Pieśń awanturników morskich z XVI wieku

<<< Dane tekstu >>>
Autor Victor Hugo
Tytuł Pieśń awanturników morskich z XVI wieku
Pochodzenie Przekłady
z poetów obcych
Wydawca „Gazeta Polska”
Data wyd. 1899
Druk J. Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Antoni Lange
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Z legendy wieków.

Pieśń awanturników morskich z XVI wieku.

Gdyśmy Otranto opuszczali —
Trzydziestu nas wyjeżdżało —
Gdyśmy na Kadysk powracali
Dziesięciu pozostało.

Tom z Duwru pierwszy z drogi zawrócił,
Chcąc w głębi Etny siarczystej
Ujrzeć szatana, dokąd go zrzucił
Archanioł Michał przeczysty.
Widzieć go można, gdy głąb’ jej skłócił —
Piekielny wybuch ognisty.

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

Potem w Gaëcie biednego Grassi
Ella z rozumu obdarła;
Gemma w Kalabryi, gdzie gęste lasy,
Na łonie Jana się wsparła.

Święty Sakrament zamknął nawiasy,
Które im miłość otwarła.

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

A w Neapolu Ebda przecherę
Nam powieszono — Greczyna.
W Capri los Alfa pchnął na galerę,
Że skradł jednego cekina.
Na Malcie Ofan wszedł w mnichów sferę,
Bep poszedł na arlekina.

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

Andrea z pięknej Lombardyi kraju
Turcy nam w bitwie zabrali;
Ten mimowoli wszedł do Seraju,
A chociaż nie był ze stali,
Na wieki w cnoty pozostał raju —
Zmniejszony o parę cali.

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

I znów nam uszło trzech, których dusza
Nie czci ni króla ni Boga —
Od wodza Niemców — Eugeniusza
Szli do Francuza, ich wroga —
Ni ich Turynu piękność nie wzrusza,
Ani im Genua droga!

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.


A pod Livorno pośród odmętów
Pirackich naw ku nam rota
Wali: czternaście było okrętów
I galer sześć — lecz hołota!
Bo wnet na odgłos naszych trydentów
Uciekła Spinoli flota.

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

A w Notre Dame de la Garde
Wspaniałyśmy bój widzieli:
Lucca Diavolo uwiódł Edgardę,
Żonę Tankreda Angeli:
Więc anioł dyabła za rogi twarde
Strącił do morskiej topieli...

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

W Palmie się ośmiu rzuca w gonitwy
By znaleźć ślad po Pescarze:
Nie było po nich żadnej modlitwy,
Łzą nie zalały się twarze,
A wnet w Algieryi wrzał ogień bitwy,
Miłości kwiat w Gibraltarze.

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

Wzięliśmy zatem miasto w dziesięciu
I nawet władcę, a potem
Panowie wyspy, w małem pojęciu,
Co począć z takim kłopotem —
I port i wyspę zwracamy księciu
Wraz z kluczem miasta wrót złotym!


Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

Z mych towarzyszy grandów Kastylii —
Porobił książe Beato —
(Ci pojechali wnet do Sewili,
By się pożenić bogato).
Mnie chciał swą córkę dać, lecz w tej chwili
Jam rzekł mu: dzięki ci za to!

Gdyśmy Otranto opuszczali.. etc.

Mam tam, gdzie w zimne noce fal tłumy
Ryczą w wzajemnym natłoku —
Dziewczę z uśmiechem szczęścia i dumy
Miłość w jej czarnem lśni oku —
Codzień śląc pieśni nad morskie szumy,
Czeka mię ona o zmroku!

Gdyśmy Otranto opuszczali... etc.

Mam czarnooką Stellę w Fiesone,
Co dni me rajem otoczy:
Niech wicher burzy nurty spienione
Ja do niej wrócę ochoczy.
Książę, ma córka twoja koronę,
Lecz Stella ma piękne oczy!...

Gdyśmy Otranto opuszczali,
Trzydziestu nas wyjeżdżało,
Gdyśmy na Kadyks powracali,
Dziesięciu pozostało!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Victor Hugo i tłumacza: Antoni Lange.