<<< Dane tekstu >>>
Autor Niccolò Forteguerri
Tytuł Ricciardetto
Pochodzenie Literatura włoska
Wielka literatura powszechna T. 2
Wydawca Trzaska, Evert i Michalski
Data wyd. 1933
Druk Jan Świętoński i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Edward Porębowicz
Tytuł orygin. Il Ricciardetto
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
RICCIARDETTO

Właśnie mi na myśl wpadło nowe tema,
I już nie mogę otrząsnąć zeń głowy:
Oto chcę stworzyć epiczne poema,
Którego temat i plan będzie nowy.
Muza ma nie jest córką słońca, nie ma
Złotego berła, laski hebanowej,
— Jest sobie chłopką, lubi żarty wolne,
Śpiewając na wiatr, ot — jak świerszcze polne.

Lecz choć zazwyczaj zamieszkuje lasy,
Poi się wodą i jada żołędzie,
To przecież lubi opiewać zapasy
I wielkie czyny, i rycerzy w pędzie...

Śpiewa dla rozweselenia siebie i drugich, nie dba o pochwały, ni nagany, które tyranizują ludzi do tego stopnia, że:

Napotkasz wieszcza, co gryzie paznokcie,
Drapie się w czoło i rwie na łbie wełnę,
Aby wynaleźć rymy wdzięku pełne.

Argumentem poematu jest, jak w typowych «chansons de geste», wyprawa Kafrów pod Paryż, podjęta z poduszczenia czarnej księżniczki Despiny (dawnej Fior de Spina), mszczącej się za śmierć brata, którego Ricciardetto położył w pojedynku. Metodą Ariosta, powieść przerzuca się coraz to do nowych epizodów: Ricciardetto, Alardo, Astolf poszukują w Hiszpanji szalonego Orlanda, samych zaś bierze chwilowo w miłosną niewolę niby druga Armida — Madonna Stella. Równocześnie Rinaldo dokazuje w Persji: zabija gigantów, pali czarownice, oswobadza piękną córkę Galafrona, «króla Azji i Afryki», zakochaną w Lindorze, zabija tysiąc harpij, wydziera Angelikę z rąk lubieżnego mnicha Ferrau, nawróconego poganina i prawie głównej figury poematu. Potem paladynowie znajdują Orlanda i Rinalda, rozbijają w puch Kafrów pod Paryżem; Despina zmienia nienawiść na miłość i znów pod wpływem czarów miłość na nienawiść, aż wreszcie, przyjąwszy chrzest wraz z królem Kafrów, wychodzi za Ricciardetta, wybranego cesarzem po śmierci Karlomana, wysadzonego w powietrze z Rinaldem i Orlandem przez Ganona zdrajcę. Do nieba wzlecieli wszyscy trzej, wziąwszy się za ręce; św. Piotr otworzył im bramy; raz jeszcze zeszli na ziemię na chrzest pogan i wesele Ricciardetta.
Rinaldo, uwolniwszy piękną Lucynę, słyszy grzmoty.

Żegna się zatem i w piersi się grzmotnie,
I przebaczenia woła za swe grzechy;
Żal-bo mu, że ma umierać sromotnie,
Bez religijnej zupełnie pociechy;
Radby swe winy w wór wsypał ochotnie
I u stóp księdza złożył jak orzechy.
— Dama, zdziwiona tym rozpaczy gestem,
Pyta: «A co to?» — On: «Chrześcijanin jestem».

Poganka słyszy ten wyraz po raz pierwszy, Rinaldo nie umie jej wyjaśnić dobrze różnicy pogaństwa.

To wiem, że trawę ziemi, gwiazdy nieba
Stworzył Bóg i że chrześćjan chce u siebie
A saracenów na piekielnym chlebie.

Mnich Ferraù, jakby z «Dekamerona» wycięty, zbyt jest wrażliwy na powaby niewieście; kiedy umiera, czart posyła mu do celi widma pięknych kobiet.

A na ten widok Ferrau, biedota,
Zaśmiał się, choć już widział śmierci wrota.
Lecz ojciec Hildebrand, który nań zważa,
Coś podejrzywa powód tej uciechy,
I ta piekielna rzesza go przeraża,
Więc prędko tak się odzywa do klechy:
«Dla niebieskiego chowaj wirydarza
Śmiech, synu; a tu kajaj się za grzechy
I rzewnie ducha wznoś». Tu go przeżegnał
Święconą wodą i djablice przegnał.

(Niccolo Carteromaco, Ricciardetto, Parigi 1738.)




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Niccolò Forteguerri i tłumacza: Edward Porębowicz.