Lecz gdy się twoim pocieszam obrazem,
A myśl i dusza wzniosą się do ciebie,
W tem zachwyceniu, zda mi się że razem Po błękitnem lecim niebie.
Czasem i ziemia ma dla mnie powaby,
Śród ciszy, ucho każdy dźwięk rozmierza,
Wtedy zda mi się, słyszę odgłos słaby Jak twoje serce uderza.
Gdy słońce w morzu ciemności zatonie,
Moje powieki sklei sen przelotny,
Marzę, jakobym spoczął przy twem łonie, Budzę się — jakżem samotny!
Gdy twe uczucia, twojatwoją postać całą,
Ścigam na złotych falach zachwycenia,
Daj mi nagrodę, a nagrodę małą, Jedną chwileczkę wspomnienia.
Wspomnij, i uroń łezkę na mym grobie,
Czas rączy, w szybkim porywa nas pędzie,
Może ta piosnka, którą nucę tobie, Ostatnią z pieśni mych będzie.
O! nie raz pierwszy w mojem życiu całem,
Zachodzi słońce, krótko mi łaskawsze,
Przyjm pożegnanie, choć wyrzec nie śmiałem Bądź zdrowa — może na zawsze. 1832 r.