[228]Sonet 216.
Wciąż nasłuchuję, a nie słyszę wieści
Od tej, co miłość moją ceni tanio.
— Czy mię pocieszą słowa jej, czy zranią? —
Trwoży mię żądza, choć nadzieja pieści.....
Zgubił nie jednę z Pań ich czar niewieści —
A taby mogła być ich wszystkich panią!
A nuż światłości Bóg, stęschniony za nią,
Zrobić z niej zechce gwiazdę ku Swej Części?
Przedwczesny wtedy sen i mnie ogarnie —
Krótko spoczywać, boleć nieskończenie,
Przestanę znagła. — Srogie rozłączenie!
Po co odemnie bierzesz mą męczarnię?
Słodką mi była! — a dziś któż się dowie:
Że kres mi wypadł w drogi mej połowie? —