[219]PACHOLĘ.
Hola: bracia! hej! hola!
Lecę sobie przez pola,
Przez doliny i góry,
Bom ustrojon dziś w pióry,
Co w brylantach się roszą,
I ku niebu unoszą —
Śpiewam piosnki pastusze,
A choć nie chcę, to muszę
Nie każdemu przyklasnąć,
Nie jednego zadrasnąć.
Kto na piszczałkę dał,
Będzie na niej grał.
Hej! tu do mnie, wy młodzi!
Coście z świata powodzi
Wypłynęli statecznie na duchu —
Nie zważajcie nic na tych,
[220]
Na paniczów bogatych,
Co w roskosznym utonęli puchu.
Wam się szczera dziś chwała
Od mej piosnki dostała —
Wam się chwała dostanie od świata —
A wy — inni, pochmurni,
I zmarznięci i durni,
Wy — nie macie piosenki od brata!
Jeźli chcecie piosenki,
A urocze jej dźwięki,
To się bracia nie dajcie czartowi —
Dziś was jeszcze ominę,
Ale w lepszą godzinę,
To się przyjaźń znów nasza odnowi —
Kto na piszczałkę dał,
Będzie na niej grał.
I tak leci i śpiewa,
Aż się serce rozrywa,
Przez doliny i góry,
Piękne chłopię — natury.
[221]
Hej! hej: dalej a raźno,
Ręka w rękę przyjaźną,
Niech się silnie — i zbrata i sprzęga,
Czy pieśnią, czy żelazem,
Zawsze lepiej, gdy razem —
Zawsze lepsza urośnie potęga.
Kto na piszczałkę dał,
Będzie na niej grał.
Jest tam przecie moc boska,
Królowa Częstochowska,
Toć się garnąć pod święte puklerze —
Ja zaśpiewam od ucha
Temu, kto mię posłucha,
I do serca piosenkę mą bierze.
Kto na piszczałkę dał,
Będzie na niej grał.
Leci, leci pacholę,
A ma gwiazdę na czole,
Co mu świeci natchnieniem, zapałem —
Na piszczałce przygrywa —
[222]
I — braciszków przyzywa —
A ja — piszę, co w pieśni słyszałem.
Tur...