Poselstwo aniołka w niebie (1895)/Całość

<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol Antoniewicz
Tytuł Poselstwo aniołka w niebie
Podtytuł Do matki na ziemi
Pochodzenie Poezye O. Karola Antoniewicza T. J.
Redaktor Jan Badeni
Wydawca Spółka Wydawnicza Polska
Data wyd. 1895
Druk Drukarnia «Czasu»
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

POSELSTWO ANIOŁKA W NIEBIE

DO MATKI NA ZIEMI.

Poeta pocieszał ciężko strapioną matkę, księżnę Jadwigę Sapieżynę — temi wierszykami, pisanemi w imieniu przedwcześnie zmarłego jej syna, Władysia.





Z

Zwiędły już kwiaty i uschły na ziemi,
Bo zimne wiatry piękność ich zmroziły;
Ale gwiazdeczki na niebie, nad niemi
Świecą tak, jak i w czasie wiosny im świeciły.

Kwiaty na ziemi, to piękne marzenia,
Co wiosnę życia nadzieją nam mają;
Gwiazdki na niebie, to Boskie natchnienia,
Które nam nigdy świecić nie przestają.




G

Głos mój podnoszę do Bogarodzicy,
Tu z pod ubogiej tego domku strzechy,
Bo w duszy mojej smutno jak w ciemnicy,
Wygasły wszystkie życia w niej pociechy.

A to tak ciężko rozłączyć się z niemi,
I wśród tęsknoty dodźwigać to życie!
Jednak kto pociech chce szukać na ziemi,
Ten miasto pociech łzy zbierze obficie.

Głos mój w boleści do Ciebie podnoszę,
Przed Tobą całą wylewam mą duszę;
O jedno tylko w pokorze Cię proszę,
Daj dobrze cierpieć, jeśli cierpieć muszę.

Daj, bym przy Tobie pod tym krzyżem stała
I gorzką smutku z Tobą piła czarę,
Daj, bym przy Tobie w cichości wytrwała
I życia ciężką spełniła ofiarę.




P

Panie, Tyś uczuł smutek i trwogę,
Kiedy pot krwawy oblał ciało Twoje,
Z krzyżem bolesną odbywałeś drogę,
Ach, bo pod tym krzyżem były grzechy moje.

Idę za Tobą. Lecz jak wzdęte morze
Boleść się na dnie duszy mej rozlała;
Idę za Tobą w cichości, w pokorze,
W żałobie serca szczęściu owdowiała.

Co kwiatem kwitło, w cierń się przemieniło,
I urok kłamstwa prawdą się rozwinął;
Co było światłem, nocą się zaćmiło,
A świat urojeń w świecie prawdy zginął.

Lecz szczęście tracąc, Ciebiem nie straciła.
Dlatego na łzy moje nie narzekam,
Tylkom krzyż świata na krzyż Twój zmieniła.
Panie, pod krzyżem na Twe przyjście czekam.




K

Kto w życia wiośnie nadzieją się łudzi,
O szczęściu marząc cieszy się zawcześnie,
Później lub pierwej ze snu się przebudzi
I życia prawdę zrozumie boleśnie.

Bo życie pracą, ale nie nagrodą,
Nagrodę życia trza okupić czynem;
Bo życie walką, ale nie swobodą,
Tylko zwycięstwo zdobi się wawrzynem.

Bo nie do szczęścia jesteśmy stworzeni,
W niebie spoczynek, a na ziemi praca;
Choć się na chwilkę szczęściem rozpromieni,
Serce na drogę boleści powraca.

Uczyń Ty ze mną wedle Twojej woli,
Choć we łzach tonąc, nie będę narzekać;
Cierpię na krzyżu z Tobą, ale to nie boli,
Ale to boli, od Ciebie uciekać.




C

Czy nie dosyć szczęścia mamy,
Kiedy Ciebie Jezu znamy,
Kiedy możem iść za Tobą,
Choć z boleścią i żałobą;
Gdy nam wolno kochać Ciebie,
Być na ziemi, a żyć w niebie.
A krzyż, dla tych, co Cię znają,
A krzyż, dla tych, co kochają,
Nie jest hańbą, lecz ozdobą,
Jest boleścią i radością,
Jest nadzieją i miłością.
Świat zawiedzie, krzyż nie zdradzi,
Świat oszuka, krzyż doradzi;
Krzyż przewodnik pewny, wierny,
Krzyż do nieba jest odźwierny.
Świat do piekła nas pogoni,
Krzyż przed światem nas zasłoni;
Świat przeminie, krzyż nie minie,
Kto w krzyż wierzy, nie zaginie.




MATKA.

G

Gwiazdeczko jasna na serca błękicie,
Rozpromieniłaś smutne moje życie;
Tyś mi tak błogo w życiu świeciła,
Tyś mi tę ziemię w raj przemieniła.
Rozpromieniony szczęścia urokiem,
Świat się rozwinął przed mojem okiem.
Z gwiazdeczką moją wszystkie ożyły
Gwiazdki, co w chmurach się kryły;
Ale nad wszystkie tyś mi jaśniała,
Strumieniem światła drogę usłała.
W tobie gwiazdeczko serce me żyło,
Z tobą żyć dobrze, dobrze mi było!
Gdym na cię gwiazdko moja patrzała,
Tom Boga, ludzi, lepiej kochała;
Gdym cię pod sercem mojem pieściła,
Tom się i rzewniej, święciej modliła.
Tyś się mej duszy stała odrodzeniem,
Spokojnie żyłam pod twojem promieniem;
A kiedy dusza czasem zabolała,
Gdym łzawem okiem na ciebie spojrzała,

Gdym cię pieściła na moim ręku,
Piłam pociechę w słów twoich dźwięku.
O gwiazdko duszy mojej tak droga,
Tyś dla mnie była gwiazdeczką Boga;
Dzisiaj cię nie mam przy moim boku.
Czy tęsknisz za mną w chwały obłoku?




ANIOŁEK.

D

Dobrze mi mamo, było u ciebie,
Ale mi lepiej świecić na niebie!
Bóg mnie pod sercem twojem zapalił,
Od twego serca mnie nie oddalił,
Tylkom do nieba mego wróciła,
Bym jaśniej, święciej tobie świeciła;
Lecz twoją jestem, twoją zostanę,
A jeśli czujesz w sercu twem ranę,
Ja mym promieniem ranę zagoję,
A jak się nocne wiją powoje,
Tak duszę twoję, myśl twą owinę,
W nieba, wieczności, porwę krainę.
Gwiazdka twe drogi życia rozświeci
W domowem kółku, wśród twoich dzieci.
A gdy cię ciężki smutek owionie,
Niechaj twa dusza w gwiazdce utonie,
Witaj mnie w szczęściu, witaj ze łzami;
We dnie i w nocy świecę nad wami,
A jako z Bogiem na ziemi żyjesz,

Gwiazdkę twą w niebie duszą wykryjesz.
Tam ona żyje, kocha bezpiecznie,
Żyć, kochać, świecić będzie tam wiecznie.
Gdy łzę ostatnią życia wysączysz,
Z gwiazdką się twoją na wieki złączysz;
I świat i życie, wszystko przeminie,
Kto Bogu ufa, ten nie zaginie.




C

Całe życie jedna chwilka!
Czy żałujesz tych łez kilka?
To bogactwo twojej duszy,
Bo Bóg sam te łzy osuszy,
I osuszy i przemieni
I gwiazdami rozpromieni.
Czy wiesz, co to życia długi?
Czy wiesz, co to łez zasługi?
Czy wiesz, co to grzechu trądy?
Czy wiesz, co to Boskie sądy?
Sprawiedliwość niepojęta,
Niezbłagana, nieugięta.
Jeśli chcesz być krzyża wrogiem,
Z czemże staniesz przed twym Bogiem?
Któż w ciemności swej odgadnie,
Jaki wyrok nań wypadnie?
Więc tych świętych łez nie żałuj,
Lecz w pokorze krzyż ucałuj.
Syn człowieczy gdy przybędzie,
Krzyż cię wtenczas sądzić będzie.

Tego, który krzyż miłuje,
Krzyż na sądzie pocałuje;
Kto przed krzyżem nie ucieka,
Tego chwała krzyża czeka.




MATKA.

L

Lilijko moja, lilijko biała,
Czemuś tak prędko dla mnie zwiędniała?
I twojej barwy świeżość pobladła,
I twoja piękność dla mnie opadła!
Ja ciebie w sercu mem posadziła,
Ja ciebie łzami memi zrosiła,
Nad tobą we dnie, w nocy czuwała,
Jam ciebie sercem, myślą kochała.
Lilijko moja, o rajski kwiecie,
Tyś niebem mojem była na świecie.
O czemuś, czemuś mnie opuściła,
Czyś się w ogródku moim stęskniła?
Smutkiem zorane dziś moje czoło,
Oczy łzą płaczą, patrząc wokoło,
Szukając ciebie, ach, nadaremie!
Powiedz, czy smutno tobie bezemnie?




ANIOŁEK.

D

Dobrze mi było, mamo, u ciebie,
Ale mi lepiej dziś z Bogiem w niebie.
Koło lilijki cierń się nie jeży,
Niebo z gwiazdkami u stóp mych leży.
Tu mnie nie straszą zimowe lody,
Tu wieczna wiosna szczęścia, swobody;
Tu mnie już złości świata nie zbrudzą,
Tu mnie już kłamstwa świata nie złudzą.
W wiecznej światłości, w duszy pogodzie,
Kwitnie lilijka w boskim ogrodzie.
Tu aniołowie pieszczą się ze mną.
Bogarodzica czuwa nademną.
Tu nie masz nocy, tu nie masz mroku,
Ni rany w sercu, ani łzy w oku.
Tu na cię patrzy, patrzy z daleka
Twoja lilijka; na ciebie czeka,
I ciągle kwitnie i nie okwita,
Jak cię żegnała, tak cię powita.
Dobrze mi było, mamo, u ciebie,
Lepiej ci będzie być ze mną w niebie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Antoniewicz.