[59]
VII.
Połóż rękę na sercu, a jeśli ci ono
Gnuśnym i sennym ruchem w piersiach się kołysze,
Jeśli się lęka przerwać wywczasów twych ciszę,
A zamiast grzmieć i tęsknić — usypia ci łono, —
Jeśli uderzeń swoich przyśpieszyć nie może,
Ani buchnąć płomieniem rozpaczy i wzgardy,
Jeśli w piersiach ci leży, jak kamień ów twardy,
Którego pług nie ruszy, lecz w chwastach oborze, —
— Zaprzyj się tego serca! I słowy gorzkiemi
Klnij tych, co ci je dali małem i robaczem,
I płacz — jeżeli możesz — rzęsistych łez płaczem,
Boś nędzny, najnędzniejszy z nędzarzów tej ziemi!
Serca, co się tchem wieku jak iskra zapala,
Jako płomień wybucha, a jak piorun gaśnie,
Serca, przez które płynie gorącej krwi fala,
[60]
Serca, co pęknąć zdolne potrzeba ci właśnie.
Jeśli takiego nie masz, z schylonem obliczem
Idź, a szukaj w bezcześci gnuśnego ukrycia,
I miejsca, gdzieby wolno nazywać się — niczem,
Oddychać bez powietrza, i istnieć — bez życia!