<<< Dane tekstu >>>
Autor Marya Konopnicka
Tytuł Skróś wieków
Podtytuł VI. Petko Sławejków
Pochodzenie Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VI,
cykl Nowe pieśni
Wydawca Nakład Gebethnera i Wolfa.
Data wyd. 1915
Druk G. Gerbethner i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
VI. PETKO SŁAWEJKÓW[1].


A z rodu to ja pastuch był
Na siwej, na płaninie[2],
Tam, gdzie w sto jasnych, drżących żył
Siklawa[3] w niże płynie.

A widać stamtąd ziemię precz,
Jak Pan Bóg ją położył
I jak jej srebrny morza miecz
Na przestwór pierś otworzył.

A z rodu to mi dał już Bóg
Pilnować owce bure,
A oko mieć u gwiezdnych dróg,
A serce trzymać w górę.

I patrzył ja się w cichą noc,
Jak gwiazdy chodzą niebem,
A zemdlał w dumkach — to znów moc
Tym czarnym krzepił chlebem.


I patrzył ja się w całą ziem
Do wnętrza aż i do dna...
A teraz, ato, wszystko wiem,
Czem cierpi, czego głodna...

Aż zerwał mi się w duszy ptak
Do pieśni i do lotu
W nieobsiężony okiem szlak,
W przepastny szlak zawrotu.

Lecz jam go trzymał, co miał sił,
Za wielkie, drżące skrzydła,
Co tak mi niemi w piersi bił,
Jak orzeł bije w sidła.

— A zmierz-że pierwej, ptaku, głos
Z tą burzą piorunową,
To zaś wypuszczę cię na los
I pieśni dam ci słowo!

I zmierzył z burzą głos swój rad,
Gdy biła w gromy sine,
Biorąca z moich trwożnych stad
Ognistą dziesięcinę.

Puściła burza trzask i grom
Przez turnie, przez uwroty,
A on zatrzasnął krzywdy dom,
Jak piorun krwawo-złoty.

Zmroczyła burza nieba szmat
Tuczami, hen, czarnemi,
A on zamroczył cały świat
Ogromnym smutkiem ziemi.

I rwał się teraz w bój i w lot,
Na życia nawałnicę...

Lecz jam go trzymał, aż mi pot
Śmiertelny zrosił lice.

— A zmierz-że pierwej skrzydeł szum
Z tą wielką nocy ciszą,
Kiedy się gwiazdy bożych dum
Nad światem zakołyszą!

I stulił końce drżących piór
I w pierś mi puścił dreszcze...
Szeroka cisza szła od gór,
Lecz on był cichszy jeszcze.

Zakołysała cisza staw,
Szuwary[4] hen i wrzosy...
Lecz on z niej dobył szepty traw
I srebrny pacierz rosy.

Zakołysała cisza bór
W sen martwy i w sen głuchy,
Lecz on z niej dobył westchnień wtór,
Przy którym łkają duchy.

Zakołysała wszelki dźwięk
I z blizka i z daleka...
Lecz on z niej dobył wieczny jęk,
Jęk ziemi i człowieka.

A wtedym puścił kraje piór:
— Leć, ptaku mój, w spokoju!
I pieśń wzleciała z naszych gór,
Pieśń bólu i pieśń boju.








  1. Petko Sławejków, rodem Macedończyk, bułgarski poeta, redaktor, polityk (był w r. 1880—1881 ministrem oświaty) ur. w r. 1827, um. 1895.
  2. Płanina — połonina, łąka górska.
  3. Siklawa — wodospad.
  4. Szuwar (fucus), inaczej warek, porost morski, morszczyn — roślina z rodziny porostowych (fucaceae).





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.