święta, iskro droga! —
Iuż méy ręki uderzeniem
Złota stróna się niewzrusza,
I iuż rymotworczem pieniem
Nieprzemawia moia dusza. —        10

Ach gdy niebiańskim zapałem,
Byłem niegdyś upoiony,
W każdéy chwili, z każdéy strony,
Świat poezyi widziałem —
W nim cnota prawą część miała,        15
W nim przyiaźń, miłość mieszkała,
Czucie niebyło marzeniem,
Czucie kiedym wtedy głosił,
Głos móy za iego wzmocnieniem,
W Bogów siedliska się wznosił.        20

Wyższy nad samego siebie,
Ludzkie potargałem pęta,
Dusza pożarem przeięta,
Po czystém pędziła Niebie. —
Wonnego Eteru zdroie        25
Napełniały piersi moie —

Spełzła dla mnie ziemia cała —
W gwiezdzistéy szedłem koronie —
Niesmiertelność mi błysczała
Ach Bóg, Bóg w moiém był łonie!        30

Teraz gdym wrócił w ciemnoty,
Gdy zgasły Bogów natchnienia,
Gdzież piękności przyrodzenia?!
Miłość, chwała, i wy cnoty
Którem w promień Feba stroił,        35
Wy któremim duszę poił?! —
Iużeście to doszły mety
Kędy koniec każdéy sile. —
Ach i nadzieia niestety,
W ostatniéy legła mogile!        40

I wy obrazy Natury,
Piérwotnym stroyne urokiem
Iuż was niema przed mém okiem;
Myśl wpadła w odmęt ponury;
Iuż osłabły siły wiescze        45
By was rymem głosić iéscze;
Iuż méy ręki uderzeniem
Złota stróna się niewzrusza,
I iuż rymotworczém pieniem
Nieprzemawia moia dusza! —        50







  1. Utwór zrekonstruowany ze skrawków pociętych kart.
  2. Ww. 1 — 10 przekreślone.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Aleksander Fredro.