Przygotowanie do nadzmysłowego poznania świata i przeznaczeń człowieka/IV/4

<<< Dane tekstu >>>
Autor Rudolf Steiner
Tytuł Przygotowanie do nadzmysłowego poznania świata i przeznaczeń człowieka
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1912
Druk L. Biliński i W Maślankiewicz
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Rundbaken
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


IV. DUCH W KRAINIE DUCHÓW PO ŚMIERCI.

Kiedy duch człowieczy przewędrował po drodze swojej między dwoma wcieleniami „świat duszy“ (Kamaloca), wstępuje w „krainę duchów“, ażeby tam pozostawać, dopóki nie dojrzeje do nowego cielesnego bytu. (Teozoficzną nazwą tej dziedziny jest „Devachan“). Sens tego pobytu w „krainie duchów“ rozumie się tylko wtedy, kiedy umie się we właściwy sposób wyjaśnić zadanie pielgrzymstwa życiowego człowieka przez wcielenia. Podczas wcielenia fizycznego człowiek działa i tworzy na świecie fizycznym. A działa i tworzy jako istota duchowa. Co duch jego wymyśli i utworzy, to wtłacza w formy fizyczne, w cielesne substancyę i siły. Zatem jako wysłaniec świata duchów obdarza duchem świat cielesny. Tylko przez wcielenie może działać w świecie ciał. Człowiek musi osłonić ducha swego fizyczną materyą, żeby przez ciało na cielesność oddziaływać i jej się poddawać. Lecz jedynie duch przez tę cielesność fizyczną działa. Z niego biorą początek zamiary, kierunki oddziaływania na świat fizyczny. — Dopóki duch pracuje w ciele fizycznem, nie może jako duch żyć w swoim prawdziwym kształcie; prześwieca tylko jakby przez zasłonę swego fizycznego bytu. Ludzkie życie myślowe należy w istocie do świata duchowego; a w fizycznym bycie jego istotny kształt jest przesłonięty. Można również powiedzieć, że myślowe życie człowieka jest cieniem, odblaskiem prawdziwego duchowego jestestwa, do którego należy. Podczas ziemskiego życia wchodzi duch we wzajemną działalność ze światem ciał za pomocą swego fizycznego organizmu. Chociaż jednem z zadań ducha człowieczego jest oddziaływanie na fizyczny świat ciał, dopóki kroczy po drodze wcieleń, nie mógłby on jednak wypełnić odpowiednio tego zadania, gdyby żył tylko bytem cielesnym. Zamiarów i celów ziemskiego powołania nie można ukształcić wyłącznie podczas ziemskiego wcielenia, jak nie można planu domu wykreślić na placu budowlanym, na którym pracują robotnicy. A jak plany same wypracowuje architekt u siebie w biurze, tak samo wytwarzają się cele i zamiary ziemskiej twórczości w „krainie duchów“. Duch człowieka musi zawsze pomiędzy dwoma wcieleniami przebywać w tym kraju, aby — zaopatrzony w to, co stamtąd przyniósł — mógł znowu przystąpić na nowo do pracy w życiu fizycznem. Jak architekt bez wapna i cegieł wypracował plan domu w swej pracowni i wykreśla go według skali budowlanej i innych prawideł architektonicznych, tak samo architekt ludzkiej twórczości, duch czyli jaźń wyższa, musi w „krainie duchów“ urobić swe zdolności i cele zgodnie z prawami tej krainy, aby je potem na ziemskim świecie zastosować. Tylko dlatego, że duch człowieczy może wciąż nanowo przebywać we własnych regionach, wnosi on ducha w świat ziemski za pomocą narzędzi fizycznych i cielesnych. — Człowiek uczy się poznawać na fizycznej arenie właściwości i moce fizycznego świata. Tworząc tam, zbiera on doświadczenia, jakich świat fizyczny dostarcza temu, kto chce w nim pracować. Człowiek uczy się tam własności materyi, w którą chce wcielić swe myśli i idee. Myśli zaś i idei samych nie może on z materyi wysnuć. Tak więc świat fizyczny jest areną twórczości i nauki. — Co nabyte w ten sposób przetwarza się w „krainie duchów“ w ożywczą zdolność. Dla wyjaśnienia sobie tych rzeczy, można w dalszym ciągu zastosować powyższe porównanie. Architekt wykreśla plan domu. Następuje wykonanie. Podczas tego czyni on pewną ilość różnorodnych doświadczeń. Wszystkie te doświadczenia rozwijają jego zdolności. Przy wykreślaniu następnego planu, ważną rolę grać będą wszystkie te nabyte doświadczenia. I ten następny plan okaże się wobec pierwszego bogatszym w to wszystko, czego architekt nauczył się przy pierwszym. Podobnie dzieje się z ludzkimi następującymi po sobie żywotami. W czasie pomiędzy dwoma wcieleniami znajduje się duch we własnej krainie. Może oddać się zupełnie wymogom duchowego życia; kształtuje się wszechstronnie, wolny od fizycznej cielesności; i wkłada w to kształtowanie owoc doświadczeń swych poprzednich żywotów. Spojrzenie jego zawsze jest skierowane na arenę ziemską, pracuje ustawicznie na to, aby ziemię, miejsce czynów swoich, coraz bardziej doskonałą uczynić. Pracuje nad sobą, aby przy każdorazowem wcieleniu odbyć doskonalej swą służbę podczas ziemskiej wędrówki. — Tak wygląda raczej tylko ogólny obraz następujących po sobie wcieleń. Rzeczywistość nie całkiem jest zgodna z tym obrazem. Mogą takie zajść okoliczności, że następny żywot człowieka będzie mniej doskonałym niż poprzedni. Jednak w idących po sobie żywotach przeważnie wyrównywają się takie nieprawidłowości.
Formowanie się ducha w „krainie duchów“ polega na tem, że człowiek wżywa się w różne regiony tego kraju. Jego własne życie stapia się kolejno z tymi regionami; człowiek, przechodząc, przyjmuje ich własności. One przenikają jego istotę swoją istotą, tak żeby pierwsza wzmocniona przez te ostatnie mogła działać na to. co ziemskie. — W pierwszym regionie „krainy duchów“ człowiek znajduje się w otoczeniu prawzorów duchowych — rzeczy ziemskich. Podczas życia na ziemi uczy się on poznawać tylko cienie tych rzeczy, które myślą własną ujmuje. Co na ziemi tylko pomyślane, to będzie przeżyte w tym regionie. Człowiek chodzi między myślami; ale te myśli są istotami rzeczywistemi. Co przejmował przez zmysły podczas życia ziemskiego, to oddziaływa nań teraz w swej formie myślnej. Ale myśl pojawia się nie jako cień, który po za rzeczą się tai, tylko jest rzeczywistością pełną życia, która stwarza rzeczy. Człowiek jest jakby w warsztacie myśli, gdzie tworzą się i kształtują rzeczy ziemskie. W „krainie ducha“ wszystko jest pełną życia czynnością i ruchliwością. Tu jest świat myśli w czynie jako świat żywych istot, twórczych i kształtujących. Widać, jak się tutaj formuje to, co było przeżyte w ziemskim bycie. Jak w ciele fizycznem przeżywa się zmysłowe rzeczy jako rzeczywistość, tak samo duch przeżywa tu obecnie duchowe siły twórcze jako rzeczywistość. Między istotami myślnemi, które tu się znajdują, jest również myśl o własnej fizycznej cielesności. Jest ona nam obcą a tylko duchowe jestestwo odczuwamy jako do siebie należące. A kiedy ciało spostrzega się jako myślną, a nie fizyczną istotę, wtedy już zupełnie występuje na jaw jego zależność od świata zewnętrznego. Uczymy się je pojmować jako coś należącego do świata zewnętrznego, jako ogniwo tego świata. Już nie oddziela się jego cielesność od pozostałego otoczenia, jako coś bliżej nam pokrewnego. Odczuwa się cały świat zewnętrzny włącznie z własnem ciałem naszych wcieleń jako jedność. Nasze własne wcielenia stapiają się z pozostałym światem w jedno. W ten sposób patrzymy tu na prawzory fizyczno-cielesnej rzeczywistości jako na pewną jedność, do której sami należymy. Uczymy się coraz bardziej przez obserwacyę poznawać naszą wspólność, nasze powinowactwo z otoczeniem. Uczymy się mówić do siebie. To, co się wkrąg ciebie rozpościera, toś ty sam. — Jest to zaś jedna z podstawowych myśli staro-indyjskiej Vedanta — wiedzy. Z mędrcem zrasta się już za życia ta myśl, którą ktoś inny po śmierci dopiero ogarnia, wypływająca z poczucia pokrewieństwa jego do wszystkich rzeczy, myśl: — „To jesteś ty“. W życiu ziemskiem jest to ideał, w myślach żyjący; w „krainie duchów“ jest to bezpośredni fakt. który wyjaśnia się ciągle przez doświadczenie duchowe. A człowiek w tej krainie coraz bardziej sobie uświadamia, że on istotnie do świata duchów należy. On uważa się za ducha między duchami, jako ogniwo istotnego Pra-ducha i sam przez się odczuwa. „Jam jest Pra-duch“. (Nauka Vedanty mówi: „Jam jest Brahman“ t. zn. należę jako ogniwo do praistoty, z której powstały wszystkie istoty). Otóż pomyślane w życiu ziemskiem, do cienia podobne, a do których wiedza cała zmierza, myśli, przeżyte są bezpośrednio w „świecie ducha“. Tylko dlatego na ziemi możliwe jest cośkolwiek do pomyślenia, że jest faktem w życiu duchowem.
Ogląda człowiek w swym bycie duchowym zdarzenia i fakty, pośród których obraca się za żywota, jakby z wysokiej strażnicy, jakby z zewnątrz. A w ten sposób żyje w niższych regionach „krainy duchów“, wobec ziemskich zdarzeń, które bezpośrednio zależą od fizyczno-cielesnej rzeczywistości. Człowiek na ziemi rodzi się w pewnej rodzinie, w pewnym narodzie; mieszka w pewnym kraju. Każda z tych zależności określa jego byt ziemski. Znajduje, zależnie od zdarzeń fizycznego świata, tego lub owego przyjaciela, prowadzi te lub inne interesa. Wszystko to wyznacza mu jego ziemską sytuacyę życiową. Wszystko to spotyka on podczas życia w pierwszym regionie „krainy ducha“, jako żywe istoty myślne. Przeżywa to w pewnej mierze raz jeszcze, ale ze strony czynno-duchowej. Miłość rodzinna, którą stworzył, przyjaźń, którą zaofiarował zostaną przezeń wewnętrznie ożywione, a jego zdolności w tym kierunku się podniosą. Co w duchu człowieka jako siła miłości rodzinnej lub przyjaźni działa, umocni się. Wystąpi on później w bycie ziemskim jako doskonalszy pod tym względem człowiek. — Oto są jakby codzienne zdarzenia życia ziemskiego, które w tym niższym regionie „krainy ducha“, jako owoc dojrzewają. I ci ludzie, których dążności przeważnie skierowują się ku codziennym zdarzeniom, czują się przez czas dłuższy duchowego życia między dwoma wcieleniami pokrewnymi temu regionowi. — Następnym, najbliższym regionem jest ten, gdzie płynie jako element płynny, jako myślne jestestwo — spółżycie ziemskie. Podczas wcielenia fizycznego rozważane życie wygląda na związane z poszczególnemi żywemi jednostkami.
W krainie ducha to wyszczególnienie ustaje i przepływa ono jako krew żywota po przez całą krainę. Jest żywą jednością wszędy obecną. Podczas życia ziemskiego widzimy tylko jej odblask, wyrażający się w każdej formie czci, jaką składamy całości, jedności i harmonii świata. Życie religijne człowieka pochodzi z tego odblasku. On spostrzega, że sens bytu nie leży w przemijających szczegółach. Człowiek patrzy na to, co przemijające, jako na „podobieństwo“, czy odblask wiekuistej, harmonijnej jedności: spogląda ku jedności tej we czci i rozmodleniu, i składa jej religijne ofiary kultu. — W „krainie duchów“ zjawia się nie odblask, ale postać rzeczywista jako żyjąca istota myślna. Tu może człowiek rzeczywiście połączyć się z jednością, którą czcił na ziemi. Owoce życia religijnego i to, co do niego należy, występują w tym regionie. Człowiek uczy się poznawać z duchowego doświadczenia, że los jego jako jednostki nie może się oddzielić od rzeczy-pospolitej, do której należy. Zdolność uznawania siebie za ogniwo całości wypracowuje się tutaj. Natury religijne i takie, które już za życia pilnowały się czystego, szlachetnego nakazu moralnego, czerpać będą podczas trwania dłuższej części swego duchowego stanu siłę z tego regionu. A po wzmożeniu się ich zdolności w tym kierunku będą się znowu wcielać.
Trzeci region „krainy duchów“ zawiera prawzory świata duszy. Wszystko, co żyje na tym świecie, jest tutaj żyjącym tworem myślnym. Znajdują się tu prawzory żądz, życzeń, uczuć i t. d. Ale tu, w świecie duchów, nie czepia się duszy egocentryczność. Podobnie jak całe życie w drugim regionie, w tym trzecim wszystkie pożądania, życzenia, każda ochoczość i niechęć tworzy jedną całość. Pożądania i życzenia innych nie różnią się od mego pożądania i życzenia. Odczucia i uczucia wszystkich istot są tu wspólnym światem, który wszystko zamyka i ogarnia, jak nasza atmosfera otacza ziemię. Ten region jest jakby atmosferą „krainy duchów“. — Wszystko tu przynosi owoc, co człowiek uczynił w służbie rzeczy-pospolitej w bezosobistej ofierze dla swych bliźnich, ponieważ w takiem oddaniu, w takiej służbie żył on w odblasku trzeciego regionu „krainy duchów“. Wielcy dobroczyńcy rodzaju ludzkiego, filantropowie, ci którzy oddali przemożne usługi społeczeństwu, osiągali te właściwości w tym regionie, o ile już w uprzednich żywotach zdobyli prawo szczególnego z nim powinowactwa.
Oczywiście, że trzy opisane regiony „krainy duchów“ znajdują się w pewnym stosunku do niżej od nich stojących światów, fizycznego i dusznego, ponieważ zawierają prawzory, żyjące istoty myślne, które w światach niższych przyjmują byt cielesny albo duszny. Dopiero czwarty region[1] jest „czystą krainą duchów“, ale w niezupełnem jeszcze znaczeniu tego słowa. Odróżnia się on tem od trzech niższych regionów, że w nich zawierają się prawzory tych fizycznych i dusznych uzależnień, które człowiek odnajduje w świecie fizycznym i dusznym zanim czynnie w nie wnika. Uzależnienia codziennego życia kupią się koło rzeczy i istot, które człowiek znajduje na świecie; przemijające rzeczy tego świata prowadzą jego wzrok do ich wiekuistych praprzyczyn, a współistoty, którym się jego bezosobisty zmysł oddaje, nie z niego powstają. Ale z niego powstają na świecie utwory sztuki i nauki techniki, ustroju państw i t. d. Krótko mówiąc, to wszystko, co ucieleśnia się jako oryginalne dzieło jego ducha. Bez jego przyczynienia się, nie istniałyby na świecie żadne fizyczne odbicia tego wszystkiego. Otóż prawzory tej czysto ludzkiej twórczości znajdują się w czwartym regionie „krainy duchów“. — Co człowiek stworzył w przejawach nauki, ideach i kształtach artystycznych, myślach techniki, za swego życia na ziemi, to przynosi mu owoc w czwartym regionie. Z tego regionu czerpią tedy artyści, uczeni, wielcy odkrywcy podczas swego pobytu w „krainie duchów“ i podnoszą tu swój geniusz, żeby przy powtórnem wcieleniu módz się przyczynić we wzmocnionej mierze dla dalszego rozwoju kultury ludzkiej. — Zaznaczono wyżej, że nie można tego regionu w pełnem znaczeniu tego słowa nazwać „czystą krainą duchów“. Stan bowiem rozwoju kultury, podczas którego porzucają ludzie ziemię, odbija się na ich duchowym bycie. Mogą oni w „krainie duchów“ zbierać owoce tylko z tego, co według ich zdolności i stopnia rozwoju narodu, państwa i t. d. gdzie się narodzili, przez nich uczynione być mogło.
W jeszcze wyższych regionach „krainy duchów“ uwolniony jest duch człowieka od wszelkich pęt ziemskich. Wznosi się do „czystej sfery duchów“, kiedy przeżył cele i zamiary, które duch postawił sobie w życiu ziemskiem. Realna rzeczywistość jest tylko słabem odbiciem najwyższych celów i zamiarów. Każdy kryształ, drzewo, zwierzę, wytwory ludzkiej twórczości, — wszystko to jest odbiciem tego, co duch zamierzał. A człowiek podczas wcieleń wchodzi w styczność z niedoskonałemi odbiciami tych doskonałych zamiarów i celów. Sam nawet może być podczas swego wcielenia tylko odbiciem tego, co w państwie ducha z nim zamierzono. Właściwa treść ducha człowieka wyjawia się dopiero podczas pobytu jego między dwoma wcieleniami w piątym regionie „krainy ducha“. Tam jest istotnie samym sobą, tym właśnie, który w najróżnorodniejszych wcieleniach otrzymuje swój byt zewnętrzny. W tym regionie może się prawdziwa jaźń człowieka wszechstronnie a swobodnie wyrazić. I ta jaźń przez wszystkie wcielenia okazuje się jedną i tą samą. wnosi ze sobą zdolności, rozwinięte w niższych regionach „krainy ducha“. Przenosi zatem owoce uprzednich żywotów w następne. Jest piastunem zdarzeń wcześniejszych wcieleń. Stąd można ją nazwać czynnikiem przyczynowym. (W literaturze teozoficznej nazywa się ciałem causalnem“).
Piąty region „krainy ducha“ w którym jaźń przebywa jest państwem zamiarów i celów. Podobnie jak architekt uczy się przez niedoskonałości zdarzone i tylko te z nich przenosi do nowego planu, co na doskonalsze przemienić może, również jaźń wyrzuca ze swoich wcześniejszych żywotów w piątym regionie to, co było połączone z niedokładnością niższych światów — i zapełnia pomysły „krainy ducha“, z którym obecnie współżyje, przez doskonałe wyniki swych wcześniejszych żywotów. Stąd jasnem jest, że moc, czerpana z tych regionów, zależy od tego, wiele takich zdarzeń uzyskała jaźń w ciągu swych wcieleń, które mogą być przyjęte przez świat zamiarów. Jaźń. która podczas ziemskiego pobytu starała się urzeczywistnić zamiary ducha przez usilne życie myślowe lub mądrą, czynną miłość zamiary ducha wcielającą, zdobędzie prawa do tego regionu. Jaźń zaś żyjąca wyłącznie codziennemi i doczesnemi sprawami nie posieje ziarna, mogącego odegrać jakąś rolę w zamiarach wiecznego porządku świata. Tylko to, co wypracowane zostało po za codziennością dnia, może dojrzeć jako owoc w tym wyższym regionie „krainy ducha“. Pokrewieństwo człowieka do tej sfery będzie tem większe, im bardziej jest on rozwiniętym — Ponieważ człowiek w tym regionie żyje w swojej własnej jaźni, jest przeto wyniesiony ponad wszystko, co go osłania z niższych światów podczas wcieleń. Jest tem, czem zawsze był i zawsze będzie, podczas biegu swych wcieleń. Żyje pod władzą zamiarów. powstałych dla jego wcieleń a które ze swoją jaźnią spaja. Spogląda na swoją przeszłość i wypełnia to wszystko, co w niej przeżył, w zamiarach, które przyjmie, skoro w przyszłości je urzeczywistni. Prześwituje pewnego rodzaju pamięć na uprzednie żywoty i proroczy rozbłysk na przyszłe. — Uwidocznia się obecnie, że to, co w tem dziele (str. 46) nazwano „duch-sobistość“, żyje w tym regionie, zależnie od stopnia rozwoju we właściwej sobie rzeczywistości; kształtuje się i przygotowuje, aby umożliwić w nowem wcieleniu wypełnienie duchowych zamiarów w ziemskiej rzeczywistości.
Jeżeli rozwój ducha-sobistości podczas całego szeregu pobytów w „krainie ducha“, posunie się tak daleko, że będzie mógł zupełnie swobodnie poruszać się w tym kraju; pocznie wtedy coraz bardziej tu szukać swej prawdziwej ojczyzny. Życie w duchu tak swojskiem mu będzie, (jak ziemskiemu człowiekowi życie w fizycznej rzeczywistości, a punkty widzenia „świata ducł)a“ staną się dlań wytycznemi, podczas następnych ziemskich żywotów. Ogniwem boskiego porządku świata czuje się „jaźń“ tak udoskonalona, a granice i prawa ziemskiego życia nie dotykają już jej najwewnętrzniejszej istności. Siłę do wszystkiego co czyni czerpie ze świata duchowego. Ale duchowy świat jest jednością. Kto w niej żyje, wie, jak wiekuiste w przeszłości tworzyło; i może z wiekuistego określić kierunek dla przyszłości. Patrzenie w przeszłość staje się coraz bardziej doskonałem. Człowiek, który osiągnął ten stopień, sam wyznacza sobie cele, które ma przeprowadzić w najbliższem wcieleniu. Z „krainy ducha“ wpływa na swą przyszłość, i baczy aby biegła po linii prawdy i ducha. Taki człowiek znajduje się podczas przerwy między dwoma wcieleniami wobec wzniosłych istot, przed któremi rozpościera się nieosłoniona mądrość boża. Dostąpił stopnia, na którym może ją rozumieć, a kiedy powraca na ziemię, to w jej myśl postępuje. Słowo jego jest odbłyskiem boskiego objawienia, a jego czyn ogniwem w bożym porządku świata, — Tylko ten, kto za życia na ziemi zupełnie wyzwoli się od przemijających drobnostek i bezwartościowych popędów bytu, może się spodziewać, że wzniesie się w „krainie ducha“ do tego szóstego regionu, gdzie otrzyma „posłannictwo boże“ na następny żywot ziemski. Przez to „posłannictwo boże“ stanie się tak bardzo „obcym na tym świecie“, jak sam w swej najwewnętrzniejszej istocie obcym jest skłonnościom i niechęciom, wyrosłym z tego, co przemija: a kierować się będzie tem, co duch uzna jako niezbędne. Czyny jego zmierzać będą do tego jedynie, co najzgodniejszem jest z istotą świata. Doszedł do tego, że nie ubiega się za tem co dlań jest pożytecznem, lecz za tem, co dziać się powinno w prawidłowym biegu wszechświata. Jego udział i oddanie się światu są tem większe, im mniej on sam wiąże swe sympatye i antypatye do przelotnych faktów; a zrozumienie otoczenia dlatego tak wysokie, że dusza jego rozważa wszystko bez żądzy i w spokojnej wyrozumiałości. — Siódmy region „krainy ducha“ prowadzi na granicę „trzech światów“. Człowiek do niego wzniesiony stoi wobec „ziarn żywota“, które przesadzone są z wyższych światów do trzech opisanych, ażeby w nich zadanie swe wypełnić. Kiedy człowiek znajduje się na granicy „trzech światów“, to poznaje swą własną treść żywota: wtedy zagadka tych trzech światów staje się dlań rozwiązalną. Przenika wówczas całe życie trzech światów i zna wielkie „Dlaczego?“ bytu. (Wielcy przewodnicy rodzaju ludzkiego, o których będzie mowa w rozdziale o „drodze poznania“, ujawniają się przez moc wyrosłą z tego regionu „krainy ducha“).

∗             ∗





  1. Uwaga tłómacza. Rozumieć można te rzeczy przez ciągłą pamięć na kostrukcyę teozoficzną człowieka i siedem jej odpowiedników.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Rudolf Steiner i tłumacza: Jan Rundbaken.