Poezye w nowym układzie. Tom V, Z mojej księgi/Angelus

<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Konopnicka
Tytuł Angelus
Podtytuł Angelus
Pochodzenie Poezye w nowym układzie. Tom V, Z mojej księgi
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1903
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
ANGELUS.


W cichej komnacie pada mrok,
Zachodu mrok perłowy,
Ostatnie blaski sieje dzień,
Na czarnych lasów głowy.

Strzelista jasność oknem mży
Na sprzęty i na ściany
I na odkrytą mędrca skroń,
Co siedzi, zadumany.

I złotem brzeży jedną z kart
Otwartej przed nim księgi...
Wiją się po niej, niby szlak,
Starych miniatur wstęgi...

Ale myśliciel utkwił wzrok
W bezmiernej, pustej dali...
Nie widzi nawet, że się dzień
Zachodnią łuną pali.


Ciało i duszę rozbił on
Na cząstki, na atomy,
Przeniknął tajnię ruchów, sił.
I cały świat widomy.

I nic nie znalazł na dnie złud,
Jak warsztat ów pajęczy,
Na którym człek sieć marzeń tka
I barwi w blaski tęczy.

Więc wszystkim wiarom, wszystkim snom
Zaprzeczył głośno, śmiało,
I zerwał z życia przędzę tę,
Pod którą serce drżało.

I obojętny patrzy dziś
Po wyludnionem niebie,
W milczącą, chłodną pustkę gdzieś
Wskroś świata, czy wskroś siebie...

Wtem stary zegar, stary druh,
Zaskrzypi, załopota,
I na »Angelus« bije w spiż,
Jak sygnaturka złota.

I dwoje skrzydeł w strony dwie
Odskoczy z cichym trzaskiem,

I na lazurów ciemnych dnie
Miesięcznym zalśni blaskiem.

I od zachodnich, skrawych zórz
Topnieje w szczere złoto
Tryptyku wnętrze, tak jak je
Malował niegdyś Giotto.

Owiana — niby ranną mgłą —
Panieńskich rąbków strażą,
Służebna Pana klęczy tam,
Z przejasną, cichą twarzą.

A srebrny anioł wchodzi w drzwi,
Migając szatą białą...
— Ave Maria! — słychać szept —
Słowo się ciałem stało.

I srebrną lilię wzniósł na znak
Poselstwa gdzieś z niebiosów...
A światłokręgiem łaska lśni
Z przejasnych Panny włosów...

I bije zegar, spiż w nim drga,
Różaność płonie słońca,
I na »Angelus« zorza gra,
Złotymi pyły mżąca...


Tak codzień mędrzec z myśli swych
Budzi się owym gwarem;
Lecz dziw; nie pragnie rozstać się
Ze starym swym zegarem!

I gdy mu ciąży znojny dzień
I pustka w piersi głucha
Podnosi wzrok i patrzy weń,
I głosów jakichś słucha...





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.