Pieśń dla Sokołów polskich w Nowym Jorku

<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Konopnicka
Tytuł Pieśń dla Sokołów polskich w Nowym Jorku
Pochodzenie Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VIII
Redaktor Jan Czubek
Wydawca Gebethner i Wolf
Data wyd. 1915
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Lublin, Łódź, Kraków
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
XII. PIEŚŃ DLA SOKOŁÓW POLSKICH
W NOWYM JORKU[1].


Rozwińmy skrzydła, bracia Sokoły,
Niech pęd nasz w słońce uderzy!
Ponad cudzemi grody i sioły
Wzlećmy do Polski-macierzy.

Ogromne od niej dzieli nas morze,
Ogromne lądy i rzeki;
Lecz tam zabłysły dni naszych zorze,
Tam dom ojczysty, daleki!

Zeszły nam lata w trudzie i w pracy,
Zeszły nam lata w tęsknicy;
Dzisiaj my silni i wolni ptacy,
Drogiej śpiewajmy ziemicy!

Jej bohatery, jej sławne boje
Niechaj rozżarzą nam ducha!
Niechaj otworzą serca podwoje
Pieśnią, co w płomień wybucha!

Wszak i ty, ziemio, coś nam gościną,
Stawiasz jej sławie ołtarze,
Wszak tu Kościuszki czyny nie zginą,
Czas Pułaskiego nie zmaże!


Dziś się nad Polską niebo zaćmiło,
Na wieniec brakło wawrzynów;
Lecz siła synów matki jest siłą,
A zaś cześć matki czcią synów.

Życie wybucha ponad popioły,
Żywe narody nie giną...
O Polsko-matko, twoje Sokoły
Wierną ci będą drużyną!

W godzinie walki, z obcego brzegu
Wichrem przelecim przestworza,
Wiernych Sokołów, w bratnim szeregu
Wolności ujrzy nas zorza!






  1. Na nutę »Bracia, rocznica« (P. a.)





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.