[43]ŻÓŁW I ŻABA.
Aż się cały świat dziwował:
Żółw się w żabie rozmiłował;
Ale w żabie
Nie babie;
Owszem młoda i gładka
Była żółwia sąsiadka.
Wnet jegomość i w swaty.
Do swéj niebogi
[44]
Nie ma złéj drogi.
Choć sto kroków do jéj chaty
Szedł kawaler tylko tydzień;
W niedzielę dał jéj dobrydzień,
W poniedziałek był żonaty.
A jak mówią ludzie starzy,
To się rzadko widzieć zdarzy,
By się która tak kochała
Jako ta para wspaniała.
Ale cóż po téj miłości?
Mąż powolny, jéjmość żwawa;
Ni romanse ni zabawa
Nie czyniły przyjemności.
Bo czy do krewnych gościna,
Czy to przechadzka wypadła,
Sto razy pani żółwina
I podskoczyła i siadła,
[45]
Była na łące, w potoku,
Póki mąż zrobił puł kroku;
A on jak mógł usiłował
By nie znudzić lubéj żony,
Nie raz truchtem pójść probował,
Nie raz przystał uznojony;
Lecz próżne znoje i poty;
Imość z tęsknoty
Wpadła w suchoty;
Mąż, gdy się prędszym być stara
W krótce stracił siły swoje;
Tak zginęli oboje.
Zle gdy nie dobrana para.