[239]PIEŚŃ AKADEMIKÓW WARSZAWSKICH.
Zgasły dla nas nadziei promienie —
Zanim zorza zaświeci nam blada,
Stańmy jako upiorów gromada,
We krwi wrogów nasyćmy pragnienie.
Wzgardźmy marnie tem życiem pędzonem!
Nam pioruny niech grają i gromy —
A na niebie od łuny czerwonem
Anioł śmierci zawisi widomy.
Co my winni że kochać nie możem,
Gdy się wszystko tak płaszczy i karli —
My dla ziemskich roskoszy umarli:
Żyjmy zemstą i święćmy ją nożem.
Albo lepiej precz z bronią, nożami,
Bo z nas każden nożowi zazdrości —
My pragniemy własnamiwłasnemi rękami
Szarpać ciało i kąsać do kości.
Czas już skargi i żale porzucić.
Bo wstyd czoło już od nich nam pali:
[240]
My pragniemy się zemstą rozjuczyć
W krwi niemieckiej i ścierwach moskali.
W noc spokojną do domów wpadniemy,
Gdzie szczęśliwi cichemi śpią snami —
Naszą pieśnią ich spokój skłóciemy
Niech się zerwą, niech idą za nami.
Więc gdy zgasły promienie nadziei,
Zanim zorza zaświeci nam blada,
Stańmy jako upiorów gromada —
We krwi wrogów nasyćmy pragnienie.