[255]POGRZEB HENRYKA DEMBIŃSKIEGO
(W PARYŻU, 1864 R.)
W biednym, drewnianym kościołku stolicy,
Tułacze, których nędza przeznaczeniem,
I w skromnych bluzach zacni robotnicy,
Czyjeż to zwłoki chcą uczcić wspomnieniem?
Skromny katafalk kilka świec otacza;
A na nim trumna z dębowego drzewa —
Prosta, jak trumna każdego tułacza —
Nad którą sztandar powstańczy powiewa!
Zakrystjan stary pieśń smętną powtarza,
Przy dźwiękach głuchej, jednostajnej nuty;
Niby jęk rzewny gdzieś z głębi smętarza,
Płynący z głosem smutku i pokuty.
W biednym kościołku jakoś tak boleśnie —
Zda się, że cienie walki narodowej,
Powstały z grobów i snują się we śnie,
Po krwawej stypie — po stypie ludowej!
Przy zmarłym, dwoje pozostałych dzieci,
Dwóch świadków losu zmiennego igrzyska;
«Zasług wojskowych» znak zaszczytny świeci
«I honorowej legji» krzyż połyska —
[256]
W gronie młodzieży wzrok jeszcze spostrzega
Sędziwych starców wymowne oblicza:
To weterani których świat obiega,
Lecz którym sława promieni użycza!
Wolność i nędza, albo zapomnienie —
Oto nagroda mężów, co w spuściznie
Chcąc pozostawić światu wyzwolenie,
Zginęli marnie w niewdzięcznej obczyznie!
Któż jest ów zmarły? Czyj pogrzeb tak skromny
Uczcili tylko nieliczni ziomkowie?
— To dwóch narodów sztandar wiekopomny:
— Ten zmarły tułacz — Dembińskm się zowie!
Młodzian, już męztwa wiedziony zapałem,
Pamięci wielkich przodków nie ubliża;
Pierś nastawiając przed wrogów nawałem,
Broni honoru Francji i Paryża!
I Paryż dzisiaj hojnie mu odpłaca!
Przyjaciel wierny życzliwych Polaków,
Ku cieniom męża wzrok współczucia zwraca,
W osobie kilku, zaledwo, żołdaków!
A gdzież są jego współbracia po broni?
Jenerałowie francuskiej drużyny?
Czyliż się wstydzą orła i pogoni,
Z któremi niegdyś zbierali wawrzyny?
Ach! nasza przeszłość dzisiaj w zapomnieniu,
Wielkie imiona mężów w poniewierce!
[257]
Świat karłowaty w sennem odrętwieniu
Nie chce, nie może zajrzeć w wielkie serce!
Lecz gdy tak ludzie niewdzięczni i mali,
Niebo tułacza przyjmuje z zachwytem;
Tam wszyscy nasi obrońcy powstali —
Kościuszko, z mężów gronem znakomitem!
Pomordowanych cienie męczenników,
Matki pomarłe z ciemięzców wyroku,
Hufy powstańcze nowych ochotników
Witają wodza z trzydziestego roku!
I gdy źrenica męża jaśniejąca
W pośród wybrańców swych braci poznaje,
Polska ludowa, Polska wojująca,
Obywatelską godność Mu przyznaje!
S...