Podróż w czasie/Epilog
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Podróż w czasie |
Podtytuł | Opowieść fantastyczna |
Wydawca | Bronisław Natanson |
Data wyd. | 1899 |
Druk | P. Laskauera i W. Babickiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Feliks Wermiński |
Tytuł orygin. | The Time Machine |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Nam pozostaje tylko się dziwić. Czy człowiek ten kiedykolwiek powróci? Być może, iż przerzucił się w Przeszłość i wpadł pomiędzy krwiożerczych, włosem porosłych dzikich z Epoki Niegładzonego Kamienia; może się dostał w otchłanie morza Epoki Kredowej, lub znalazł wśród dziwacznych gadów, olbrzymich bestyi ziemnowodnych z Epoki Jurajskiej. Być może, iż teraz — jeżeli tak można powiedzieć — przechadza się po paleolitycznej rafie koralowej, nawiedzanej przez plesiosaury, lub nad samotnemi słonemi morzami Wieku Tryasowego... A może też rzucił się naprzód, w jeden z wieków najbliższych, w których ludzie będą jeszcze ludźmi, lecz zagadnienia naszych czasów będą już rozwiązane, a na dręczące nas pytania znajdą się odpowiedzi... Może dosięgnął Epoki męztwa rasy ludzkiej, ja bowiem przynajmniej tak sądzę, że niepodobna przypuścić, aby doba ostatnia: słabych doświadczeń, ułamkowych teoryi i wzajemnego rozdźwięku była istotnie punktem kulminacyjnym człowieka.
Tak ja przynajmniej sądzę. On, o ile wiem — rozprawialiśmy nad tem na długo przed wykończeniem Machiny Czasu — czynił mniej wesołe przypuszczenia o postępie ludzkości, i w piętrzącym się stosie cywilizacyi widział tylko bezładną zbieraninę, która musi kiedyś runąć, aby zmiażdżyć tych, którzy ją wznosili. Jeżeli tak jest istotnie, to powinniśmy właśnie tak żyć, jakgdyby było inaczej. Dla mnie przyszłość jest jeszcze czarną i pustą, jest jedną wielką niewiedzą, na którą miejscami tylko rzucać może światło pamięć dziejów jej stawania się. Mnie na pociechę pozostały dwa te dziwne kwiaty białe — zeschłe już, zczerniałe, zmiętoszone i rozsypujące się w proch: i one-to świadczyć będą, że nawet wtedy, kiedy znikły już rozum i siła, wdzięczność i tkliwość wzajemna żyły wciąż jeszcze w sercu człowieka.