[87]XXIV
OLYMPJA
Z PINDARA
STROFA CZYLI CHÓR PIERWSZY
Najpierwszą woda istotą,
A jakoby żar ogniska
Z nocnych ciemności błyska,
Tak z wielmożnych skarbów złoto:
I pierś luba, jeśli płonie
Zwycięskie zabrzmieć jazdy,
Nigdzie ty jaśniejszej słońca
Dniem innej nie patrzaj gwiazdy
W przepaścistem niebios łonie,
Ani innych piej, bardonie,
Nad Olimpijskiej jazdy i gońca,
Skąd duchem mędrców hymn znamienity,
By uwielbić plemię Krona,
Pod pańskie wystąpi szczyty
W święte dworce Hijerona.
DRUGI CHÓR
Łaskawym co berłem włada
Sycylii, możnej w stada,
On wszystkich cnót blaskiem płonie,
Muzyków on kwiat i czoło,
Jacy przy biesiadnym gronie
Nieraz igramy wesoło.
[88]
Ale weź bardon ze ściany
I piej na doryckiej stronie,
Jeśli ci pizańskie łany
Myśl do słodkich dumań bodą,
I konia-wygrańca chluba,
Co ponad Alfeju wodą
Lotnem ciałem u rydwana
Zwycięstwo zgonił dla pana.
OBADWA CHÓRY
Syrakuzana, rumakoluba
Króla. Blask jemu w dalekiej stronie,
Kędy Pelopa Fryga osady,
Którego ty, ziemiowłady
Ukochałeś Posejdonie,
Gdy młodzieńca nad kadź złotą,
Ująwszy za ramię słonie,
Jasnego dobyła Kloto,
O niesłychane cuda!
Tak śmiertelnej mowy treści
Nad prawdę umie obłuda
Kraśnemi oplątać wieści.