Przysłowia i zwyczaje gospodarskie/Listopad

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski,
Kajetan Kraszewski
Tytuł Przysłowia i zwyczaje gospodarskie
Pochodzenie J. I. Kraszewskiego Kalendarz Gospodarski
na Rok Pański 1870
Wydawca Józef Ignacy Kraszewski
Data wyd. 1870
Druk Józef Ignacy Kraszewski
Miejsce wyd. Drezno
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


LISTOPAD.
November.
Czeski Listopad, Małorus. Listopad, Chorw. Studeń.
Ma dni 30.

Najsmutniejszy ze wszystkich w roku miesięcy, chmurny, zimny, czarny... rozpoczynał się téż obchodem żałobnym — a był miesiącem wróżb na przyszłość w niedostatku teraźniejszości. W wigilią WW. Świętych posyłano do lasa z siekierą, ścinano gałęź dębową lub bukową, i jeśli była sucha, twarda, wnoszono ztąd o zimie suchéj, jeśli mokra o oparzelistéj. Prorokowano także jak wiadomo z dnia św. Marcina, jeśli był suchy o ostréj zimie, jeśli odwilż przyszła o niestatecznéj; téż z piersi gęsi, którą zwykle w tym dniu pieczoną na stół dawano. Jeśli była biała, wróżono śnieg, gdy czerwona, ciężkie mrozy suche. Na św. Marcin włościanie składali daniny i osypy do dworu.
Wszystkie przysłowia gospodarskie malują brzydki ten miesiąc:

Wszyscy Święci niezgodą,
Wiatr ze śnieżkiem nawiodą.

Albo:

Wszyscy Święci,
Śnieg się kręci.
A w zaduszki,
Dżdży jak z struszki. (strugi)

O św. Marcinie są następujące pogadanki:

Na świętego Marcina,
Dużo gęs’ się zarzyna.

I:

Marcinkowe żytko,
Djabli wzięli wszystko.

Święty Marcin często na białym koniu przybywał, to jest ze śniegiem, ale:

Święty Marcin po lodzie,
Boże Narodzenie po wodzie.

I odwrotnie.
Dnia 28. na św. Urbana znowu to nieszczęśliwe żyto spóźnione przypominano, ale mówiono téż:

Na Urbana chwile jakie,
I lato takie.

Rozpoczynał się Adwent, od św. Katarzyny: (d. 25.)

Święta Katarzyna,
Adwent zaczyna.

Na św. Andrzeja, jak wiadomo, obyczajem było, szczególniéj na Rusi, wróżyć przyszłość młodzieży. W wigilią lub sam dzień lano wosk, ołów, wróżono przez placuszki... miewano sny prorocze.
O św. Andrzeju téż przysłowie było:

Święty Jędrzéj,
Jeszcze mądrzéj.

W polach i lasach głucho a pusto... pokazywała się tylko śniegułka, a wrony i kawki gromadnie cisnęły ku wsiom i chatom. Niedzwiedź poczynał ssać łapy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.