Pamiętnik z czasów wojny/Posłowie
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętnik z czasów wojny |
Wydawca | Wydawnictwo Polskie R. Wegnera |
Data wyd. | 1931 |
Druk | Drukarnia Concordia Sp. Akc. |
Miejsce wyd. | Poznań |
Tłumacz | Józef Birkenmajer |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jego imię było na ustach wszystkich. Jego służba w charakterze prostego żołnierza na froncie w obliczu wroga, — rany, jakie odniósł w piekle wojennem na Doberdó stały się punktem wyjścia i pierwszym stopniem bezprzykładnej karjery tego niezwykłego człowieka…
Ale wojna nie skończyła się prędko — naodwrót, właśnie wtedy rozpoczął się jej rok przełomowy. Mussolini jeszcze z trudnością powłóczył nogami o szczudłach, gdy w jesieni r. 1917 nadeszła straszliwa wieść o klęsce pod Caporetto. On właśnie podówczas objął nanowo dawne stanowisko w swej gazecie, głównie w zakresie „frontu wewnętrznego“. Z niepokojem i zgryzotą spostrzegał, że w pewnych sferach wewnątrz ojczyzny szerzyć się począł lęk i desperacja co do końca wojny. Wówczas w płomiennych artykułach zwrócił się przeciwko defetystom i korzystając z poczytności i miru, jakim cieszyła się stale jego gazeta, starał się obudzić w narodzie ufność i siłę ducha. Po klęsce pod Caporetto, która odrazu zniszczyła całą, tak długo i tak uciążliwie umacnianą linję frontu na Krasie i otworzyła wrogowi szerokie rozłogi prowincji weneckiej aż nad Piawę, taka podnieta była szczególnie konieczna. Rozlegały się wówczas poważne głosy, które doradzały królowi złożyć koronę i nadać krajowi zgoła inną formę rządzenia. Rzecz taka byłaby jednoznaczna z zaniechaniem wojskowego oporu — wobec czego wojna dla Włoch byłaby przegrana. Wówczas w kraju zbudziła się reakcja, zmierzająca do tego, by wzbudzić na nowo ochotę do walki, wzmocnić nowy front i wszelkiemi środkami stłumić dążenia socjalistów i innych partyj, mogące uniemożliwić dalszą wojnę. Król ani na chwilę nie poddał się myśli, by w tak krytycznym momencie opuścić swe stanowisko. Pomiędzy tymi, którzy pomimo klęski pod Caporetto i wszelkich niepowodzeń nie opuścili sztandaru i podtrzymywali nadal ideę ostatecznego zwycięstwa, był i Mussolini, który z namiętnością i elektryzującą sztuką przekonywania orędował w swej gazecie za organizowaniem armji ochotniczej, za wprowadzeniem twardych rządów wojskowych w całej Italji północnej i za bezwzględnem ukróceniem socjalistycznych wichrzeń, znajdujących upust szczególniej po dziennikach. W ten sposób stało się rzeczą możliwą umocnienie frontu nad Piawą, a cały kraj dał się przywieść do tego, by wytrzymać i odeprzeć ostatnie ataki państw centralnych. Upadek tych mocarstw i ostateczny wynik wojny były dla Mussoliniego uwieńczeniem jego działalności przed wojną i po wojnie. To co zdarzyło się później, mogło się dokonać tylko na podstawie tych właśnie czynów i usiłowań. Osobista odwaga i dzielność dziś jeszcze są niezbędnym warunkiem dla tego, kto chce torować sobie drogę do stanowiska Wodza Narodu i do stanowienia o jego losach.