Pieśń szatańska
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pieśń szatańska |
Podtytuł | z poematu „Artur” |
Pochodzenie | Nowe poezye |
Wydawca | Księgarnia Seyfartha i Czajkowskiego |
Data wyd. | 1872 |
Druk | Zakład nar. im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tomik |
Indeks stron |
Gdziekolwiek pójdę, ślad iskrami znaczę,
Nędzą jest życie! głupstwem są rozpacze!
Śmierci! matrono! idziesz? witam! witam!
Tylko daj kielich dokończyć szampana,
Potem ci służę, i o nic nie pytam,
Będziesz gościnnie w progach powitana,
Pójdziem w daleką drogę, co gwieździsta,
Bom ja samotny jak widzisz turysta!
Gdziekolwiek pójdę, ślad iskrami znaczę,
Nędzą jest życie! głupstwem są rozpacze!
Śmierci! szymeno! z jak daleka? witam!
Tylko dopalić pozwól mi cygara...
Może tym czasem… oto jest gitara!
Potem ci służę — i o nic nie pytam!
Pójdziem w daleką drogę, co gwieździsta,
Bom ja samotny jak widzisz turysta!...
Gdziekolwiek pójdę, ślad iskrami znaczę,
Nędzą jest życie! głupstwem są rozpacze!
Jeszcze raz musnąć daj usta dziewczęcia,
Patrzaj! jam cichszy dzisiaj od dziecięcia!
Gdy zziębniesz w drodze — dam płaszcza połowę
Na twe ramiona — a wezmę go tylko
By nim twarz zakryć, gdybym bodaj chwilką
Miał jaką ludzką — znaną spotkać głowę!
Gdyby mnie w drodze kto chciał pocałować
Ty mnie wyręczysz! i będziem żartować,
I kędy pójdę, ślad iskrami znaczę,
Nędzą jest życie! głupstwem są rozpacze!
1858.