[74]
IV. Pieśń nad pieśniami (Szir Haszirim).
Czarna-ć ja jestem, lecz miła,
O córki jerozolimskie!
Jako Kedaru namioty,
Jak Salomona kobierce.
O! nie patrz na mnie, żem czarna;
To słońce mię opaliło.
Źli mojej matki synowie,
Winnicy strzedz mi kazali;
Ja za to w mojej winnicy
Nie byłam pilną.
Ja was zaklinam córki syońskie,
Jeśli znajdziecie mego kochanka,
Powiedzcie ode mnie,
Żem chora z miłości.
— I któż jest twój miły nad miłych,
O najmilsza z dziewic?
I któż jest twój miły nad miłych,
Że nas tak zaklinasz?
— Mój miły jest biały, rumiany,
Naczelnik tysiąców;
Jak złoto najszczersze ma głowę,
Włos jego czarniejszy od kruka,
Wzrok jego jak oczy gołębi,
Co w mleku kąpane pływają,
A lica jak grzędy,
Woniami osute,
A usta jak róże
Mirrami woniące,
A ręce jak złoto
Turkusem osnute;
Jak słupy z marmuru
Na złotej podstawie
Są nogi jego.
Postawa, jak góra Libanu,
Wyniosły jak drzewo cedrowe,
Słodycze ma w uściech
I cały jest słodki.
Ach! ten jest mój miły,
Wy córy syońskie!
To głos mojego kochanka....
Widzicie, oto przychodzi!
Wzgórki przeleciał,
Doły przeskoczył,
Chybki jak sarna mój miły,
Jako jelonek pędliwy.
Patrzcie! już zdążył,
Stoi za węgłem,
W okno zagląda
Sięga za kratę.
Mój miły mówi,
[75]
Do mnie to mówi:
Wstań, o kochanko,
Wstań, miła moja,
I pójdź....
Bo oto już zima minęła,
Bo oto już deszcze zszumiały;
Na polach się kwiaty rumienią,
Do pieśni, do pieśni czas nastał,
Czas wino obcinać w ogrodzie,
Turkawka już grucha na łące,
Już figa swój owoc zmiodziła,
W winnicy już grona winnieją.
Wstań, o kochanko,
Wstań, miła moja
I pójdź....
O! wyleć ze skalnych rozpadlin,
O! wyleć, gołąbko ty moja,
Niechaj zobaczę,
Niechaj usłyszę,
Miłe twe lica
I głos....
Piękną ty jesteś, o miła moja!
Piękną jak Tyrsa, jak Jeruzalem,
Straszna jak wojsko stojąco w szyku.
Odwróć ode mnie, ach! odwróć oczy.
One mocniejsze ode mnie.
Twa szyja jest wieżą słoniową,
A oczy stawem Hebronu.
Twe włosy są trzodą kóz dzikich,
Pasionych w Gilead.
Twe zęby są trzodą owieczek
Po strzyży z kąpieli;
Z nich każda prowadzi bliźnięta,
Żadnego nie zbywa.
Szkarłatu tkaniną twe usta
I głos twój miodowy.
Twe lica jak jabłko czerwone
Pomiędzy włosami.
A nos twój, jak zamek Libanu,
Ku stronie Damaszku patrzący.
Zagięcia twych bioder jako łańcuch
Ukuty ręką misterną.
Jak piękne twe stopy w obuwiu,
Jak piękne, o córko szlachetna!
............
O! siostro i moja kochanko!
Zraniłaś mi serce,
Podbiłaś mię sobie spojrzeniem
I splotem twych włosów.
Twe usta, o! siostro kochanko!
Są słodsze od wina;
I wonność, co z ciebie wydycha,
Nad wonie wszelakie.
Tyś ogród, zamkniony zdrój święty
I studnia warowna;
Tyś jabłoń jest rajska nietknięta,
Z kosztownym owocem,
Cynamon, i krokosz, i mirra,
I wonie rozliczne,
I zdroje wód żywych Libanu,
I studnie ogrodu.
Hej! wiatry, z pól nocy powstańcie,
Z południa się zbierzcie,
Przewiejcie mój ogród dokoła,
Niech płynie woń jego.
............
Jak pieczęć w twoje wciskam się piersi,
Jak pieczęć w twoje ramiona,
Bo miłość jak śmierć jest silna,
Jak piekło jej żal nie gaśnie,
Jej węgiel — węglem żarzącym,
Płomieniem Pana.
Miłości ogień nie zgasi,
Ni rzeki schłonąć jej mogą;
Niech mąż za miłość da dobra i mienie,
Będzie i wyśmian i wzgardzon.
Jak jabłoń między drzewami w lesie,
Tak jest mój miły między synami.
Pod cieniem jego wypocznę sobie,
I owoc jego słodki mym ustom.
On mię wprowadził do domu wina,
A sztandar jego nade mną —
Jest miłość....
Wzmocnijcie mię winem,
Posilcie jabłkami,
Bom chora z miłości.
............
[76]
Ach, słodkie wino! kochanka mego
Zwolna zmogło.
Słodyczy pełne usta jego
Marzą we śnie.
Jam jest miłego,
Jam jego rozkosz.
O! pójdź, kochanku,
Ze mną na polach,
Na wsi zamieszkać:
Rano wstaniemy,
Pójść do winnicy,
Czy wino kwitnie,
Grona dojrzeją?
Tam ci, o luby!
Miłość poświęcę.
Kwitną już kwiaty miłości
Wokoło mieszkania.
Tam wszystko jest piękne —
I stare i nowe —
Tobiem to wszystko chowała!
(K. Brodziński).
|