Pamiętnik dr S. Skopińskiej/Moi pacjenci
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętnik |
Pochodzenie | Pamiętniki lekarzy |
Wydawca | Wydawnictwo Zakładu Ubezpieczeń Społecznych |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Gospodarcza Władysław Nowakowski i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały pamiętnik Cały zbiór |
Indeks stron |
Na początku mojej praktyki w Warszawie przylepiłam sobie uśmiech do ust. Patrzyłam chorym w oczy uważnie. Tak dużo już widziałam różnych cierpień ludzkich, że czasem wydaje mi się, że mogłabym odczytać z twarzy chorego, co mu dolega. Jak w kalejdoskopie przesuwają się przed moimi oczyma coraz to nowi ludzie w czasie godzin przyjęć. Na razie wszystko to ludzie nieznani. Ludzie, których wkrótce dopiero mam poznać, poznać ich cierpienia oraz warunki bytowania.
Pierwsi pacjenci. Twarze na ogół nieufne i rzadko z kim udaje mi się wejść w szczery kontakt za pierwszym razem. Niektórzy wydają mi się zbyt bezczelni, inni od razu odczuwają jakiś dystans, nie wiem czemu, i ton zbyt proszący, zbyt uległy. Zresztą syntezę mych spostrzeżeń napiszę przy końcu. Na razie podaję kilkanaście najbardziej charakterystycznych wypadków. Oczywiście nazwisk, ze względu na tajemnicę lekarską, nie wyjawiam.