Raz mi się śniło
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Raz mi się śniło |
Pochodzenie | Pieśni Heinego cykl Powrót |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1880 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Aleksander Kraushar |
Tytuł orygin. | Mir träumt’: ich bin der liebe Gott |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały cykl Cały zbiór |
Indeks stron |
Raz mi się śniło żem — bożkiem,
I siedzę gdzieś, w niebios dali,
Że mam w krąg siebie aniołków,
I chór ten wiersze me chwali...
Że ciastka i konfitury,
W porcyach zajadam ładnych,
Że kardinala zapijam,
I długów już niemam żadnych...
Lecz straszna nuda mnie trapi...
Chciałbym już wrócić na ziemię...
I gdybym bożkiem tu niebył,
Szatanów zakląłbym plemię...
Héj! Gabryelu aniele!
Weź za pas długie swe nogi,
I spraw, niech do mnie przyleci,
Genio, przyjaciel mój drogi...
Nieszukaj go w audytoryum,
Przy smaczném szukaj go winie,
Nie szukaj go również w kościele,
Ale przy pięknéj dziewczynie...
I anioł skrzydła rozwinął,
I sfrunął jak zawierucha,
I wnet przed tron mój przyciągnął,
Genia — lubego mi druha...
„Tak chłopcze! Jam twoim panem,
Jam rządcą globu ziemskiego,
Wszakże ci zawsze mawiałem,
Że wyjdę na coś dobrego...
I cuda sprawiam nielada,
Będziesz w zdumienia porywie...
Na dowód — spojrzéj na Berlin,
Cudem go wnet uszczęśliwię...
Niechaj za moim roskazem,
Pękną kamienie uliczne,
I niechaj w każdym brukowcu,
Ostrygi siedzą prześliczne...
Niechaj wnet deszcz cytrynowy,
Zrosi te smaczne kamienie,
W stokach, co żłobią ulice
Wina niech płyną strumienie...
Jakąż roskoszą przejęci,
Przezacni ci Berlinczycy!
Panowie z sądu miejskiego,
Zmiatają nektar z ulicy...
Jakże się cieszą poeci,
Z takiej niebiańskiej potrawy...
Lejtnanci i chorążowie,
Spieszą do walnéj rozprawy...
Lejtnanci i chorążowie,
To ród najmędrszy na świecie...
Wie on — że cud ten niezwykły,
Niezawsze zdarza się przecie!