[15]Potok symboliczny.
W skrzesanych turni rozpadlinie,
W zawrotnej wysokości skalnej,
Szumiący, bystry potok płynie
Niedosłyszany, niewidzialny.
Ze źródeł pod szczytami ścieka,
Gdzie tęcza wiesza świetny nimb,
A szumu jego tam zdaleka,
Samotnych słucha garstka limb.
Jak poświst wiatru w chmur pomroczy,
Tam, z dołu, z ziemi, niesłyszany:
On szumi — i wód fale toczy
Między skrzesane, ciemne ściany.
W koło jest pustka tak ponura,
Takiego chłodu wieje prąd:
Że nawet orły strzępią pióra
I odlatują szybko stąd.
[16]
I tylko potok sam, samotny,
Potok potężny, srebrnopiany,
Szumi w wyżynie tej zawrotnej
Pomiędzy ciemne płynąc ściany.
Szumi i pędzi — i z urwiska
Przez głaz, co góry z sobą skuł,
W otchłań się czarną srebrny ciska
I leci bez pamięci w dół.
Fala za falą rwie się, pieni —
Potok samotny, tryumfalny,
Płynie wśród ciemnych cisz i cieni,
Niedosłyszany, niewidzialny.
Haha! Jak krążą ponad szczyty
Kłęby obłoków z wichrem w tan!
Mgieł tuman w lot się porwał, wzbity
Zamachem wichru z skalnych ścian!
Haha! Jak kłębią się i plączą,
Jak się motają z sobą, wznoszą,
W dół opadają — i znów rączo
Nad wierchów suną się pustoszą...
Haha! Jak gwiżdże wiatr i huczy,
Jak huczą złomy stromych ścian —
[17]
Zda się, że Szatan tu się włóczy
I w róg uderza, pustyń Pan...
A w głębi cicho, ciemno, mroźno —
W zawrotnej skalnej rozpadlinie,
W straszliwej ciszy pustką groźną
Szumiący, bystry potok płynie.
Niedosłyszany, niewidzialny,
Skąd wstaje tęczy świetny nimb,
Płynie, a jego tryumfalny
Szum słyszy garść samotnych limb.
Płynie i fale z góry ciska,
W bezdenną otchłań, w zwał granitów,
I szum szeroki tam, z urwiska,
Rzuca w dół z falą z chmur i szczytów.