<<< Dane tekstu >>>
Autor Juliusz Słowacki
Tytuł Przypowieści i epigrammaty
Pochodzenie Dzieła Juliusza Słowackiego tom I
Redaktor Bronisław Gubrynowicz
Wydawca Księgarnia W. Gubrynowicza
Data wyd. 1909
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
X.

Chcesz wiedzieć, czem dziś byłby nasz kraj odzyskany
W trzydziestym pierwszym roku: to patrz na Hiszpany,

A ujrzysz ziarno, które było w czasu łonie.
Austryjak jakiś baba siedziałby na tronie,
Głupi a nieruchomy, tak jak Jowisz Stator;        5
Przy nim stałby podporą — upadły dyktator.
Przeciw myślom praktycznej broniliby tezy
Ministry — uszablone, grube Narwaezy,
Słodki nasz książę i Pan wielce ukochany,
Polityk, jak on cichy Martynez różany,        10
Do ministeryum częstym wracałby nawrotem,
Sterując między królem a prawem — z Guizotem.
Polskim groszem, co z chleba sypie się, anielski
Bankrutowaćby zaczął dawno już pan Jelski;
Po nim zaś pan C[ieszkowski] w kredytu postaci        15
Byłby już nas pozbawił dawno cyrkulacyi.
Cóż więcej? pod wojennym prawem i pod biczem
Barceloną byłoby Wilno z Mickiewiczem;
Gdy przeciwnie wieszcz ciemny, w swoich drogach skryty,
Wlatując w dwór przez okna, albo przez kobiety,        20
Znikałby nawarzywszy kwaśnych intryg piwa,
Sądząc, że ciemny dramat z królami odgrywa.
Z ludem byłoby trudniej — przyszłoby nareszcie
Do sikawek, jak w Porta-sol — na Starym mieście.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Juliusz Słowacki.