Państwo i rewolucja/Rozdział IV/2
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Państwo i rewolucja |
Wydawca | F. Hoesick |
Data wyd. | 1919 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Czesław Hulanicki |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały rozdział IV |
Indeks stron |
Polemika ta datuje się z 1873 roku. Marks i Engels wydrukowali artykuły przeciw prudonistom „autonomistom“, lub „antiautorytestytom“ we włoskim zbiorowym wydawnictwie, i dopiero w 1913 roku artykuły te zostały przetłomaczone po niemiecku do „Neue Zeit.“
...„Jeżeli walka polityczna klasy roboczej, — pisał Marks, wyśmiewając anarchistów za ich negowanie polityki, — przyobleka się w formy rewolucyjne, jeżeli robotnicy na miejsce dyktatury burżuazji stawiają swoją dyktaturę rewolucyjną, to popełniają straszne przestępstwo obrazy zasad, ponieważ dla zaspokojenia swoich marnych, materjalnych potrzeb dnia powszedniego, w celu złamania oporu burżuazji, robotnicy nadają państwu formę rewolucyjną i przejściową, zamiast tego, aby broń złożyć i państwo znieść“.... (Neue Zeit, 1913—14, rok 32, t. I, str. 40).
Oto, przeciw jakiemu to „zniesieniu“ państwa występował Marks wyłącznie, polemizując z anarchistami! Nie przeciw temu zgoła, że państwo zniknie wraz ze zniknięciem klas albo zniesione zostanie wraz z ich zniesieniem, lecz przeciw temu, aby robotnicy nie wyrzekali się użycia broni, zorganizowania przemocy, to jest państwa, mającego służyć celowi: „złamać opór burżuazji“.
Marks umyślnie podkreśla — aby nie wypaczali właściwego sensu jego walki z anarchistami — „rewolucyjną i przejściową formę“ państwa, niezbędnego proletarjatowi. Tylko na pewien czas proletarjat potrzebuje państwa. Zupełnie nie różnimy się z anarchistami w sprawie zniesienia państwa, jako celu. Utrzymujemy tylko, że dla osiągnięcia celu tego jest rzeczą niezbędną czasowe wykorzystanie narzędzi, środków, metod władzy państwowej przeciw wyzyskiwaczom, jak dla zniesienia klas niezbędną jest dyktatura tymczasowa klasy uciskanej.
Marks stawia najjaśniej i najwyraźniej sprawę przeciw anarchistom: czy, zrzucając jarzmo kapitalistów, mają robotnicy „broń złożyć“, czy też wykorzystać ją przeciw kapitalistom w celu pokonania ich oporu? Systematyczne zaś użycie przez jedną klasę broni przeciw innej klasie, cóż to jest takiego, jeżeli nie „tymczasowa forma“ państwa?
Niechże każdy socjal-demokrata zapyta siebie: czy w taki sposób stawiał on sprawę o państwie w polemice z anarchistami. Czy tak stawiała sprawę olbrzymia większość urzędowych socjalistycznych partji drugiej Międzynarodówki?
Engels jeszcze szczegółowiej i więcej popularnie wykłada te same myśli. Wyśmiewa on przedewszystkiem plątaninę myśli prudonistów, nazywających siebie „antiautorytetystami“, t. j. nie uznającymi żadnego autorytetu, żadnego podporządkowania się żadnej władzy.
Weźcie fabrykę, kolej żelazną, okręt na morzu — mówił Engels — czyż nie jest rzeczą jasną, że bez pewnej podległości, a więc bez pewnego autorytetu władzy jest niemożliwe funkcjonowanie żadnego z tych skomplikowanych technicznych urządzeń, opartych na zastosowaniu maszyn i planowej współpracy wielu osób?
...„Jeżeli wysuwam te argumenty — pisał Engels — przeciw szalonym antiautorytetystom, to są oni w stanie tylko odpowiedzieć: „A! to prawda, lecz tu chodzi nie o autorytet, którym obdarzamy naszych delegatów, lecz o pewne zlecenia“. Ludzie ci myślą, że możemy zmienić rzecz jaką, zmieniając jej nazwę...“
Wykazawszy w ten sposób, że autorytet i autonomja są to pojęcia względne, że sfera ich zastosowania zmienia się przy różnych fazach rozwoju społecznego, że absurdem jest uważanie ich za jakieś absoluty, dodawszy, że sfera stosowania maszyn i wielkiej produkcji stale się rozszerza, Engels przechodzi od rozważań ogólnych o autorytecie do zagadnienia o państwie.
...„Jeżeliby autonomiści — pisze on—chcieli powiedzieć to tylko, że organizacja socjalna przyszłości dopuszczać autorytet będzie w tych tylko granicach, jakie nieuniknienie dyktowane są przez warunki produkcji, wtedy możnaby z nimi się zgodzić. Lecz ślepi są oni w stosunku do wszystkich faktów, czyniących autorytet niezbędnym, i walczą namiętnie przeciw wyrazowi.
„Dlaczego antiautorytetyści nie ograniczają się na tem, żeby występować przeciw politycznemu autorytetowi, przeciw państwu?
Wszyscy socjaliści są zgodni co do tego, że państwo, a wraz z nim i autorytet polityczny, znikną w następstwie rewolucji socjalnej. t. j., że funkcje społeczne stracą swój polityczny charakter i zmienią się w zwykłe funkcje administracyjne, dozorujące sprawy socjalne.
Atoli antiautorytetyści domagają się, ażeby państwo polityczne zniesione zostało od jednego ciosu, przedtem jeszcze, nim znikną te stosunki socjalne, które go zrodziły. Żądają oni, aby pierwszym aktem rewolucji socjalnej było zniesienie autorytetu.
Czyż ci panowie oglądali kiedy rewolucję? Rewolucja niewątpliwie jest najwięcej powagi pełną rzeczą, jaka tylko jest możliwą. Rewolucja stanowi akt, w którym jedna część ludności narzuca wolę swą innej części za pomocą; broni, bagnetów, armat, t. j. środków niezmiernie autorytetnych. I partja zwycięska z konieczności zmuszoną bywa do utrzymania swego panowania przez ten strach, jaki wpaja u reakcjonistów jej broń.
Czyż Komuna paryska, gdyby się nie opierała na autorytecie ludu uzbrojonego przeciw burżuazji, utrzymałaby się dłużej nad dzień jeden? Czyż przeciwnie, nie mamy prawa przyganiać Komunie, iż zbyt niewiele korzystała z tego autorytetu? A więc: albo antiautorytyści sami nie wiedzą, o czem rozprawiają i w takim razie sieją tylko gmatwaninę pojęć, albo wiedzą i wtedy zdradzają sprawę proletarjatu. W obu wypadkach służą oni tylko reakcji“. (Str. 39).
W tym (rozumowaniu są poruszone kwestje, które należy rozważyć w związku z zagadnieniem o wzajemnym stosunku polityki i ekonomiki przy obumieraniu państwa (temu poświęcony jest następujący rozdział). Są to kwestje o przekształceniu funkcji społecznych z politycznych w zwykłe administracyjne i o „państwie politycznym“. To wyrażenie ostatnie, mogące wywołać nieporozumienia, wskazuje na proces obumierania państwa: państwo obumierające na pewnym stopniu jego obumierania nazwać można państwem niepolitycznym.
W rozumowaniu tym Engelsa najwięcej godnem uwagi jest znowu postawienie sprawy przeciw anarchistom. Socjaldemokraci, pragnący uchodzić za uczniów Engelsa, miljon razy polemizowali z anarchistami, lecz właśnie polemizowali nie w sposób taki, w jaki to należy czynić marksistom.
Koncepcja anarchistyczna o zniesieniu państwa jest zagmatwaną i nierewolucyjną — oto jak stawia sprawę Engels. Anarchiści mianowicie widzieć nie chcą rewolucji w jej powstaniu i rozwoju, w jej nadaniach specyficznych w stosunku do gwałtu, autorytetu, władzy, państwa.
Zwykła krytyka anarchizmu sprowadzoną została przez współczesnych (socjaldemokratów do najzwyklejszego mieszczańskiego prostactwa: „my uznajemy państwo, a anarchiści nie uznają!“ Oczywiście, takie prostactwo marne nie może. nie odtrącać cokolwiek myślących i rewolucyjnych proletarjuszy. Engels mówi co innego: podkreśla on, że wszyscy socjaliści uznają zniknięcie państwa, jako następstwo rewolucji socjalnej. Stawia on potem kwestję konkretnie o rewolucji, co socjaldemokraci zwykle przez oportunizm omijają, pozostawiając ją jakby wyłącznie na „pastwę“ anarchistom. A stawiający kwestję tę, Engels chwyta byka za rogi: czy nie należało Komunie więcej korzystać z rewolucyjnej władzy państwa, t. j. uzbrojonego, zorganizowanego w klasę panującą proletarjatu?
Panująca oficjalna socjaldemokracja zwykle od kwestji o zadaniach konkretnych proletarjatu w rewolucji bądź uwalnia się za pomocą, drwinek filisterskich, bądź, w najlepszym razie, wykrętnie — sofistycznie przez frazes: „jakoś to będzie“. I anarchiści mieli uzasadnione prawo występować przeciw takiej socjaldemokracji, zarzucając jej, że zdradza ona swój obowiązek wychowywania rewolucyjnego proletarjatu. Engels wykorzystuje doświadczenie ostatniej rewolucji proletarjaokiej właśnie dla takiego konkretnego zbadania, co i jak należy proletariatowi czynić i w stosunku do banków i w stosunku do państwa.