Pieśń przemytników
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pieśń przemytników |
Pochodzenie | Puk z Pukowej Górki |
Wydawca | Wydawnictwo Polskie |
Data wyd. | 1935 |
Druk | P. Mitręga |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Józef Birkenmajer |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jeżeli zbudzisz się w noc ciemną i słyszysz tętent koni,
niech do okienka, na ulicę, ciekawość cię nie goni!
Nie pytaj o nic, główki nie susz w niepotrzebnym trudzie:
do ściany buzię zwróć, dziecino, aż przejdą owi ludzie!
Dwadzieścia pięć koników raźnych
urządza nocą wyścig!
Koroneczki dla dzieweczki,
a dla szpiega liścik!
Tytoń wiozą dla proboszcza, dla pisarza wódzię!
Do ściany buzię zwróć, dziecino, aż pójdą stąd ci ludzie!
Jeżeli bawiąc się śród lasu, napotkasz małe beczki,
oblane smołą, obwiązane, pełne gorzałeczki,
o, nie rozgłaszaj, coś znalazła, i nie bierz do zabawy,
lecz chróstem przykryj baryłeczki — a jutro znikną z trawy!
Jeżeli ujrzysz rozwalone naoścież stajni wrota,
gdy widzisz, że czyjś koń zdyszany powalił się u płota,
gdy twoja mama łata odzież, podartą i stężałą,
z wilgotną plamą na podszewce... nie pytaj, co się stało!
A gdy ujrzysz mundur, gdy celną straż napotkasz,
nadstawiaj ucha, lecz nie paplaj! Niech wiedzą, żeś nie plotkarz!
I choćby główkę twą głaskali, urodę twą chwalili,
o, nie mów, kędy kto przebywał, gdzie bawi w onej chwili!
Gdy w noc w podwórzu kroki słyszysz lub hasło dane gwizdkiem,
nie wołaj służby!... Psów szczekania czekaj przedewszystkiem!
Wszak widzisz, że nasz Bryś i Azor spokojnie siedzą w budzie
i nie zrywają się z łańcucha, gdy jadą stąd ci ludzie!
Gdy spełnisz, co ci polecono, przy pierwszej sposobności
dostaniesz lalkę prosto z Francji, prawdziwy cud piękności!
Laleczkę w czepku koronkowym, z jedwabną pelerynką,
od ludzi tych — w nagrodę za to, żeś grzeczną jest dziewczynką!
Dwadzieścia pięć koników raźnych
urządza nocą wyścig!
Koroneczki dla dzieweczki,
a dla szpiega liścik!
Tytoń wiozą dla proboszcza, dla pisarza wódzię!
Nie pytaj o nic, nie susz główki w niepotrzebnym trudzie:
do ściany buzię zwróć, dziecino, gdy jadą precz ci ludzie!