<<< Dane tekstu >>>
Autor Francesco Petrarca
Tytuł Pieśni Petrarki
Wydawca nakładem tłumacza
Data wyd. 1881
Druk Józef Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Felicjan Faleński
Źródło Skany na commons
Indeks stron
Sonet 43.

Mowa tu o jakiejś chybionej schadzce.

Jeśli z trawiącą serce żądzą ciemną
Licząc się, własny duch mię mój nie myli,
To właśnie dziś się doczekałem chwili,
W której zlitować miano się nademną.
Alić na niebie tyle chmur! Daremno
Do ust się owoc pożądany chyli —
Ryk Lwa grzmi w dali — a ja nie wiem, czyli
Zdołam tej klątwy zwalczyć moc tajemną?
Niestety! wątpię. Za to wierzyć muszę.
Że mi tem mocniej chcąc udręczyć duszę,
Ku tej mię zdradnej Amor wiódł otusze.

Gdyż pomnę, com ja czytał gdzieś w tej mierze:
Że aż do chwili ostatecznej, szczerze
Szczęśliwym, człek się nazwać niechaj strzeże. —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Francesco Petrarca i tłumacza: Felicjan Faleński.