Ostatni list (Oppman)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Or-Ot
Tytuł Ostatni list
Pochodzenie Pieśni
cykl Mozajka
Wydawca Księgarnia Teodora Paprockiego i S-ki
Data wyd. 1894
Druk Emil Skiwski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Ostatni list.

Jesienny wieczór, ciemny i chmurny,
Z bezgwiezdnych niebios spłynął na świat —
Drzewa posępne szumią nokturny,
Z swoich wiosennych odarte szat.
Przede mną lampa syczy na stole,
Za oknem słychać wichury świst...
Z goryczą w sercu, z chmurą na czole,
Piszę do ciebie ostatni list.

List mój ostatni piszę do ciebie,
Ty złotowłosy aniołku mój!
Już zgasło słońce na naszem niebie,
Już mnie porywa życiowy bój.
Na piersi ciężka chyli się głowa,
Z stęsknionych oczu łza cicha mknie...
Ach, jak mi trudno skreślić te słowa:
„Musimy, dziewczę, pożegnać się!...“

Żegnać? Ja z tobą?!... A nam się zdało,
Że będzie wiecznie kwitł czarów kwiat,
Żeśmy złączeni na wieczność całą,
Na życie szczęścia — i łez — i strat!...
A myśmy śnili, gdy kwitły róże,
Gdy nas upajał miłości zdrój,
Że tu — na ziemi, że tam — w lazurze,
Ty będziesz moja, ja będę twój...


Wieczór tak chmurny, wieczór tak dżdżysty —
I w sercu mojem posępny zmrok.
Gdybyż tu zabrzmiał twój głos srebrzysty!
Gdybyż zajaśniał twój jasny wzrok!
Zniknęło szczęście, jak wiatr przelotny;
Pierzchł, by nie wrócić, mój anioł stróż —
I takim smutny, taki samotny...
I... ach! na zawsze, na zawsze już!...

Mózg mi rozsadza wspomnień tysiące,
Tysiące dawnych, przebrzmiałych ech;
Widzę, jak we śnie, oczy płonące,
Słyszę, jak we śnie, srebrzysty śmiech...
Przede mną lampa syczy na stole,
Za oknem słychać wichury świst —
Z goryczą w sercu, z chmurą na czole,
Piszę do ciebie ostatni list...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.