Pocięgiel/O Piłsudzkim i klamce
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pocięgiel |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1917 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
O Piłsudzkim i klamce.
Widzi Piłsudzki, że Niemcy odkręcają klamki w całem mieście. Pojechał Piłsudzki do Radzymina i widzi, jak Niemcy ostatnie konie chłopom zabierają. I poleciał do Beselera i woła: „A gdzie klamki na amunicyę dla mojego wojska, gdzie konie dla moich ułanów?“
Ale Beseler uśmiechnął się tylko, poklepał pana brygadyera po ramieniu i rzecze mu: — „Nie dla psa kiełbasa! Amunicyę dostaniecie na froncie, pan Szeptycki ma już swego konika, a 8 armat w Górze Kalwaryi zupełnie wam wystarczy“.
Wścieka się Piłsudzki, ale z Beselerem nie poradzisz, twarda sztuka. Wyszedł Piłsudzki z Belwederu i urwał ze złości jedną, mosiężną klamkę. Schował do kieszeni. Ale strażnicy zobaczyli i poszedł Piłsudzki na 5 dni do kozy.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Kucharczyk.