<<< Dane tekstu >>>
Autor Wincenty Motas
Tytuł Prawda święta
Pochodzenie Motas. Chłop poeta
Wydawca Dwutygodnik Illustrowany »Świat«
Data wyd. 1894
Druk Wł. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

V. PRAWDA ŚWIĘTA.

Już, Panowie, dziesiąta godzina wybiła —
już się o godzinę śmierć do nas zbliżyła!
To życie przeleci, jakby trzasnął z bicza,
śmierć na chłopa nie zważa, bierze i szlachcica,
chociaż we swym stanie za wiele się puszy:
Pójdź Kuba do wójta! — bierze go za uszy.
Nikt jej nie uprosi, bo nieubłagana,
lecz zabiera z sobą wielmożnego pana

i bierze go z sobą przed Sąd Najwyższego,
aby zdał rachunek z włodarstwa swojego.

Niczem na tym świecie to życie człowieka,
jeżeli po śmierci straszny sąd go czeka;
a chociażby człowiek żył i lat tysiące,
to przeciw wieczności nic to nie znaczące,
jednak padoł płaczu opuścić mu trzeba
a stanąć przed Sądem Najwyższego z nieba:
tam jest nasza wieczność nigdy nieskończona,
według swej zasługi będzie zapłacona.

Daj nam Boże na tym świecie żyć cnotliwie,
byśmy dojść mogli do Ciebie szczęśliwie.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wincenty Motas.