Pieśni Petrarki/Sonet 219

<<< Dane tekstu >>>
Autor Francesco Petrarca
Tytuł Pieśni Petrarki
Wydawca nakładem tłumacza
Data wyd. 1881
Druk Józef Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Felicjan Faleński
Źródło Skany na commons
Indeks stron
Sonet 219.

W pierwowzorze mocno ciemny i przesadny.

W te oczy, w których tęchnych żądz mam święto,
Kiedy raz patrząc, wielce im się dziwię —
By na przekorę zrobić mi złośliwie,
Bieluchną rączką znagła je przymknięto.

Nie wytrzymałem! — i jak wraz z przynętą
Połyka haczyk rybka w wód przepływie,
Lub jak ptaszyna co nie wprzód się wywie
O bezpieczeństwie, aż na lep jest wzięta.
Tak jam się schwytał w jej paluszków siatki,
Lepem jej ślicznych oczu przynęcony. —
I odtąd duch mój, przez wypadek rzadki,
Ni ocalenia życząc ni obrony,
Gdy się bezwładnie w matni tej trzepota,
Umrzeć z rozkoszy bierze go ochota! —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Francesco Petrarca i tłumacza: Felicjan Faleński.