Pamiętniki jasnowidzącej/Dodatek/Sztuczki Antychrysta
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętniki jasnowidzącej |
Podtytuł | z wędrówki życiowej poprzez wieki |
Wydawca | Wydawnictwo „Hejnał” |
Data wyd. | 1930 |
Druk | Drukarnia Pawła Mitręgi |
Miejsce wyd. | Wisła |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Z Berlina donosi „Der Tag“ o niezwykłych własnościach pewnego śląskiego górnika nazwiskiem Diebel. Posiada on tę ciekawą zdolność, że przybity na drewnianym krzyżu za ręce i nogi może wytrzymać przez 10 godzin, nie odczuwając żadnego bólu i bez żadnych śladów krwawienia. Obecnie jest on poddany szczegółowemu badaniu przez lekarzy wrocławskich. Stwierdzono, że częściowe stygmaty, jakie występują u Teresy Neumann, może on wywołać stosownie do swej woli. M. in. zademonstrował Diebel następujący eksperyment: Przybił sobie lewą dłoń gwoździem do stołu, przyczem nie odczuwał żadnego bólu. Następnie oświadczył, że uczucie bólu „włączył“ znowu w siebie i będzie próbował wywołać wypływ krwi z prawej strony ciała. Po upływie około 10 minut nastąpiło zupełnie wyraźne zaczerwienienie skóry ponad prawem kolanem, a po dalszych 3 — 4 minutach na miejscu tem wystąpiła kropla krwi.
Diebel, który popisuje się publicznie pod pseudonimem „Sindolor“ twierdzi, że po kilkutygodniowym treningu będzie w stanie w dowolnem miejscu swego ciała wywołać wystąpienia krwi, jak u Teresy Neumann. Diebel pod kontrolą licznych powag naukowych wrocławskich potrafi w dowolnem miejscu swego ciała wywoływać znaki, litery i liczby w formie zaczerwienionych linij. Na żądanie potrafił także wywołać w dowolnem miejscu napuchnięcia, które trwały przez pewien czas, a następnie zanikały.
∗ ∗
∗ |
Sztuczki owego robotnika noszą inny charakter, i płyną z innego źródła, niż cierpienia i stygmaty żony Piłata, żyjącej obecnie pod nazwiskiem Teresy Neumann. Jest to jeden z duchów, lekceważących sprawy Boże, a działa pod wpływem istności gorszych jeszcze od siebie, które mu dopomagają usuwać uczucie bólu z ciała, to znów dowolnie włączać je z powrotem. Magnetyczną siłą rozszerzają arterje w jego ciele, przykładają niewidzialne sito magiczne na powierzchnię skóry, ciągnąc niem krew przez otwarte komórki ciała pod powierzchnię skóry, a nawet częściowo i na powierzchnię. Te niby nadprzyrodzone zjawiska nie są związane z niewinnem cierpieniem Chrystusa — są to sztuczki antychrysta. Ów robotnik wcale nie wygląda na tak złego człowieka — jest jednak dobrem medjum antychrysta. Działający przezeń duch nieczysty ma na celu otworzyć niby ludziom oczy, że nie trzeba przykładać zbytniej wagi do dziwnych stygmatów Teresy N., ani łączyć tego z czemś nadprzyrodzonem, wyższem, gdyż każdy potrafi to wywołać, jeśli tylko wytresuje odpowiednio swoją wolę i ujarzmi nią siły cielesne. Chce w ten sposób podrywać znaczenie wszelkich nadprzyrodzonych zjawisk, któremi teraz coraz więcej zaczyna się interesować świat uczony i które wpływają na rozbudzenie subtelniejszych duchem.
Robotnik ów nie pokazał światu nic nowego. Wielu jest w różnych krajach podobnych sztukmistrzów, czarowników i fakirów, którzy potrafią znieczulić ciało do tego stopnia, że nie tak dziesięć godzin wisieć na krzyżu, ale miesiącami leżeć mogą zagrzebani w ziemi, lub też wisieć do góry nogami Doprawdy ciężkiem jest zadanie uczonych, którzy przystępują do badania owych spraw. Muszą zdobyć się na wielkie skupienie ducha, szczerze zwrócić się do Boga, żeby im pomógł rozwiązać owe zagadnienia, tak ważne w życiu ludzkiem i duchowem, oraz rozróżnić siły wyższe — czyste od demonicznych, ciemnych, przeszkadzających prawdziwemu rozwojowi duchowemu i zrzuceniu pęt nieświadomości.