<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Ogród Lezbijski
Pochodzenie Poezye III
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1900
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Cały tom III
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Ogród Lezbijski.

Noc księżycowa. Ogród pełen cienia,
Gmach na kolumnach wykutych w marmurze,
Świateł szafiry, topazy i róże,
Alabastrowe sale i przedsienia,
Kwiaty w wazonach rzniętych w ametyście,
Kielichy z piany, ze szmaragdu liście.

Wśród świateł, kwiatów, wśród kolumn szeregu
Stoją posągi. Podstawy z marmuru
Srebrniejącego mają blask lazuru.
Na ścian gładzonych kryształowym śniegu
Zwierciadła w jaspis oprawne je dwoją —
Rzędem wśród kolumn nieruchome stoją.

I tylko zda się, że ich oczy żyją
I patrzą ciche a pełne płomieni;
I tylko zda się, że się im rumieni
Pierś i faluje pod wysmukłą szyją.
Rzędem wśród kolumn stoją nagie, czyste — —
O Afrodyte! o bóstwo świetliste!...


.................
.................
.................
.................
.................
.................

.................
.................
.................
.................
.................
.................

O Safo! Twoją ten ogród świątnicą!
Patrz! jakie cudne a potworne sploty!
Patrz!... Marmurowy twój posąg z pod groty
Laurowej wielką spogląda źrenicą,
A na twej harfy złotostrunnej struny
Biją od świateł płomienie i łuny.

Kamiennym palcem uderz w harfę złotą:
Niech zabrzmi pieśń... Miłości pieśń... A owe
Ockną się białe bóstwa marmurowe
I żywym z sobą uściskiem się splotą...
Promienne bóstwa rozkoszy, zaklęte
W głaz, nieruchome, cudowne i święte.


O zejdź z marmurów twego postumentu
Afrodis biała! zrzuć zazdrosne szaty!
Na bujną trawę między wonne kwiaty
Zejdź safickiemu przypatrzeć się świętu —
Eros skrzydlaty, stanąwszy w podziwie,
Zdumioną strzałę wstrzyma na cięciwie...

Zbudź się łabędziu! podnieś skrzydła śnieżne,
Splot ramion poczuj, co jak miękkie fale
Objęły ciebie; te dłonie, co w szale
Na barkach twoich zawisły lubieżne,
Niechaj ci gładzą pióra; ta pierś biała
Pod twoją piersią niech drży, dyszy, pała...

Noc księżycowa. Zdala szumi morze
Swoją pieśń cichą, wieczną i olbrzymią,
Kratery ogniem błyskają i dymią,
Woń róż, jak obłok, zawisa w przestworze
I palm kopuły ciemne się kołyszą — —
Cyt — jaką wszystko przepojone ciszą...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.