Prasa o „Pamiętnikach lekarzy“
<<< Dane tekstu | |
Tytuł | Prasa o „Pamiętnikach lekarzy“ |
Pochodzenie | Pamiętniki lekarzy |
Wydawca | Wydawnictwo Zakładu Ubezpieczeń Społecznych |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Gospodarcza Władysław Nowakowski i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
„Wspomnienia te przyniosły dokument bezcennej wartości, jeden z najbardziej rewelacyjnych w naszej literaturze społecznej. Po pamiętnikach chłopów, robotników, bezrobotnych, emigrantów, mamy pamiętniki lekarzy, jakby uzupełniające tamte — w skargach i alarmach“.
„Książka ta zawiera 10 pamiętników, nagrodzonych na konkursie, rozpisanym przez Z. U. S. i stanowi dokument niezwykłej wagi społecznej. „Pamiętniki lekarzy“ pisane są w sposób żywy, barwny, wysoce interesujący. Konkurs Z. U. S. ujawnił wśród naszych lekarzy szereg prawdziwych talentów pisarskich“.
„Pamiętniki lekarzy“, można zaryzykować to powiedzenie, odkrywają przed nami nowy, nieznany dotychczas świat. Pokazują nam medycynę „in flagranti“ — medycynę w czasie tworzenia rzeczy dobrych, w czasie leczenia... Może wydanie „Pamiętników lekarzy“ przyczyni się do przyspieszenia procesu zrozumienia roli lekarza i lecznictwa społecznego. A jednocześnie odkryje społeczeństwu tę ogromną dziedzinę życia, w której mamy tyle do zrobienia i do odrobienia — dziedzinę zdrowia publicznego“.
„W „Pamiętnikach Lekarzy“ nie trzeba wyszukiwać specjalnie sensacyjnych ustępów, wystarczy na chybił trafił otworzyć którąś z kartek książki... Zadziwiające fakty możnaby przytaczać bez końca, możnaby właściwie przepisać całą książkę, bo nie ma w niej słów zbędnych“...
„Dziesiątki i setki scenek w poczekalniach i gabinetach lekarzy domowych, znakomicie oddane — to kopalnia wiedzy o naszym życiu społecznym“.
„Pamiętniki lekarzy“ — plon konkursu ogłoszonego wśród lekarzy Ubezpieczalni przez Z. U. S. przynoszą nam obraz warunków pracy i trudności, z którymi musi walczyć lekarz i rzucają snop światła na szereg doniosłych kwestyj obyczajowych i kulturalnych“.
„Najboleśniejsza skarga lekarzy dotyczy nie ich własnej, nienormalnej i niedocenionej pracy, lecz losu tych wielotysięcznych zastępów, które cierpią i giną bez żadnej pomocy lekarskiej. Znajdujemy w tym tomie opisy wstrząsające. Ludzie giną tysiącami, lekarze stoją bezradni wobec tragedyj tych, dla których brak urządzeń leczniczych, ośrodków zdrowia, szpitali“...
„W tym najciekawszym wydawnictwie, mimo pięknej formy literackiej i dużej kultury pisarskiej autorów, najważniejszą rzeczą jest treść, treść w niektórych wypadkach przechodząca oczekiwania czytelnika i poruszająca go do głębi“...
„To prawdziwe silva rerum aegrotarum, album niezdrowia współczesnej Polski, spowiedź dziesięciu lekarzy, którzy o swej kilkunastoletniej lub często dłuższej praktyce opowiadają już to z tragicznym patosem, lub to z cwaniackim humorem, częściej na ponuro. Czytelnik od pierwszych stron tej niesamowitej książki zagląda w otchłań ludzkiego cierpienia ubezpieczonych i jeszcze bardziej bezbrzeżnego nieubezpieczonych... Zagadnień poruszonych w tej książce taka moc, że omówić je, to napisać nową książkę... Mimo wszystkich zastrzeżeń, jakie społeczeństwo musi mieć do ubezpieczalni, trudno zaprzeczyć pożyteczności tej instytucji. W bardzo wielu wypadkach stwierdzają i lekarze i pacjenci przez ich usta, że bez ubezpieczalni nie byłoby mowy o dłuższym pobycie w szpitalu lub leczeniu w sanatorium, o naświetlaniach lampą kwarcową, masażach, kosztownych zastrzykach i wszelkich tych zabiegach, które prywatnych kosztują i tysiące. Tembardziej należy ubolewać, że pracownicy rolni zostali jednak pozbawieni pomocy lekarskiej — a na wsi znacznie gorzej, niż w mieście... Cierpienia ludności wiejskiej to najbardziej wstrząsająca część książki“.
„Każdy z autorów, do głębi ludzkiego serca poruszony niedolą otaczających go biedaków, przemawia do wyobraźni i do duszy czytelnika, stara mu się unaocznić bezmiar nieszczęścia, w jakim niektóre kategorje ludzi tkwią dotychczas. Książka cała to jedna wielka prawda o życiu, to apel do społeczeństwa a zarazem i oskarżenie. Oby ten apel znalazł jaknajszersze echo i doprowadził do pożądanych zmian“.
„Tak niewiele się wie o pracy lekarzy na polskiej prowincji, o nędzy ludności miasteczek i zapadłych gmin, o trudnościach, jakie piętrzą się przed lekarzem i utrudniają mu wykonywanie jego zawodu, że „Pamiętniki lekarzy“ — książka, będąca plonem konkursu rozpisanego przez Z. U. S. rozświetli te mroki nabrzmiałe cierpieniem“.
„Pamiętniki lekarzy“ należą niewątpliwie do książek ciekawych... Książka przeznaczona głównie dla ubezpieczonych, z zaciekawieniem może ją przeczytać jednak również i ta pozostała nieliczna grupa ludzi, korzystająca z prywatnych porad lekarskich... Jako dzieło propagandowe Ubezpieczalni Społecznej sądzimy, że książka spełni swój cel“.
„Pięknej inicjatywie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych mamy do zawdzięczenia ukazanie się w druku „Pamiętników lekarzy“. Kto przeczyta tę książkę, która jest pracą zbiorową dziesięciu nagrodzonych lekarzy, dowie się, jak ciężką jest praca lekarza i z jakimi przeciwnościami musi walczyć, by sprostać swemu zadaniu“.
„Każdemu radzimy przeczytać te wynurzenia, by każdy mógł sobie uprzytomnić, a i zapamiętać, ile nadludzkiego trudu wyciska z lekarza jego zawód, ile trzeba włożyć wysiłku, uwagi, cierpliwości, ofiarności i odpowiedzialności sumienia, by zasłużyć na miano starannego lekarza... Nie sposób w krótkim artykule przejść punkt za punktem przez wszystkie w tej księdze poruszone zagadnienia. Zadaniem dziennikarza jest tylko dać znać, że ukazała się taka książka i że ona nie jest taką sobie ot, zwyczajną pozycją bibliograficzną, w odmęcie nowej podaży księgarskiej. Nie! „Pamiętniki lekarzy“ to dzwon ostrzegawczy. Sygnalizuje nam on pewien stale narastający kataklizm, który może nas toczyć a toczyć, jak złośliwy nowotwór, jeżeli wymową poruszonych faktów nie przejmiemy się do żywa“.
„Na 678 stronach 10 lekarzy społecznych opisuje charakterystyczniejsze momenty swej pracy, które swą niezwykłością nie ustępują najbardziej fantastycznym opisom życia rajów egzotycznych“.
„Przed oczami przesuwają się obrazy wsi polskiej, polskiego miasteczka, niedola chorych ubezpieczonych, stokroć większa nieubezpieczonych i — praca lekarza tak ciężka, mozolna i niewdzięczna, że o tym trudno opowiedzieć... O „Pamiętnikach lekarzy“ można pisać bez końca, taka moc w nich zagadnień. Mamy obraz rzeczywistości Ale co dalej? Woła on o działanie i to jak najszybsze. Powiększenie liczby lekarzy i rozbudowa Ośrodków Zdrowia nie wystarczy. Równolegle z tym iść musi walka o poziom kulturalny wsi i miasteczek. O człowieka, o jego zdrowie, o niepotrzebne straty. Z zadrukowanych kart przenieśmy wzrok w życie“...