Pamiętnik pani Hanki/04
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętnik pani Hanki |
Rozdział | Czwartek |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze „RÓJ” |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Zakłady Graficzne „FENIKS“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały pamiętnik |
Indeks stron |
Toto jest kretynem. Wyobraża sobie, że cały świat się koło niego kręci. Moje zdenerwowanie tłumaczy sobie tym, że widziano go wczoraj w Colombinie z Muszką Zdrojewską. Ja miałabym być zazdrosna o taką Muszkę! A ten idiota przeprasza mnie i przysięga, że nic go z nią nie łączy. Ależ proszę bardzo. Niech ma sto Muszek i z każdą pięcioraczki kanadyjskie. Powiedziałam mu to. Ja tu przeżywam wielką tragedię, a on z jakimiś Muszkami. Zresztą ona jest zezowata.
Byłam dziś z Totem i z Rysiem Platerem na śniadaniu w Bristolu i na kolacji w Europie. Toto naturalnie szczęśliwy. On życia nie rozumie bez knajp.
Śmiać mi się chciało, gdyż jestem pewna, że mu się zdawało, że dla tego z nim poszłam, by odciągnąć go od Muszki. Nie znam zarozumialszego człowieka od niego.
Rozglądałam się bardzo uważnie. Jeżeli ona mieszka w hotelu, na pewno też jada w restauracji hotelowej. Było rzeczywiście i tu i tam sporo młodych i niebrzydkich kobiet.
Teraz dopiero zrozumiałam jak wielkie piętrzą się przede mną trudności. Zwątpiłam nawet czy pomoc stryja coś wskóra, chociaż miałam możność stwierdzić, że stryj nie próżnuje. Widziałam go mianowicie w hallu hotelowym. Siedział, udając, że czyta gazetę. Na szczęście nie ukłonił mi się. Spodziewam się, że jutro do mnie wstąpi. Daj Boże, by z jakimiś rezultatami.