[92]OSTATNI DZIESIĄTACZEK.
Dziesiątaczku mój ostatni!
Oko moje tonie w łzie;
Trwałeś przy mnie druhu bratni;
Bywaj zdrów mi!... Żegnam Cię!...
Z całej pięknej setki reńskich,
Co w nie wiele pękła dni,
Tyś — ostatni z Siekierzyńskich —
Jeden — jeden został mi!
Zapoznałem Cię w weselu,
W wieczny z setką wierząc ślub,
A tyś — zacny przyjacielu! —
Nie opuścił mnie w dniach prób.
Gdy mi głód żołądek wierci,
A pożyczyć nie chce nikt,
Ty — ratując mnie od śmierci —
Skromny mi zapewniasz wikt!
Powiedz! czy twe serce wieszcze
Doli złej przeczuło czas,
[93]
Żeś w dniach „rozdobędy“ jeszcze
W róg mej kamizelki wlazł?
Między suknem, a podszewką
Jawisz się dziś, w sercu mem
Ufność budząc rajską spiewką,
Że śniadanie — nie jest snem!
O dopókiś w mej kieszeni,
Życie dla mnie urok ma;
Choć zwątpiłem o pieczeni,
Wiara w bułkę w sercu trwa!
Choć zerwałem już z Cliquot’em
Mogę skrzydła marzeń wzbić,
Aż do wódki śmiałym lotem,
I — o szperce nawet śnić!
Ale próżno! — Za chwil kilka
Srogi mi Cię wydrze los!
Czuję — ach! — apetyt wilka —
Słyszę głodu hydry głos!
A więc pójdę do „Żydówki“,
By tam szperkę z chlebem zjeść,
I kieliszkiem „szpagatówki“,
Wzniosę toast na twą cześć!
Jeszcze chwilka druhu biały
I ty pójdziesz drogą tą,
Kędy wicher rozszalały
Poniósł mych guldenów sto;
[94]
Ach jeżełijeżeli spotkasz w świecie
Moich piątek płochy rój,
Pozdrów je odemnie przecie,
— Dziesiątaczku luby mój!
Już się stało!... Jak mi smutno!...
W mej kieszeni został cyc,
Grube tylko szare płótno
I nie wierzę dziś już w nic! —
Razem z tobą znikł niestety
Ideałów moich kwiat;
Mrzonką są mi dziś kotlety,
I — marnością cały świat!