[391]LXV.
Opieka Matki.
Tam, gdzie próg świętych naszych podwoi,
Gniazdo dziécięce, rodzinna chatka,
Broniąc cnót dawnych na straży stoi
Niewiasta — Matka!
Pod jéj opieką śnieżysta szata
Córek, się nigdy nie zbrudzi kałem,
Nie będzie nigdy zepsucie świata
Synów udziałem.
[392]
Ale czas błogi zbyt szybko leci,
Mija wiek złudy, a z każdym rokiem
Szukają szczęścia podrosłe dzieci
W świecie szerokim.
Synowie niosąc prac swych zadatek,
Idą na ciężkie walk z losem próby,
Córki zmieniają pieszczotę Matek
W małżeńskie śluby.
Dążcie, kędy was wir życia nęci,
Z nitki swych marzeń wysnujcie czyny,
Lecz niech nie zgaśnie w waszéj pamięci
Blask czci Matczynéj.
Wśród znoju trudów, wśród gwarów świata,
Sięgnijcie czasem w przeszłość swym wzrokiem,
Pomnąc, jakim-to rodzinna chata
Lśniła urokiem!
Niech teraźniejszość w dniu odrodzenia,
Choćby wam była drogą i miłą,
Nie zatrze w duszy waszéj wspomnienia
O tém co było.
Bo tylko taki, w którym zamiera
Wszelkie uczucie własnéj godności,
Po latach w sercu swojém zaciera
Myśl o przeszłości.