Pamiętnik (Brzozowski)/Przypisy i objaśnienia

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Brzozowski
Tytuł Przypisy i objaśnienia
Pochodzenie Pamiętnik
Redaktor Ostap Ortwin
Wydawca Anna Brzozowska, E. Wende i S-ka
Data wyd. 1913
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

PRZYPISY I OBJAŚNIENIA.
WSTĘP.

Wydany w połowie r. 1910 zbiór studyów społeczno-filozoficznych, objęty tomem „Idee“, miał być wedle pierwotnego zamysłu autora zaokrąglony i zreasumowany pewnego rodzaju autobiografią intelektualną, artykułem konkludującym p. t. „Dzieje pewnego umysłu“, w którym Brzozowski pragnął skreślić „własną — jak pisał — naturalnie wyłącznie filozoficzną teoretyczną autobiografię“. „Ale przy próbach wykonania okazało się — donosił w liście z 14 kwietnia 1910 r. — że to rozrosłoby się pewno w wielki tom, trudny do napisania. Sądzę więc — pisał — że dobrze będzie poprzestać 1) na przedmowie, 2) na zakończeniu zawierającem coś w rodzaju mojego Discours sur la methode“.
Porzucona na razie myśl autobiografii widocznie nie całkiem jednak poszła w niepamięć. Odżyła na nowo w innej formie, wyłaniając ze siebie niniejszy „Pamiętnik“ w długich miesiącach najbliższej zimy, kiedy twórczość autora skazana długotrwałą chorobą na przymusowy wypoczynek musiała sobie w pisaniu dziennika szukać tymczasowego bodaj surogatu systematycznej, ześrodkowanej pracy literackiej. Że zrazu „Pamiętnik“ miał pełnić głównie tę zastępczą tylko rolę w okresie czy momentach pewnego osłabienia wytężonej dotychczas twórczości, świadczyłaby przedewszystkiem ta okoliczność, że ciągłość jego urywa się i ustaje zaraz w tym miesiącu następnego roku, w którym po dłuższej przerwie zaczyna się znów ożywiać praca ściśle literacka. (Studyum o Karolu Lambie i Józefie Konradzie w „Głosach wśród nocy“). Świadczyłaby zresztą o tem i sama treść „Pamiętnika“, oraz jej charakter. Składają się na nią bowiem w przeważnej części luźne uwagi i dorywcze zapiski, wybłysłe z chwilowej inspiracyi rzuty i odruchy myśli, kreślone zazwyczaj na marginesach książek, równocześnie studyowanych, dotyczące głównie pisarzy, których lekturę autor właśnie uprawia. Z rzadka tylko, tu i ówdzie te ściśle rzeczowe poglądy i rozpatrywania przerywa wynurzenie osobiste autora, a i tych treścią są przedewszystkiem projekty, plany i zarysy prac zamierzonych w najbliższej przyszłości, wycieczki polemiczne, zwrócone przeciwko głosom postronnym o pracach dotychczasowych lub wreszcie rozrachunki ze zwalczanemi przez siebie stanowiskami i prądami umysłowymi w Polsce. Zapisując te okruchy impulsywnie napływających myśli „sub specie poruszenia duchowego“ ratował je w ten sposób Brzozowski od grożącego im rozpłynięcia się bez śladu w niwecz pod mgłą oddalenia, chronił przed łatwem w tego rodzaju wybuchowej eksploatacyi twórczej, jakiej typ przedstawiał, zapomnieniem, gromadził jako tymczasowy, przygotowawczy materyał do dalszego rozsnucia, rozwinięcia i pogłębienia w pracach późniejszych. Miał zresztą pełną świadomość, że te „nieprodukcyjne godziny, dnie, tygodnie, to zarazem rosnąca przyszłość jego“, to nieprzerwany wytrwały okres statecznej konsolidacyi wewnętrznego dojrzewania i twardnienia, okres, w którym duszę nie tylko odświeżał, zasilał i karmił, ale i wyplątywał z tysiąca matni, rozprostowywał, wzmacniał, uodporniał i uzbrajał w doskonalsze narzędzi i organy. Tem zaś droższym i cenniejszym musiał mu być każdy nowy węzeł, załom i pzryrost procesu myślowego, każde świeże zatknięcie nowego punktu orjentacyjnego wzdłuż zasadniczych linii wytycznych, że ani na chwilę nie przestawał czuć pod zdaniami, jakie kreślił, ciepłego tętna żywej rzeczywistości duchowej, że, zdając sprawę z rzeczy głęboko, szczerze, surowo i poważnie przeżywanych, miał zarazem prawo przeżyciom swym przypisywać objektywne znaczenie prawd, zdobywanych długą i ciężką pracą myśli za całe pokolenie, którego przedstawicielem i przodownikiem mógł się śmiało określić. Czuł bowiem i wiedział, że „nie chodzi mu o jego teorye osobiste, lecz o sprawy życia i śmierci umysłów, urabiających się i kształcących z nim razem w Polsce“. Stąd właśnie czerpał asumpt i uprawnienie do kreślenia tych notatek, „w formie dziennika — jak mi pisał — z rekapitulacyą gdy jest nastrój“, a byłyby się one niewątpliwie w miarę postępu zbliżały z biegiem czasu coraz bardziej do pierwotnie projektowanej formy autobiografii intellektualnej, i ogarnęły całokształt burzliwych dziejów jego umysłu, których szkic w przedmowie do „Idei“ starał się był zarysować. Na razie jednak stosunkowo najmniej „Pamiętnik“ zawiera tych retrospektywnych wspomnień z przeszłości, ograniczając się zresztą w tym zakresie do autobiograficznych faktów wczesnej młodości. Zdaje mi się atoli, że na samem dnie dążności rekapitulacyjnych spoczywał właściwy, utajony zamiar poruszenia i wyświetlenia całego przebiegu tej fatalnej sprawy z przedostatniej doby życia, która tak tragicznym brzemieniem zaciążyła mu na losach i duszy.
Przygotowując na życzenie Wdowy po ś. p. Brzozowskim „Pamiętnik“ ten do druku, w zasadzie postanowiliśmy w myśl woli autora, na pierwszej karcie rękopisu wyrażonej, drukować tekst cały bez jakichkolwiek zmian, skróceń lub opuszczeń. Pod tym względem nie uczyniliśmy również wyjątku dla tych ustępów „Pamiętnika“, które zawierają ostre, gwałtowne, nieraz może przykre ataki na szereg osobistości ze świata nauki, literatury i polityki i nazwiska ich podawaliśmy bezwzględnie w pełnem brzmieniu. Wywołać to może niewątpliwie zdziwienie w dobie, w której konwenans towarzyski zapanował w polskich sferach literackich niepodzielnie, a szczere sądy i opinie wypowiada się możliwie szeptem tylko i przy drzwiach zamkniętych. Wbrew tym konwenansom wychodziliśmy z założenia, że Brzozowski za życia w atakowaniu licznych swych przeciwników, nieraz bardzo możnych, żadnymi względami nigdy się nie krępował, występując do walki, która była jego żywiołem, zawsze z otwartą przyłbicą i zawsze godząc w imiennego współzawodnika. Co prawda w odwecie odpłacono mu to później, zbiorowo już i bezimiennie, z grubo lichwiarskim naddatkiem.
Nie wymienialiśmy natomiast w tekście obojętnych nazwisk takich osób, odznaczając je początkową literą, które na widowni publicznej znane być nie mogą i z którymi Brzozowski zetknął się tylko wskutek ściśle prywatnej znajomości. W dwóch ustępach, które w objaśnieniach wskażemy, opuściliśmy kilka wierszy z dziecinnych wspomnień autora, jako nie nadających się na razie do druku. Jeden epitet zaś, zbyt obelżywy, wyeliminowaliśmy z tekstu. W kilku miejscach autor sam posługuje się inicyałami tylko, zamiast nazwiskami. Są one jednak zbyt przejrzyste i dotycząc osób, o których niejednokrotnie w „Pamiętniku“ jest mowa, nie potrzebowały uzupełnienia.
Odczytanie rękopisu przedstawiało znaczne trudności, wymagało dużo pracy i czasu. Obejmuje on zaledwie pięćdziesiąt dwie i pół stronicy zwykłego nieliniowanego kajetu w ceratowej oprawie formatu 17½/27 cm. Zapisany jest jednak gęsto drobnem, sianem, Brzozowskiemu właściwem i charakterystycznie nieczytelnem pismem, unikającem zamykania i kropkowania liter, a zasadzającem się często na wiązaniu samych niezróżnicowanych, jednorodnych kresek. Godzinami trzeba było nieraz ślęczeć nad jednem słowem i raczej odgadnąć je na podstawie znajomości słownictwa i innych dzieł autora niż odcyfrować. Przy tej robocie, zarówno jak i przy wertowaniu biblioteki Brzozowskiego celem częściowego bodaj zrewidowania lektury, o którą „Pamiętnik“ potrąca, był mi wielce pomocny p. Michał Rudnicki, tłumacz studyów Sorela „O sztuce, religii i filozofii“, za co Mu imieniem Wdowy na tem miejscu składam podziękowanie.
Mimo wysiłki nie udało nam się jednak w kilkunastu miejscach odcyfrować pojedynczych słów tekstu, i miejsca te pozostawiamy wykropkowane, o ile były zgoła nie do odczytania, znaczymy je zaś pytajnikiem w nawiasie, jeżeli pozostawała pewna wątpliwość co do trafności interpretacyi.
Do tych ustępów tekstu, które zdaniem naszem wymagały pewnego komentarza, podajemy poniżej objaśnienia, jakie wydawały nam się potrzebne do pełnego ich zrozumienia. Informacyi faktycznych nie podawaliśmy o tych dziełach i pisarzach, o których czytelnik mógł był już z poprzednich pism autora lub z ogólnych podręczników literatury europejskiej powziąć wiadomość. Korzystaliśmy natomiast ze sposobności, aby w odpowiednich miejscach zużytkować korespondencyę autora z ostatnich czasów, o ile mieliśmy możność nią rozporządzać, przytaczając in extenso ważniejsze jej ustępy, poruszające tematy, przedmioty i zagadnienia, którym autor równocześnie w „Pamiętniku“ uwagę swą poświęcił.

Ostap Ortwin.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Ostap Ortwin, Stanisław Brzozowski.