<<< Dane tekstu >>>
Autor Lope de Rueda
Tytuł Oliwki
Pochodzenie Obraz literatury powszechnej
Redaktor Piotr Chmielowski,
Edward Grabowski
Wydawca Teodor Paprocki i S-ka
Data wyd. 1896
Druk Drukarnia Związkowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Julian Święcicki
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Oliwki.
Drwal Toruvio powraca późnym wieczorem zgłodniały do domu i natarczywie domaga się wieczerzy, ku wielkiemu zakłopotaniu żony Aguedy i córki Mencigueli.

Agueda (do córki). Biegnij, mała, i przyrządź ojcu parę jajek (do męża). Założyłabym się, mój panie, żeś znów zapomniał o zasadzeniu oliwek?!..
Toruvio. A na cóżem stracił tyle czasu, jeśli nie na wykonanie twej prośby?
Agueda. To dobrze, a gdzieżeś zasadził te oliwki?
Toruvio. O dwa kroki od drzew figowych, w tem miejscu, pamiętasz, gdzie to zażądałem od ciebie pocałunku.
Menciguela. Ojcze, możesz jeść, wszystko gotowe.
Agueda. Czy wiesz, mój mężu, jaka mi myśl przychodzi?... Te oliwki, któreś zasadził, za jakie lat sześć lub siedm dadzą do czterech lub pięciu miar oliwy, a sadząc ciągle już to na prawo, już na lewo, za lat 20 lub 30 będziemy mieli wcale ładny gaj oliwny.
Toruvio. Masz słuszność, żono, to będzie gaj piękny!..
Agueda. Słuchaj-no, przyjacielu, czy wiesz, o czem myślę. Ja nazbieram oliwek, ty je włożysz na osiołka, a Menciguela będzie je na placu sprzedawała. Tylko pamiętaj, mała, nie oddawać taniej, jak dwa reale za miarkę...
Toruvio. Co? dwa reale?... A sumienie!.. a sędzia targowy? toż on nas karą obłoży!... Dość będzie, jeśli zażąda 14 lub 15 cuartos za miarkę!...
Agueda. Milcz, mój panie, te oliwki pochodzą z Corduby.
Toruvio. Chociażby nawet — nie można żądać więcej, jak powiedziałem.
Agueda. Nie zawracaj głowy!... Słuchaj mnie dobrze, mała, ja ci zabraniam sprzedawać taniej, jak dwa reale za miarkę.
Toruvio. Co? dwa reale?!. . Przybliż się tu, mała. Ile zażądasz?...
Menciguela. Ile chcesz, mój ojcze...
Toruvio. Czternaście albo piętnaście cuartos.
Menciguela. Tak zrobię, mój ojcze...
Agueda. Jakto?... „tak zrobię, mój ojcze?!“.. Pójdź tu, mała. Ile zażądasz?...
Menciguela. Jak każesz, moja matko.
Agueda. Dwa reale.
Toruvio. Ależ nigdy!... Przyrzekam ci, że jeśli nie zrobisz, jak powiedziałem, dostaniesz co najmniej dwieście rózg. No, ile zażądasz?
Menciguela. Jak powiedziałeś, mój ojcze.
Toruvio. Czternaście albo piętnaście cuartos.
Menciguela. Tak zrobię, mój ojcze.
Agueda. Co? „tak zrobię, mój ojcze?!"... (uderzając ją). Masz... masz... teraz cię nauczę wypełniać moją wolę.
Toruvio. Daj pokój małej!
Menciguela. Ach, moja matko, ach, mój ojcze, zabiją mnie!...
Aloja (sąsiad). Co się tam dzieje, sąsiedzi?... Czego wy to dziecko mordujecie..
Agueda. Ach, panie, to nędznik, któremu przyszło do głowy sprzedawać rzeczy niżej wartości i pragnie dom mój zrujnować. Oliwki grube, jak orzechy!...
Toruvio. Przysięgam na prochy moich ojców, że nie są grubsze od nasienia szyszek.
Agueda. Ależ tak!...
Toruvio. Ale nie!...
Aleja. No dobrze, zobaczymy, kochana moja sąsiadko, pozwólcie mi wejść do siebie, a ja wyjaśnię wszystko.
Agueda. Wyjaśnij i rozstrzygnij podług twego zdania.
Aleja (wchodząc). Gdzież są te oliwki?...
Przynieście je, zakupię wszystkie, chodby ich było miar dwadzieścia.
Toruvio. Ależ pan jesteś w błędzie — oliwek nie mamy w domu, lecz w dziedzictwie.
Aleja. Więc je przynieście, kupię po cenie sprawiedliwej.
Menciguela. Matka chce, żebym je sprzedawała po dwa reale miarkę.
Aleja. To za drogo!...
Toruvio. Wszak prawda?!...
Menciguela. A ojciec po 15 cuartos.
Aleja. Pokażcie próbkę.
Toruvio. Boże pomagaj! Ależ pan nie chce mnie zrozumieć. Ja dziś zasadziłem oliwki i żona moja powiedziała, że za lat sześć przyniosą około pięciu miar oliwy, a mała sprzedawać je będzie po dwa reale. Ja mówię, że nie; ona, że tak; i stąd kłótnia.
Aleja. Wyborna kłótnia! Czy kto widział co podobnego? Ledwie oliwki weszły do ziemi, już dziewczyna myśli o wywożeniu ich na targ. Menciguela. Nie miałam racyi, panie?
Toruvio. Obetrzyj łzy, córeczko. To klejnot nie dziecko, szanowny panie! Przyrzekam ci suknię za pierwsze oliwki, które sprzedamy.
Aleja. No, sąsiedzie, uspokój się i pogódź ze swoją żoną.
Toruvio. Dobrej nocy szanownemu sąsiadowi.
Aleja. Zaprawdę dzieją się rzeczy na świecie zadziwiające. Jeszcze oliwki nie zasadzone, a już się o nie ludzie biją.

(J. A. Święcicki).


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Lope de Rueda i tłumacza: Julian Święcicki.