[137]
KOLĘDA 22.
Nuż my, bracia pastuszkowie, kompanowie,
Wszyscy razem bieżmy, do Betleem spieszmy:
Anieli nam rozkazali,
Byśmy Boga oglądali
Narodzonego.
Walek z Jędrkiem na to dziwo, biegnie żywo
Od trzody do szopy, wziął półtory kopy
Jajek dla nowego Pana,
śpiewa sobie dana, dana,
I spieszno bieży.
Tuż za niemi Iwan stary od koszarym
Niesie szkopek mleka, i woła zdaleka:
Będzie miało święte Panię,
Słodką kaszę na śniadanie,
Moje kochanie.
Góral śliwek koszałeczkę, i miseczkę
Wziąwszy z domu masła, pobieżał do Jasła:
Nu Panuszku, przyjmijże to,
Co Ci przynoszę z ochotą,
Zda się to Tobie.
Krakowiaczek hoży, młody, na te gody,
Wziął za pas fujarkę, kaszki drobnej miarkę:
Zakrzesawszy podkówkami,
I brzęknąwszy kółeczkami,
Skoczno pobieżał.
Ślęzak wieprzków pędzi parę, na ofiarę,
Zostawiwszy trzody, spieszy na te gody:
Chce wyskoczyć z kompanami,
Lecz nie może przed trzosami,
Przed tym Panięciem.
Idą chłopy od Skalmierza, znać z kołnierza,
Z czarnymi pałkami, trzaskają nogami:
Pasy mają ćwieczkowane,
Łby guzami obsypane,
Snadź po jarmarku.
Lecz nie widać Kujawiana, aby siana
Przyniósł na posłanie, tobie śliczny Panie:
[138]
Żeby Ci twardo nie było,
I zimno nie dokuczyło,
W lichej stajence.
Mazur woła: Hojze moja! do oboja,
I do piscałecki, dla tej Dziecinecki:
Zagram ci Mu wdzięcznie, miło,
By się z nami uciesyło,
To Paniątecko.
Podlasianin niesie gąskę, siana wiązkę,
Taki dla Jezusa, którego ma dusza,
Z całego serca miłuje,
Taki zatem nie żałuje,
Dać Jemu tego.
Litwin z lasa jak kiełbasa, hasa, hasa,
Przyprawia boćwinę, by karmił dziecinę,
A kałuchę kraje palcem,
Kądjuch stawia razem z smalcem,
Wiotalis kieptas.
Rusin mówi pijdu i ja, pomohu ja
Z bratkami śpiewaty, innych poprahaty,
By wsi chutko prychodyły,
Knyszy, perohy znosyły,
Panu dawały.
Moskalowi gdy znać dano, nakazano:
Kak stupaj batiuszka, rodyt sia Dytiuszka,
Drugich braty zakłykaty,
Sołdat braty poprahaty,
Stupaj w Betleem.
Węgrzyn kusy z olejkami, z kropelkami
Do szopy przybywa, Toż głosu dobywa:
Segiń legiń iś katona,
Sem prynosim tu pre Pana,
Zdrawe olejki.
Niemiec bieży, marsz w te tropy, do tej szopy:
Ach ach, ach mejn Kinder, in der grossen winter,
Ist geboren, auserkoren,
In der krippe nycht erfroren,
In Betleem sztal.
Holenderczyk, gdy przybywa, z sobą wzywa
Pobliższe narody, do szopy w zawody:
Angielczyka i Duńczyka:
Kicynenich, wart ejn wenig,
Tuch und gold ist da.
Włoch z daleka nadskakuje, wykrzykuje:
Dove e syniore, nostro grand amore,
Aportato un bel piatto,
De limoni, makaroni
Per i bambini.
Hiszpan słucha, w niebo dmucha, koło ucha,
Pyta, czy w Madrycie, narodzone Dziecię:
Valga Dios, senior mios,
Tele geros kawaleros,
Sicero meciu.
Francuza, choć nie proszono, obaczono,
Mą dju! co się dzieje, w Betleem jaśnieje,:
Notr Dam święta Panieneczko,
Witam Twego Jezuseczko,
Bą żur o bą Dju.
Cygan bieży z dary swymi, za drugiemi:
Furdyt sołonynka, dla Bożyho Synka,
Dziassa prindi dzia kulina,
Pereskocyt i dolina,
Do Betleemu.
Także żydom rozkazano i znać dano,
By Pana witali, do szopy biegali,
[139]
Pokłon jemu oddawali,
Messyjasza wyznawali,
Winnym ukłonem.
Żydzi mówią, zkąd Messyjasz, to Pan nie nasz,
Nie tak on psichodzi, jak w Bublii chodzi:
My go czekamy wielkiego,
Wy go macie malyńkiego,
Winder Dzieciątko.
Łacinnik spieszy hukając i śpiewając:
Verbum caro factum, nobis Caelo datum,
Aque genti confidenti,
Et in terra permanenti,
Salus aeterna.
A od wschodu trzej królowie, monarchowie,
Do Betlejem jadą, ofiary swe kładą,
Narodzonego witają,
Innym ochoty dodają,
By się cieszyli.
Przyjmijże nas za twe sługi, na wiek długi,
Jako twych poddanych, Jezu Tobie danych:
Przyjmij i to co dajemy,
Bo się więcej nie możemy,
Czem ci przysłużyć.
|