Pochwalony w tej świetlicy! Daj Bóg pożyć zdrowo!
Przyszli my tu, kolędnicy, Z gwiazdą Trzechkrólową.
A jak tu są dobre dzieci, Nad główkami im zaświeci,
A jak niema, to się wróci, Zaciemni się i zasmuci, Gwiazda Trzechkrólowa!
A ta gwiazda szła z daleka Ścieżynką po niebie;
Pamiętała, że jej czeka Ziemia ta w potrzebie;
Pamiętała o tym dworze, Przyniosła mu jasną zorzę;
Pamiętała o tej chacie, Przyniosła jej kołacz w szacie, I Gwiazda Trzechkrólowa!
A my gwiazdę pozdrowili: Zawitaj w jasności!...
Do siebie ją zaprosili Na kolędę w gości.
Poszła z nami, sierotami, Jaśniejąca promieniami,
Poszła z nami w tę gościnę, Rzucająca blaski sine, Gwiazda Trzechkrólowa!
Gdzie zajdziemy, to zajdziemy, Witają nas wszędy;
Ludzie radzi tej czeladzi, Co śpiewa kolędy!
Idziem sobie polem, drogą, W każdej chacie nas wspomogą.
A przed nami idzie zorza, A nad nami jasność Boża, Gwiazda Trzechkrólowa!
II. W PALMOWĄ NIEDZIELĘ.
W wiejskim kościółku organ gra, Rozgłośnie dzwony biją...
Srebrzystych dymów lekkie mgły W blaskach się słońca wiją.
A przed ołtarzem — czy to las, Las świeży i zielony,
Przyszedł i klęknął pośród nas I schylił swe korony?
A przed ołtarzem — czy to szum, Szum cichy a radosny,
Kiedy: »Hosanna!« śpiewa bór, A wiatr w nim rusza sosny?
Nie! Nie zielony to jest las, Co swe gałązki ściele,
Ale z palmami przyszedł lud W kwietniową tę niedzielę.