[81]
Co pospolity gmin cieszy i nęci,
Nierówno bywa na świecie cenione:
I tak nie jeden w wybuchu niechęci,
Co drugim słodkie, powie że mu słone.
Lecz też i często trzeba ci pozornie
Z surowym tłumem iść sfornie,
I z nim się cieszyć, choć dojmują smutki;
Płakać, choć nie ma pobudki. —
Mnie w mych cierpieniach to jedno pociesza,
Że niewyczyta nikt na mojéj twarzy:
Z czego mi serce pęka, o czém marzy;
Bo nikt odemnie mniéj sobie nieważy,
Bądź czci, bądź pochwał, bądź gniewów téj rzeszy,
Co najwierniejszą bywa dla przewrotnych;
Więc się dróg trzymam dzikich i samotnychsamotnych.