Początek i progres wojny moskiewskiej/Wstęp
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Początek i progres wojny moskiewskiej |
Wydawca | Krakowska Spółka Wydawnicza |
Data wyd. | 1920 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | skany na commons |
Indeks stron |
Czasy, które przedstawia poniższy pamiętnik, to czasy najwyższego rozkwitu i potęgi Rzeczypospolitej polskiej. Polska tu jest u szczytu. Rozbija Moskwę pod Kłuszynem, dostaje się na Kreml, zagarnia Smoleńsk a królewicz polski zostaje carem. W owej dobie przed Polską otworzyły się na wschodzie dalekie horyzonty, zdawało się, że Polska zostanie mocarstwem niebywałem.
Jest to szczyt, po którym Polska zacznie się stopniowo staczać ku upadkowi. Do walki z Polską zerwie się Moskwa, jej rywalka, i skupi pod nową dynastją Romanowych, Rzeczpospolita zacznie ponosić klęski od Turcji (Cecora) a Gustaw Adolf coraz bardziej odpychać będzie Zygmunta III od wybrzeży Bałtyku.
Kto chce poznać przyczyny tego zwrotu, ten nie powinien zapominać o poniższym pamiętniku. Pisze go sam zwycięsca z pod Kłuszyna, hetman, co carów Szujskich wziął w niewolę. Opisuje tu chwile, które też były południem jego żywota. Od tej chwili i on zacznie się chylić ku zachodowi, aż dojdzie do — Cecory.
PROGRAM KRÓLA A PROGRAM HETMANA
Chociaż historyk Prochaska w rozprawie Hetmana Żółkiewskiego traktat pod Moskwą (Przegląd historyczny 1911) usiłował dowieść identyczności dążeń króla i hetmana, to jednak nie można powiedzieć, aby się mu to udało. Pamiętnik niniejszy niejednokrotnie mówi przeciw hypotezom Prochaski i popiera zdanie przeważnej części historyków, dowodzących zasadniczej różnicy między programem Zygmunta III a Żółkiewskiego.
Nie trzeba zapominać, że hetman należał do obozu politycznego Zamojskiego, wroga Habsburgów. Już mając lat 17, walczył pod Lubieszowem (1577) przeciw stronnikom cesarza, Gdańszczanom. Był w czasie bezkrólewia (1587) „acerrimus cancellarianus“[1] a pod Byczyną zdobył wielki żółty sztandar austrjacki, ponosząc przytem niemal śmiertelną ranę. Ponieważ Zygmunt III przechylił się następnie na stronę domu austrjackiego, więc i Żółkiewski wraz z Zamojskim zaczął walczyć z partją dworską. Na sejmie r. 1605 wypowiedział niezwykle opozycyjne wotum przeciw królowi a w testamencie swym z r. 1606 przestrzegał, że »panowanie domu tego (austrjackiego) byłoby exitiosum Koronie polskiej, zgubą i zniszczeniem wolności szlacheckiej«[2]. Co prawda w czasie rokoszu stanął po stronie króla i walczył pod Guzowem przeciw swemu szwagrowi Zebrzydowskiemu (6 lipca 1607), ale pomimo to zaraz potem zaczął odgrywać rolę medjatora a król mu tak nie ufał, że buławę wielką, wakującą po śmierci Zamojskiego (1605), dał mu dopiero w r. 1618. Król przeczuwał, że hetman nie poprze jego dążeń do zaprowadzenia dziedziczności tronu, ale będzie bronił wolnej elekcji i praw »Rzpltej«.
Hetman podobnież i w polityce tureckiej był w niezgodzie z domem austrjackim. Gdy Habsburgowie pobudzali Polskę do wojny z Turcją, bo leżało to w ich interesie, to hetman chciał tej wojny raczej uniknąć i układami (1617 pod Buszą) ją zażegnywać. Z tego powodu magnaci kresowi, rwący się do rozszerzenia wpływów daleko aż po Dunaj (n. p. Stefan Potocki), ostre czynili hetmanowi wyrzuty. Ponieważ kozacy przez swoje samowolne wyprawy na wybrzeża tureckie, wciąż rozdrażniali Turcję i łatwo mogli ją z Polską pokłócić, dlatego hetman chciał kozactwo utrzymać w ryzach i zahamować. Wbrew jego woli konflikt z Turcją coraz się zaostrzał, aż ofiarą tych zatargów padł w końcu hetman pod Cecorą.
Również i w polityce moskiewskiej dzieliła Żółkiewskiego zasadnicza różnica od obozu »regalistów«. Gdy król pragnął podboju Moskwy, to hetman chciał raczej, aby Moskwa połączyła się z Polską przez elekcję dobrowolną i na wzór unji Polski z Litwą zatrzymała pewną samodzielność.
Była też różnica i pod względem programu wyznaniowego. Hetman był wprawdzie równie gorliwym katolikiem jak i król, tylko że król pragnął nawrócenia Moskwy na katolicyzm dokonać szybko i energicznie, gdy Żółkiewskiego cechowała tu pewna tolerancyjność[3].
Ta pewna tolerancyjność i »ludzkość« wyraźnie występowała u hetmana w okresie opisywanej w tym pamiętniku wojny, — wojny, w czasie której zazwyczaj tępieją ludzkie uczucia.
Tak już podczas pochodu wojsk polskich ku granicom moskiewskim pisał hetman w liście do Lwa Sapiehy, idącego przodem:
»Życzyłbych i tego jako z największą pilnością przestrzegać, żebyśmy się ludziom moskiewskim jako najludszej (najbardziej ludzko) stawili. Siłaby to mogło i przedsięwziętemu staraniu i naszym pracom w służbie króla być pożyteczno. Pretekstem dostarczania żywności siła, nie wątpię w tem, committuntur flagitia[4]. Ile jednak możności, mamy temu zabiegać. By wiedzieć, że kto nad zabór co uczynił, męczył, zabił, spalił cerkiew, zgwałcił, by mi był rodzony brat, nie przepuściłbym mu... Iż WMć na przedzie raczysz być, możesz li WMć mieć wiadomość, że kto co wykroczył przeciwko edyktowi wydanemu, będę bardzo za to WMci powinien«[5].
CNOTA HETMANA
Najlepszą odpowiedzią na zarzuty, jakie historycy rosyjscy stawiają Polsce z powodu jej udziału w »Dymitrjadzie«, jest sama postać Żółkiewskiego. Mylił się Muchanow, kiedy wydając niniejszy pamiętnik, sądził, że ukręci bicz na Polskę za popieranie Hryćka Otrepieja.
Przy całej niebywałej prawdomówności hetmana, z kart tego pamiętnika wyłania się czystość i prawość tego naczelnego wodza armji, wkraczającej w głąb Moskwy. Rzadko który zdobywca postępował tak ludzko, rzadko który dotrzymywał tak wiernie traktatów, rzadko który dokonawszy tak wielkich czynów i tylu zwycięstw, pisał o sobie tak skromnie.
»Cnota« starożytnych Katonów, była dewizą Żółkiewskiego. Od twardych swych zasad nie ustępował ani na krok. Kiedy zasłużony w tej wyprawie moskiewskiej, jego bratanek, Adam Żółkiewski z nieszczęśliwej miłości ku Daniłowiczównie popełnił samobójstwo w zamku oleskim, nieubłagany hetman kazał go pogrzebać daleko w polu, a nie na cmentarzu, i nie dał się od tego odwieść żadnemi prośbami krewnych. Podobne miejsce wiecznego odpoczynku wyznaczył swemu powinowatemu Cetnerowi za to, że trudnił się lichwą.
Że tych twardych zasad umiał się trzymać i dla nich gotów był nawet głowę położyć, nic wymowniej nie świadczy, jak jego śmierć. Ten tragiczny finał pasował go też w istocie jakby na męczennika narodowego.
Aby tą katońską cnotą, tą dzielnością, tą siłą woli natchnąć swych ziomków, postanowił ukazać im przykłady starożytnych bohaterów, i w tym celu wydał książkę. Tytuł jej brzmi: Z swazoriej Seneki filozofa i innych niektórych autorów zebrał żołnierz jeden w obozie pod Tatarzyszczami z mężnych przykładów pobudkę do cnoty. W Krakowie w drukarni Franciszka Cezarego Roku Pańskiego 1618, 12°.
Tę »pobudkę do cnoty« ułożył w roku 1612 hetman[6] w obozie pod Tatarzyskami niedaleko Kamieńca, gdy tak jak Leonidas pod Termopilami miał z drobną garstką rycerstwa stawić czoło chmarom azjatyckiego barbarzyństwa, które dopiero co rozbiło wojska Stefana Potockiego i jego samego wzięło w niewolę.
Za podstawę służyła tu hetmanowi jedna z siedmin[7] »swazoryj« (suasoriae) t. j. wzorów wymowy Luciusa Annaeusa Seneki, retora łacińskiego, gorącego patrjoty, którego za czasów Żółkiewskiego jeszcze identyfikowano z jego synem, sławnym filozofem.
Toczą się w tej »swazorji« rozmowy Leonidasa i jego rycerzy, zachęcających się wzajemnie do wytrwania w cnocie i bohaterstwie.
PAMIĘTNIK O WOJNIE MOSKIEWSKIEJ
Wspomniana książeczka o Leonidasie, to jedyne pismo Żółkiewskiego, drukowane za życia. Najgłośniejsza później rzecz, pamiętnik, krążył tylko w kopjach rękopiśmiennych; pierwszy raz wydrukowano go dopiero w r. 1833.
Dotychczas były następujące wydania:
1) [Konstanty Słotwiński] Historja wojny moskiewskiej aż do opanowania Smoleńska przez Stanisława Żółkiewskiego kanclerza i hetmana w. kor. r. 1611. Z rękopisu współczesnego. Lwów, wytłocznia narodowa Ossolińskich 1833.
2) Rękopism hetmana Żółkiewskiego, Początek i progres wojny moskiewskiej wydany... przez Pawła Muchanowa. Moskwa 1835[8]
3) A. Bielowski Pisma Stanisława Żółkiewskiego kanclerza koronnego i hetmana. Lwów, 1861 od str. 1—127: »Początek i progres wojny moskiewskiej za panowania króla Jegomości Zygmunta III, za regimentu JMP. Stanisława Żółkiewskiego, wojewody kijowskiego, hetmana polnego koronnego«.
4) Początek i progres wojny moskiewskiej przez Stanisława Żółkiewskiego. Paryż 1868. Księgarnia Luxemburska. Biblioteka ludowa polska, zeszyt 11.
5) Żółkiewski Stan. Początek i progres wojny moskiewskiej. Biblioteka Mrówki t. 144 i 145 Lwów 1882.
Dwa ostatnie wydania są tylko przedrukami wydania Bielowskiego.
Słotwiński oparł się na rękopisie Bibl. Ossolińskich, dziś zaginionym. Muchanow na dwóch rękopisach, jednym petersburskim, drugim warszawskim (jeden z XVII w.), Bielowski też na dwóch rękopisach Bibl. Ossolińskich.
Śród rękopisów napotkano dwie redakcje tekstu, jedną obszerniejszą, w której autor pisze prosto z mostu, nie bacząc, czy kogo urazi; drugą skróconą i oględniejszą, w której opuszcza ustępy zbyt ostre, wymierzone przeciw Potockim, Mniszkom itp.
W Bibljotece xx. Czartoryskich w Krakowie znajdują się jeszcze trzy kopje, które uwzględniamy w niniejszem wydawnictwie.
Pierwsza kopja zatytułowana »Początek i proces(s) wojny moskiewskiej za panowania króla JMci Zygmunta III za regimentu JMci Pana Stanisława Żółkiewskiego, wojewody kijowskiego i hetmana koronnego« znajduje się w rękopisie 348 str. 1, pochodzi z pierwszej połowy XVII w. i jest redakcją ową bardziej oględną i wygładzoną. Podobną znał Muchanow, ale w nieco innej formie. Jest tu sporo bardzo dobrych warjantów.
Obok tego w rękopisie Bibl. Czartoryskich Nr. 1577 (od str. 235 do 264) napotykamy tekst owej redakcji pełniejszej, bardziej szorstkiej; kopja ta pochodząca z końca XVII lub pocz. XVIII wieku ma tekst najobszerniejszy[9]. Tytuł podobnież i tu brzmi: »Początek i progres wojny moskiewskiej za panowania Króla JMci Zygmunta Trzeciego za regimentu JMci Pana Stanisława Żółkiewskiego, wojewody kijowskiego hetmana koronnego«.
Wreszcie rękopis Bibl. Czartor. Nr. 2220 (mający znak Bibl. Ord. Zamoyskiej r. 1804) jest kopją z końca XVIII w., z poprawkami jakiejś innej ręki i ma tytuł: »Początek i progres wojny moskiewskiej za panowania Króla JMci Zygmunta III za regimentu J. P. Stan. Żółkiewskiego, woj. kij. het. pol. kor. pisany od samego J. P. Żółkiewskiego hetmana«. Jestto redakcja owa obszerniejsza, zresztą niezbyt dokładna.
KTO JEST AUTOREM?
Tak Naruszewicz[10], jak i Bielowski[11] napotkali kopje, które miały taki nagłówek: »Początek i progres wojny Moskiewskiej za panowania Króla JMci Zygmunta III za regimentu JP. Stanisława Żółkiewskiego woj. kij. het. pol. koronnego, pisany od samego J. P. Żółkiewskiego hetmana i z własnej jego ręki tu przepisany«.
Także Kobierzycki[12], historyk wojny moskiewskiej, piszący w połowie XVII w., był zdania, że sam hetman był autorem tego pamiętnika.
Wprawdzie hetman za wzorem Cezara i Ksenofonta pisze o sobie w trzeciej osobie: »pan hetman...«. Pomimoto w niejednem miejscu zdradza się, że on jest autorem. Tu i ówdzie wymyka się mu słówko: »jako mam wiadomość«, »jako wiem«, i to zazwyczaj, gdy pisze o tajnych w cztery oczy konferencjach z królem, o których mógł wiedzieć tylko Żółkiewski.
Gdyby pisał ten pamiętnik jakiś sekretarz czy domownik czy przyjaciel hetmana, toby ton był bardziej panegiryczny. Tymczasem autor pisze skromnie, nawet za skromnie o triumfach hetmana.
Że pisał to sam Żółkiewski, przedewszystkiem wskazuje jędrny styl żołnierski, a dowodzi zestawienie tekstu listów jego prywatnych z tekstem pamiętnika.
Np. Żółkiewski w liście do Lwa Sapiehy (3 października 1610), przemawiając za tem, aby w sprawie unji z Moskwą działać stopniowo i łagodnie a nie gwałtownie, posługuje się prawie temi samemi zwrotami i porównaniami[13], jakich użyto w pamiętniku. Oto zestawienie:
Jeśli nie zaraz tak, jakbyśmy życzyli, jako chcemy, mądrego filozofa sentencja: successive fit motus. Z WMciami, bracią naszą, narodem W. Ks. Litewskiego wyszło lat sto sześćdziesiąt, nim do skutecznego zjednoczenia przyszło a z tak wielkiem, szerokiem carstwem moskiewskiem za niedziel kilkanaście chcą, żeby wszystko sprawić jako potrzeba. I człowiek z dziecięcia, z małej różdżki dąb czasem bywa. | Iż nie zaraz może być tak, jakobyśmy sobie życzyli i chcieli, succesive fit motus, czasowi ostatek poruczyć. Jedno sam Pan Bóg in perfectione może sprawić, co chce. Ludzkiemi środkami, wedle biegu przyrodzonego, z czasem wszystkie rzeczy początek i incrementa swoje biorą. Pierwej będzie dziecię, potym z czasem człowiek. Pierwej mała różdżka, z czasem bywa z niej wielkie drzewo. Wielkie Księstwo litewskie sto sześćdziesiąt lat minęło od unji króla Jagiełła, niżli do tej, jaka teraz jest, spolności z Koroną przyszło. |
Albo drugi przykład. W liście[14] do króla (20 lipca) używa hetman podobnych zwrotów:
Dimitr Szujski... do Moskwy przyjachał na lichej szkapie, był w niemałem niebezpieczeństwie, w pogoni konia zbył, lasem a błotem pieszo się topił, obuwia zbył w błocie. Skoro do Możajska przyszedł, w monasteru Panny Najświętszej, który jest pod Możajskiem, 3 ćwierć godziny się zabawiwszy, dostawszy obuwia, zarazem do Moskwy przyjachał, Możajskowi zdać się rozkazał. | Kniaź Dymitr, choć nie wiele ich za nim goniło, uciekał potężnie. Na błocie konia, na którym siedział, i obuwia zbył. Boso na lichej chłopskiej szkapinie pod Możajsk do monastera przyjechał. Tamże konia i obuwia dostawszy, nic się nie obawiając do Moskwy jechał. Możajszczanom, którzy do niego przyszli, rozkazał, żeby łaski i miłosierdzia u zwycięzcy prosili, gdyż obronić się sposobu nie mieli. |
KIEDY POWSTAŁ PAMIĘTNIK?
Pod koniec pamiętnika czytamy taki ustęp o posłach moskiewskich Filarecie Romanowie, Wasylu Golicynie i ich towarzyszach:
»Rozkazał Król JMć wziąć ich w ciaśniejsze chowanie a potym prowadzić ich do Mińska a z Mińska do Wilna. Doprowadził ich pan Skumin starosta brasławski do Kamionki pod Lwów z panem Miaskowskim, który tamże przy nich był dłużej niźli pół roka, aż w zimie po nowym lecie odprowadził ich z rozkazania króla do Warszawy, skąd potym na różne zamki rozesłani byli«.
Otóż tych posłów moskiewskich przeprowadzono z Kamionki do Warszawy 25 stycznia 1612, gdzie bawili do 13 lutego tegoż roku, gdyż tegoż dnia posłano Golicyna do Malborga, Ługowskiego do Słuchowa, Boratyńskiego do Łańcuta[15].
Pamiętnik mógł być więc ukończony dopiero po owej dacie 13 lutego 1612.
Gdzieindziej czytamy w pamiętniku takie zdanie o rodzinie cara Szujskiego: »Dwie rodzone siostry Skóratowny były, jedna za Borysem (Godunowem) a druga za kniaziem Dymitrem (Szujskim), która i tu[16] teraz jest z mężem swoim, z tymto kniaziem Szujskim«.
Wiemy, że Dymitr Szujski umarł w Gostyniu 27 września 1612 a żona jego 25 listopada tegoż roku[17], więc autor mówiący o nich jako o żyjących — pisał przed temi datami ich śmierci.
Granice zatem chronologiczne skreślenia tego pamiętnika są między 13 lutym a 27 września 1612 roku.
Cóż w tym roku 1612 mogło pobudzić hetmana do skreślenia pamiętnika o wyprawie moskiewskiej? Oto najprawdopodobniej plan nowej wyprawy królewskiej na Moskwę, na którą Zygmunt III wybierał się już w marcu 1612 a tylko odwlekając — wyruszył dopiero pod jesień. Na tę wyprawę Zygmunt III zapraszał do udziału Żółkiewskiego, ale hetman w żaden sposób nie chciał towarzyszyć królowi i radził, aby król sam nie szedł, ale wysłał królewicza samego.
Może aby usprawiedliwić swą odmowę a może też, aby przestrzec przed powtórzeniem dawnych błędów, hetman postanowił napisać sprawozdanie ze swojej wyprawy. Dlatego to z takim naciskiem przestrzega tu, że Moskwa gotowa przyjąć samego królewicza na cara, ale nigdy króla, Hetman sądząc, że wskutek uporu królewskiego Polska może na wieki utracić wszelkie wpływy w Moskwie, postanowił ostrzec polityków polskich. Słysząc, że stronnictwo mu wrogie rozsiewało wieści, jakoby on pobudził załogę polską na Kremlu do zawiązania konfederacji, do buntu i wyegzekwowania żołdu w dobrach Rzpltej czyli jak mówiono, że żołnierzy polskich na Kremlu »pobuntował, z Moskwy wywiódł«[18], więc hetman w swym pamiętniku wykazuje, że to on właśnie już w r. 1611 pod Smoleńskiem przestrzegał króla, że wojsko z braku żołdu gotowo wpaść w »państwa Rzpltej« i że sam opuszczając Kreml napominał żołnierzy, »żeby stale w poprzysiężonej (królowi) wierze stali«.
Na wiosnę (maj) 1612 roku Żółkiewski w listach swych[19] skarży się, że z powodu choroby musi pozostawać w domu i nie może wybrać się na żadną wyprawę. Czy właśnie nie korzystał z tych wczasów, aby w Żółkwi pisać pamiętnik? Może być, że ta choroba posłużyła też za powód do odmowy udziału w wyprawie królewskiej. Może być, że tłómaczyła też, dlaczego Żółkiewski równocześnie nie brał udziału w drugiej wyprawie, z jaką wbrew przestrogom hetmana wybrał się Stefan Potocki na Wołoszczyznę, wyprawie, która skończyła się jeszcze fatalniej aniżeli królewska, bo niewolą samego Potockiego.
Hetman z góry przewidywał niepowodzenie obu wypraw i z góry był im przeciwny. Choć wiedział, że król tę wyprawę wołoską popierał, to jednak po klęsce Stefana Potockiego pisał bez ogródek do Lwa Sapiehy: »płochość, pory wczy a nieuważny postępek Stefana Potockiego pakta z pogany rozerwał, piekielne na nas siły prawie obalił... Toć nam takiego piwa Potocki nawarzył«...
Nie trzeba zapominać, że śród Potockich najbliższym królowej »Austrjaczki« był Stefan Potocki i że narażając Polskę na wojnę z Turcją, szedł na rękę Habsburgom; hetman zaś tak w tej awanturniczej wyprawie wołoskiej jak i w całym programie rodziny Potockich widział wielkie niebezpieczeństwo dla Polski — i dlatego nie mógł milczeć.
Nic też dziwnego, że na kartach tego pamiętnika — z wszystkich Potockich — Stefan wygląda najmniej ponętnie: przez Stefana, »który był komornym (pokojowym) króla JMci, ustawicznie króla Jegomości« Potoccy podburzali przeciw układowi, jaki hetman zawarł z bojarami pod Moskwą. Hetman z całą szczerością w pamiętniku uznaje zasługi Potockich w ostatecznem zdobyciu i odzyskaniu Smoleńska dla Rzpltej, jednakże jednemu Stefanowi zarzuca i wskazuje, że w czasie szturmu na Smoleńsk »on pułk ludzi, który był z panem starostą felińskim (Stefanem Potockim) ni do czego się nie przydał« i dopiero kiedy inni wdarli się na mury, wówczas tym, »którzy byli z panem starostą felińskim, drabiny przystawiali, za ręce ich wciągnęli«.
CZY HETMAN SIĘ NA KIM WZOROWAŁ?
Hetman czytywał wiele. W testamencie tak pisał do swego syna: »Historyki koniecznie czytaj. Miałem i sam nie małą wiadomość historji i w biegu spraw siłam się tem ratował, żem przeszłych wieków sprawy wiedział«[20]. Kobierzycki podaje, że hetman wciąż czytał dzieła historyków starożytnych i nowoczesnych i miał tak wyborną pamięć, że jeśli ktoś niedokładnie ustęp jaki przytoczył, hetman go poprawiał i ku zdumieniu słuchaczów na pamięć całe stronnice recytował[21]. Żółkiewski, jak już widać z wspomnianej jego książeczki o Leonidasie, bardzo był oczytany w literaturze klasycznej. Świadczą też o tem częste w jego listach przytoczenia z autorów starożytnych[22]. Niezawodnie też znał i Cezara De bello Gallico, może i Ksenofonta Anabasis. Niektórzy badacze dopatrują się też podobieństwa między niektóremi ustępami De bello Gallico a pamiętnikiem Żółkiewskiego[23].
W łacińskich zwrotach raz wraz uderza styl Tacyta. Tak np. Żółkiewski przed bitwą pod Kłuszynem przemawiając do swego wojska, użył wedle pamiętnika zwrotu „necessitas in loco, spes in virtute, salus in victoria“, zwrotu, który Tacyt wkłada w usta Germanicusa przed bitwą z Germanami[24][25].
Na samym początku pamiętnika hetman powołuje się na kronikarza francuskiego Filipa de Commynes (też Commines lub Comines), który na końcu XV i początku XVI wieku napisał pamiętnik swych czasów[26]. Te Mémoires w języku francuskim czytał — jak sam pisze — hetman. Pamiętniki »Commineusa« były w Polsce bardzo poczytne. Wspominają o nich współcześni kilkakrotnie. Nie można jednak spotkać w pamiętniku hetmana jakichś wyraźnych dowodów naśladownictwa. Hetman zdawał relację po żołniersku, nie po literacku, pisał jak najzwięźlej i z pewną prostotą o wszystkiem to, co mu jego znakomita pamięć o przebytej dopiero co wyprawie dyktowała, i nie pytał się o wzór. Stąd ta żywość, ta prawda, jaka bije z jego opowiadań.
Był to czas, kiedy w Polsce urodziło się pamiętnikarstwo. Czasy samozwańców tak były zagadkowe i ciekawe, tak rozbudziły fantazje, że kto tylko brał udział w wybitniejszych wypadkach, porywał za pióro i przygody swe opisywał. Stąd urodziły się pamiętniki Samuela Waszkiewicza, Stanisława Niemojewskiego, Stanisława Stadnickiego. Dyamentowskiego i t. p. Pośród nich i śród wszystkich wogóle pamiętników na pierwsze miejsce wybija się pamiętnik hetmana.
W. S.
- ↑ Script. rer. Polon. XI 42.
- ↑ Bielowski Pisma Żółkiewskiego 176.
- ↑ Ks. Barącz Pamiątki miasta Żółkwi, Lwów 1852 str. 16, por. 113.
- ↑ Popełnia się haniebnych czynów.
- ↑ Rękopis Bibl. Jagielloń. 3596 V nr. 17.
- ↑ Bielowski Pisma 458 przytacza rękopis, w którym w nagłówku autorem nazwany jest Stan. Żółkiewski, wojewoda kijowski. Podobnież w rękopisie Bibl. Czartor. 1577 str. 226 czytamy w tytule: »z suasorij Seneki filozofa i z innych autorów niektorych zebrał JM. Pan Stanisław Żółkiewski kanclerz i hetman wielki koronny w obozie pod Tatarzyszczami 1612«. W rękopisie 348 str. 102 jest bez nagłówka.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – siedmiu.
- ↑ Drugą edycję wyłącznie w rosyjskiem tłómaczeniu bez tekstu polskiego wydał Muchanow p. t. Zapiski gietmana Żólkiewskawo o moskiewskoj wojnie Petersburg 1871.
- ↑ Może być jednak, że kopista dla czytelnika swych czasów tekst mnożył i rozszerzał wyjaśnieniami własnemi. Dlatego w korzystaniu z warjantów tego rękopisu trzeba być ostrożnym.
- ↑ Historja J. Karola Chodkiewicza wyd. 1781 I, 307—8.
- ↑ Pisma VII.
- ↑ Historia Vladislai principis 1655 str. 706.
- ↑ Rkps Bibl. Jagiell. 3596 V nr. 10 (r. 1610).
- ↑ Muchanow Zapiski gietmana Żółkiewskawo 1871, primieczanja Nr. 31. Albo inny przykład. W pamiętniku pisze: »Królowi jegomości zaczęła ta sprawa w głowie czwałać« a w liście do Daniłowicza 1612 pisze hetman: »we łbie czwała« (Bielow. Pisma 412).
- ↑ Daty z archiwum warszawskiej Izby Skarbowej podaje Cwietajew Wasylij Szujskij i miesto pogrebanja jewo, Materjały II cz. 2. str. XVI-XVII.
- ↑ To znaczy »tu« w Polsce. Muchanow (Zapiski gietmana Zółkiewskawo, 1871, Priłożenja str. 4—6) sądził, że »tu« to znaczy w Warszawie, i stąd przypuszczał, że pamiętnik był napisany w chwili, kiedy w Warszawie był Żółkiewski z Szujskimi t. j. w drugiej połowie 1611. Do tego przypuszczenia skłaniała go też i wzmianka »świeżo zmarły« o Janie Potockim, który zmarł w kwietniu 1611.
- ↑ Tamże str. XI.
- ↑ Rkps Bibl. Jagiell. 3596 V nr. 13 (18 IX 1612), Żółkiewski do Lwa Sapiehy.
- ↑ Bielowski Pisma 412.
- ↑ Bielowski Pisma 174.
- ↑ Kobierzycki str. 706.
- ↑ Np. w cytowanym liście do Lwa Sapiehy pisze: »Pochwała WMci miła mi jest a co Hector ojcu swemu i ja WMci mówię: Laetor laudari me a te a laudato viro. Mądry wymowca Cicero powiedział: Ea est nimirum iucunda laus, quae ab iis proficiscitur, qui ipsi cum laude vixerunt« Bibl. Jagiell. Rkps 3596 V nr. 10). Pisał to hetmian zdala od swych bibljotek z Moskwy. ( pierwszy cytat pochodzi z niezachowanej tragedii Newiusza Hector Proficiscens, zachował go dla nas Cyceron w Rozmowach Tuskulańskich IV, 67 oraz w Listach do przyjaciół XV, 6, a także, w skróconej formie, Seneka w Listach moralnych do Lucyliusza CII, 16; u pierwszego: laetus sum laudari me abs te, pater, laudato viro; w przekładzie: raduję się, że chwalisz mnie ty, człowiek poważany; kolejny cytat, również zniekształcony, pochodzi z tego samego fragmentu Listów do przyjaciół, co poprzedni; u Cycerona: ea est enim profecto iucunda laus, quae ab iis proficiscitur, qui ipsi in laude vixerunt; w przekładzie: Wszak zaiste miły jest szacunek, który pochodzi od tych, którzy sami spędzili życie przy rozgłosie.)
- ↑ Np. opis trwogi w wojsku przed bitwą pod Kłuszynem i przestrachem Rzymian, Bell. Gall. I 39.
- ↑ Tac. Ann. II 20. Tacyt pisze »ex victoria«
- ↑ W przekładzie autorstwa Seweryna Hammera: obie strony pod przymusem terenu widziały nadzieję tylko w dzielności, ocalenie tylko w zwycięstwie; przy czym Hammer uznaje ten fragment za opis sytuacji, nie słowa Germanika.
- ↑ Faguet XVI-e siècle. Études litteraires 1894; Bourilly Les idées politiques de Commynes, w Revue d’histoire moderne et contemporaine I 1899-1900.