[71]XVIII.
I boga nam nawet narzucił kat,
Niewoląc nas do wiary,
Że ten bóg właśnie dał mu na nas bat,
Łańcuchem skuł nam bary.
O, korzcie się! łby w proch, w pył, w miał
Przed gwiezdnych kopuł panem!
Przed panem, co ciemięzcy dał
Włodarstwo ziemskim łanem.
Pokorą się i rabstwem garb!
Bezpieczna w jarzmie szyja.
Pokora — dusz największy skarb,
Bo niebo skroś przebija.
Tak to najświętsze z wszystkich ludzkich czuć
Zbezcześcił pan okrutny,
Samemu bóstwu każąc w lico wkuć
Rys twarzy swojej butnej.
[72]
Szalbierzów chytrych korowody
Z udaną psią pokorą
Pieją mu hymn swój na wyprzody,
Przemocy są podporą.
Pomyślność pana i powaga
Umacnia się przez modły;
Kto liże bicz — ten w moc się wzmaga,
Kto buntu syn — ten podły!
Równość z ust Zbawcy niegdyś i proroka
Rybitwi brali prości;
On ich, skruszywszy pęta otroka,
Łańcuchem skuł miłości.
Lecz chciwych Jego uczniów zbór
Sfałszował gwichty w wadze,
Nam wyrzeczenia sławi wzór
A sam pochwycił władzę.
Wciąż święci krzyżem i kropidłem
Kaźń naszą w Mistrza imię,
A sam pod pana cupnął skrzydłem
I syt dziesięcin — drzymie.
O Boże nasz, prawdziwy Panie słysz!
Tyś Bogiem jest biedoty,
Ołtarzem Twoim nagi, prosty krzyż
Nie bisior i klejnoty.
Ty, co tronujesz śród przyrody
I masz ze serc podnoże,
Dawco pokoju i swobody
Dłoń Twoją podnieś, Boże!
[73]
Niech moc Twa pęta nasze złamie,
Z prochu nam dźwignij głowy
I światu głoś w wolności chramie
Twej prawdy zakon nowy.