[90]ODA
na cześć przezornego śmiertelnika.
Cześć przezornemu co bacząc na wieszcze
Kalendarzowe wróżby, w grudniu jeszcze
Złożył w swym lochu, na czas mrozów, wiatrów,
Drzewa z pięć łatrów!
Lub — mędrzej jeszcze nie spuszczając z oka,
Że cena drzewa może być wysoka,
Zwiózł do piwnicy swej na mrozów czasy
Koksu zapasy!
Styczeń, choć srogi, jemu nie doskwiera:
Niech tam termometr spada niżej zera!
Przy ciepłym piecu nie zazna on cierpień,
U niego sierpień:
Cześć i takiemu co dbały o jutro
Wcześnie się w paltot opatrzył lub futro,
I przed katarem się chroniąc — na ciele
Nosi flanelę!
[91]
I niechaj pieśń ta dzwoni temu chlubą,
Który z podeszwą nosi buty grubą,
I przeciw zimie uzbroił zawziętej,
Filcem swe pięty!
Nie strasznym będzie mu Boreasz luty;
Drwią z Akwilonów grube jego buty;
Zwycięzko z zimą przetrwają zapasy
Jego obcasy!
Przezorność chlubę śmiertelnym przynosi!
Cześć więc po trzykroć tej skrzętnej gosposi,
Która jak mrówka wcześnie zasób zgarnie
W swoją spiżarnię.
Próżno przednowek stuka w drzwi jej palcem;
Życie jej masłem opłynie i smalcem,
I będzie mogła los wyzwać w zapasy
Zbrojna w kiełbasy!